tag:blogger.com,1999:blog-61298002246184540112024-03-10T10:50:07.283-07:00W Maju 2Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.comBlogger484125tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-63041656702130540302016-06-15T08:44:00.000-07:002016-06-16T01:45:57.234-07:00Euro 2016. Jak mieszkają polskie WAGs? <table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjWkvD3p00eJXCWlIHJU_IY4SQk5V_oCjKuSlL7GrJWf08ZqrOUYAdkmwcu0wrbwN0ySW81vt-5w-uthoSEydRxxrLXtHs2OvgoY0dQSeCoSliAl8XdNDBIwzmncBafuzb-wsqGEEbfJuz/s1600/jest+rudo-02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="324" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjWkvD3p00eJXCWlIHJU_IY4SQk5V_oCjKuSlL7GrJWf08ZqrOUYAdkmwcu0wrbwN0ySW81vt-5w-uthoSEydRxxrLXtHs2OvgoY0dQSeCoSliAl8XdNDBIwzmncBafuzb-wsqGEEbfJuz/s640/jest+rudo-02.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://jestrudo.pl/">jestrudo.pl</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<h2 style="text-align: justify;">
Jeśli myślicie, że na bogato - to bardzo się zdziwicie! Według mojego małego, prywatnego śledztwa większość z nich prawdopodobnie jest...bezdomna.</h2>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: xx-small;">czytaj dalej</span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<h3>
W związku z rozpoczęciem Mistrzostw Europy w piłce nożnej we Francji ( potocznie znanych pod krótszą i bardziej bling bling nazwą Euro 2016 ) postanowiłam wykazać dobrą wolę i zainteresować się rzeczonym wydarzeniem. W związku z tym że piłka fascynuje mnie równie mocno jak proces produkcji wałków sprzęgła w ciągniku Ursus C-330 i pomimo usilnych starań nigdy nie udało mi się obejrzeć więcej niż 30 sekund meczu, tym razem postanowiłam być twarda i wziąć się sposobem. Trochę dla D, który kocha piłkę ponad wszystko ( zaraz za nią jest jego samochód, makaron z kurczakiem i na szarym końcu ja). A trochę dla własnego bezpieczeństwa, bo nie wiem ile razy uda mi się jeszcze przeżyć pod ostrzałem spojrzeń osób, które właśnie się dowiedziały że z meczy to najbardziej lubię filmy na innym kanale. </h3>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sposób mógł być tylko jeden - idąc tropem zawodowego zboczenia postanowiłam sprawdzić, jak mieszkają żony, dziewczyny i kochanki naszych piłkarzy, zwane z angielskiego WAGs. Po polsku ŻID (to nie ja wymyśliłam!).</div>
<div style="text-align: justify;">
Ponieważ w prasie jest mnóstwo informacji o tym która z kim, kiedy, za ile i w jakiej sukience, a o tym gdzie- już niekoniecznie, prześledziłam profile instagramowe najsłynniejszych partnerek orłów reprezentacji i doszłam do szokujących wniosków. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To, że każda szanująca się partnerka piłkarza ma konto na instagramie- to pewnik. To, że wrzuca na nie zdjęcia z prędkością karabinu maszynowego- to jeszcze większy pewnik. To, że nie omieszka pochwalić się żadnym luksusem którego doświadczyła, to pewnik pewników.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dlaczego zatem na palcach jednej ręki można policzyć zdjęcia, na których poza dziubkami/ biustami / pośladkami widać fragmenty pomieszczeń które nie są windą / butikiem / siłownią / restauracją / kiblem? Czy ich mieszkania są tak mało fotogeniczne, że nie zasługują na zostanie tłem dla orlich szponów? Czy nie są na tyle odpimpowane, aby konkurować z dmuchanymi ustami?<br />
<br /></div>
<blockquote class="instagram-media" data-instgrm-captioned="" data-instgrm-version="7" style="background: #fff; border-radius: 3px; border: 0; box-shadow: 0 0 1px 0 rgba(0 , 0 , 0 , 0.5) , 0 1px 10px 0 rgba(0 , 0 , 0 , 0.15); margin: 1px; max-width: 658px; padding: 0; width: 99.375%;">
<div style="padding: 8px;">
<div style="background: #F8F8F8; line-height: 0; margin-top: 40px; padding: 50.0% 0; text-align: center; width: 100%;">
<div style="background: url(data:image/png; display: block; height: 44px; margin: 0 auto -44px; position: relative; top: -22px; width: 44px;">
</div>
</div>
<div style="margin: 8px 0 0 0; padding: 0 4px;">
<a href="https://www.instagram.com/p/BEOxkOcrQxw/" style="color: black; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 14px; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 17px; text-decoration: none; word-wrap: break-word;" target="_blank">💋 Miłego weekendu 💋 #tbt#monaco#party#friends#nofilter</a></div>
<div style="color: #c9c8cd; font-family: Arial,sans-serif; font-size: 14px; line-height: 17px; margin-bottom: 0; margin-top: 8px; overflow: hidden; padding: 8px 0 7px; text-align: center; text-overflow: ellipsis; white-space: nowrap;">
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Dominika Grosicka (@dominikagrosicka) <time datetime="2016-04-15T18:24:18+00:00" style="font-family: Arial,sans-serif; font-size: 14px; line-height: 17px;">15 Kwi, 2016 o 11:24 PDT</time></div>
</div>
</blockquote>
<script async="" defer="" src="//platform.instagram.com/en_US/embeds.js"></script>
<br />
<div style="text-align: justify;">
A może...</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Może polskie WAGs są bezdomne???</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Biorąc pod uwagę proporcje ilościowe zdjęć, może to być całkiem prawdopodobne. I choć moje odkrycie na pierwszy rzut oka wydaje się szokujące, to po głębszych przemyśleniach ma to sens. WAGs tyle czasu spędzają na rzeźbieniu mięśni, kupowaniu butów i piciu kawy/ zielonych koktajli z psiapsiółkami, że posiadanie mieszkania okazuje się zbędnym wydatkiem. Zawsze przecież można się przekimać na kanapie u Diora, w Arpege albo od biedy na ławeczce na siłce. I budżet dopięty.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nawet jeśli WAG ma jakiś dom/ apartament / mieszkanie, to chuj z tym jak jest urządzone. <b>Liczy się tylko jedno- LUSTRO.</b> Lustro takie bynajmniej nie służy do przeglądania się i sprawdzania, czy przypadkiem między zębami nie ma się szpinaku, o nie - to jest lustro do robienia fotek, na których WAGS zawsze wyglądają tak samo.<br />
<div style="text-align: justify;">
I nie mówię tu o tym, że zawsze robią jedną minę, bo to oczywista oczywistość. One wszystkie wyglądają identycznie. Po meczu muszą chyba ustawiać się w odpowiedniej kolejności i odliczać do 11, żeby piłkarze wiedzieli z którą wrócić do domu. Mam pewne podejrzenia, że ktoś zamiast luster sprzedaje im kopię tego samego zdjęcia, przedstawiającego dziewczynę z włosami ombre, brwiami od szklanki, rzęsami do brwi, napompowanymi ustami, zoperowanym nosem, polikami jak piłeczki pingpongowe, pazurami z centrymetrową hybrydą i skrętem tułowia przeczącym zasadom anatomii. </div>
<div style="text-align: justify;">
I tak, wiem że pula unikalnych genów na ziemi podobno już się wyczerpała i każdy z nas ma jakiegoś sobowtóra, ale żeby 11? I to wszystkie, kurde, w jednej, polskiej drużynie???</div>
<blockquote class="instagram-media" data-instgrm-captioned="" data-instgrm-version="7" style="background: #fff; border-radius: 3px; border: 0; box-shadow: 0 0 1px 0 rgba(0 , 0 , 0 , 0.5) , 0 1px 10px 0 rgba(0 , 0 , 0 , 0.15); margin: 1px; max-width: 658px; padding: 0; width: 99.375%;">
<div style="padding: 8px;">
<div style="background: #F8F8F8; line-height: 0; margin-top: 40px; padding: 37.4537037037% 0; text-align: center; width: 100%;">
<div style="background: url(data:image/png; display: block; height: 44px; margin: 0 auto -44px; position: relative; top: -22px; width: 44px;">
</div>
</div>
<div style="margin: 8px 0 0 0; padding: 0 4px;">
<a href="https://www.instagram.com/p/BGH74lGGPCg/" style="color: black; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 14px; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 17px; text-decoration: none; word-wrap: break-word;" target="_blank">🇵🇱Wag'S a co?😂🙈✌️</a></div>
<div style="color: #c9c8cd; font-family: Arial,sans-serif; font-size: 14px; line-height: 17px; margin-bottom: 0; margin-top: 8px; overflow: hidden; padding: 8px 0 7px; text-align: center; text-overflow: ellipsis; white-space: nowrap;">
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika MaRina Łuczenko- Szczęsna (@marina_official) <time datetime="2016-06-01T19:42:34+00:00" style="font-family: Arial,sans-serif; font-size: 14px; line-height: 17px;">1 Cze, 2016 o 12:42 PDT</time></div>
</div>
</blockquote>
<script async="" defer="" src="//platform.instagram.com/en_US/embeds.js"></script>
Coś musi być nie tak z tymi lustrami. </div>
<div style="text-align: justify;">
By the way, w temacie luster wygrywa Marina Szczęsny- Łuczenko, niegdyś piosenkarka, dziś żona. Będzie o tym za chwilę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Skoro jesteśmy już przy lustrach, a przy okazji doszliśmy do wniosku że niektóre WAGs jednak nie muszą się nocami tułać po Jatomi i gdzieś mieszkają, nadszedł czas na kolejny temat nie do pominięcia, czyli GARDEROBY. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
Tutaj bezkonkurencyjna jest Celia - narzeczona naczelnego fircyka polskiej reprezentacji, Grzegorza Krychowiaka. W odróżnieniu od innych WAGs Celia nie ma żadnych skrupułów jeśli idzie o pokazywanie ich hiszpańskiej rezydencji i były tam już chyba wszystkie telewizje świata. Powiem szczerze, że patrząc na przyszłą Panią Krychowiak spodziewałam się zupełnie czegoś innego- czegoś jak cyrk na kółkach- i bardzo zaskoczyły mnie stonowane (choć trochę bezpłciowe) wnętrza, będące mieszanką tradycyjnej hacjendy ze stylem minimalistycznym. Szybko okazało się że spokojny wystrój części domu równoważy garderoba zajmująca całe piętro i w której o umiarze nie ma mowy. Nie możemy wszak zapomnieć o tym, że sam Grzegorz pochwalił się posiadaniem dziewczyny, która zapytana o chęć pójścia na zakupy nigdy nie odmawia.<br />
O dziwo, nijak nie ma to przełożenia na wygląd Celii będącej dla mnie prawdziwym fenomenem- Francuzka z rewelacyjnym ciałem, która w Diorach, Balmainach i Chanelach wygląda jak rosyjska pro...turystka na kanikułach all inclusive. Jeśli zastanawiacie się jak wydać naprawdę dużo i wyglądać naprawdę tanio, to koniecznie zajrzyjcie na jej profil.<br />
<br /></div>
<blockquote class="instagram-media" data-instgrm-captioned="" data-instgrm-version="7" style="background: #fff; border-radius: 3px; border: 0; box-shadow: 0 0 1px 0 rgba(0 , 0 , 0 , 0.5) , 0 1px 10px 0 rgba(0 , 0 , 0 , 0.15); margin: 1px; max-width: 658px; padding: 0; width: 99.375%;">
<div style="padding: 8px;">
<div style="background: #F8F8F8; line-height: 0; margin-top: 40px; padding: 62.5% 0; text-align: center; width: 100%;">
<div style="background: url(data:image/png; display: block; height: 44px; margin: 0 auto -44px; position: relative; top: -22px; width: 44px;">
</div>
</div>
<div style="margin: 8px 0 0 0; padding: 0 4px;">
<a href="https://www.instagram.com/p/BAj9zcIl3fp/" style="color: black; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 14px; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 17px; text-decoration: none; word-wrap: break-word;" target="_blank">😀 #tb #throwbacks 💜💛💚❤️💙</a></div>
<div style="color: #c9c8cd; font-family: Arial,sans-serif; font-size: 14px; line-height: 17px; margin-bottom: 0; margin-top: 8px; overflow: hidden; padding: 8px 0 7px; text-align: center; text-overflow: ellipsis; white-space: nowrap;">
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Célia Jaunat (@celiajaunat) <time datetime="2016-01-15T13:49:43+00:00" style="font-family: Arial,sans-serif; font-size: 14px; line-height: 17px;">15 Sty, 2016 o 5:49 PST</time></div>
</div>
</blockquote>
<script async="" defer="" src="//platform.instagram.com/en_US/embeds.js"></script>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ważne jest to, że mimo dotychczasowych wpadek Celia się nie poddaje i nie ustaje w prezentowaniu niewątpliwych wdzięków. Często na tle własnego domu, dzięki czemu pojawiła się w dzisiejszym zestawieniu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>BIEL.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
O ile w domu Grzegorza Krychowiaka i Celii Jaunat królują kolory ziemi, to trzy z najbardziej znanych WAGs zdecydowanie wyznają zasadę życia w czystości. </div>
<div style="text-align: justify;">
Białe ściany, białe podłogi, białe kanapy, białe dywany, białe lampy, białe firanki i ewentualnie różowe kwiatki. Biały jest prawie cały dom Sary Mannei, która oprócz ślubu z panem Borubarem słynie z kłótni o sweterki, prezentowania na swoim instagramie wyjątkowo brzydkich butów i zaskakująco ładnej biżuterii. Co prawda Sara zwykle pokazuje na zdjęciach tylko niewielkie fragmenty swojego m, ale te które udało mi się wyłapać wypadają wyjątkowo apetycznie - stylową kamienicę wypełniają meble vintage i dodatki w stylu boho. Nie narzekałabym, tyle te torby bym gdzieś przestawiła, bo pozabijać się można.<br />
<br />
<blockquote class="instagram-media" data-instgrm-captioned="" data-instgrm-version="7" style="background: #fff; border-radius: 3px; border: 0; box-shadow: 0 0 1px 0 rgba(0 , 0 , 0 , 0.5) , 0 1px 10px 0 rgba(0 , 0 , 0 , 0.15); margin: 1px; max-width: 658px; padding: 0; width: 99.375%;">
<div style="padding: 8px;">
<div style="background: #F8F8F8; line-height: 0; margin-top: 40px; padding: 50.0% 0; text-align: center; width: 100%;">
<div style="background: url(data:image/png; display: block; height: 44px; margin: 0 auto -44px; position: relative; top: -22px; width: 44px;">
</div>
</div>
<div style="margin: 8px 0 0 0; padding: 0 4px;">
<a href="https://www.instagram.com/p/BCvhV8pqgNC/" style="color: black; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 14px; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 17px; text-decoration: none; word-wrap: break-word;" target="_blank">Perfect way to travel... Nie byłabym taka pewna 😕😂 więcej w najnowszym numerze #vivamoda #photoshoot #fashionmagazine #poland #lv #mycloset #sinbymanneijewels #sinbymannei #fashion</a></div>
<div style="color: #c9c8cd; font-family: Arial,sans-serif; font-size: 14px; line-height: 17px; margin-bottom: 0; margin-top: 8px; overflow: hidden; padding: 8px 0 7px; text-align: center; text-overflow: ellipsis; white-space: nowrap;">
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Sara Boruc Mannei (@sinbymannei_com) <time datetime="2016-03-09T18:34:41+00:00" style="font-family: Arial,sans-serif; font-size: 14px; line-height: 17px;">9 Mar, 2016 o 10:34 PST</time></div>
</div>
</blockquote>
<br />
<script async="" defer="" src="//platform.instagram.com/en_US/embeds.js"></script>
<script async="" defer="" src="//platform.instagram.com/en_US/embeds.js"></script>W biel ubrana jest tez większość willi należącej do Roberta Lewandowskiego ( w którym kocha się Misia) i jego małżonki, trenerki co drugiej Polki. Willa Państwa L to królestwo prostych linii, czystych płaszczyzn i niemieckiego porządku. Trochę chłodno, ale Anna co jakiś czas znosi do domu skrzynki, palety, robi kulki mocy i od razu jest jakby przytulniej.<br />
<br /></div>
<blockquote class="instagram-media" data-instgrm-captioned="" data-instgrm-version="7" style="background: #fff; border-radius: 3px; border: 0; box-shadow: 0 0 1px 0 rgba(0 , 0 , 0 , 0.5) , 0 1px 10px 0 rgba(0 , 0 , 0 , 0.15); margin: 1px; max-width: 658px; padding: 0; width: 99.375%;">
<div style="padding: 8px;">
<div style="background: #F8F8F8; line-height: 0; margin-top: 40px; padding: 50.0% 0; text-align: center; width: 100%;">
<div style="background: url(data:image/png; display: block; height: 44px; margin: 0 auto -44px; position: relative; top: -22px; width: 44px;">
</div>
</div>
<div style="margin: 8px 0 0 0; padding: 0 4px;">
<a href="https://www.instagram.com/p/BFHAu4wtuCS/" style="color: black; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 14px; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 17px; text-decoration: none; word-wrap: break-word;" target="_blank">Nie ma to jak wspólne popołudnie w pracy💥⚽️📷 💪🏻😉 Jest moc! ⚽️⚽️ @_rl9 ps. Zdjęcie z poprzedniego meczu. Ale dzisiaj było dokładnie tak samo. Afternoon time at work together ... 💥⚽️📷 💪🏻😉 The best!! ⚽️⚽️@_rl9 #work #photoshoot #blog #byAnn #healthyaplanbyann #annalewandowska #march #robertlewandowski</a></div>
<div style="color: #c9c8cd; font-family: Arial,sans-serif; font-size: 14px; line-height: 17px; margin-bottom: 0; margin-top: 8px; overflow: hidden; padding: 8px 0 7px; text-align: center; text-overflow: ellipsis; white-space: nowrap;">
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Anna Lewandowska (@annalewandowskahpba) <time datetime="2016-05-07T14:34:18+00:00" style="font-family: Arial,sans-serif; font-size: 14px; line-height: 17px;">7 Maj, 2016 o 7:34 PDT</time></div>
</div>
</blockquote>
<script async="" defer="" src="//platform.instagram.com/en_US/embeds.js"></script>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br />
Pod względem zawartości bieli w bieli zdecydowanie wygrywa Marina Szczęsna- Łuczenko, która na co dzień przechadza się po apartamencie będącym skrzyżowaniem klubu nocnego i pałacu jednej z disnejowskich księżniczek (tych bardziej zdzirowatych, biorąc pod uwagę lustro nad łóżkiem w sypialni). Dla mnie total white okraszony kryształkami, niebieskimi ledami i różowymi balonikami to trochę za dużo od kiedy skończyłam 12 lat, ale co kto lubi.<br />
<br /></div>
<blockquote class="instagram-media" data-instgrm-captioned="" data-instgrm-version="7" style="background: #fff; border-radius: 3px; border: 0; box-shadow: 0 0 1px 0 rgba(0 , 0 , 0 , 0.5) , 0 1px 10px 0 rgba(0 , 0 , 0 , 0.15); margin: 1px; max-width: 658px; padding: 0; width: 99.375%;">
<div style="padding: 8px;">
<div style="background: #F8F8F8; line-height: 0; margin-top: 40px; padding: 50.0% 0; text-align: center; width: 100%;">
<div style="background: url(data:image/png; display: block; height: 44px; margin: 0 auto -44px; position: relative; top: -22px; width: 44px;">
</div>
</div>
<div style="margin: 8px 0 0 0; padding: 0 4px;">
<a href="https://www.instagram.com/p/44RNjCGPCa/" style="color: black; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 14px; font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 17px; text-decoration: none; word-wrap: break-word;" target="_blank">Dziekuje @agnieszkamaciejak za piękną sukienkę🌸 fot. Michał Zaranek #sweet16+10 #starababina #bdayparty #unfogrtableday #powderpink #babypink #pinkandwhite #marinaluczenko #marinałuczenko</a></div>
<div style="color: #c9c8cd; font-family: Arial,sans-serif; font-size: 14px; line-height: 17px; margin-bottom: 0; margin-top: 8px; overflow: hidden; padding: 8px 0 7px; text-align: center; text-overflow: ellipsis; white-space: nowrap;">
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika MaRina Łuczenko- Szczęsna (@marina_official) <time datetime="2015-07-08T14:52:58+00:00" style="font-family: Arial,sans-serif; font-size: 14px; line-height: 17px;">8 Lip, 2015 o 7:52 PDT</time></div>
</div>
</blockquote>
<script async="" defer="" src="//platform.instagram.com/en_US/embeds.js"></script>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>O innych polskich piłkarzach jest ciszej, więc dokopanie się do jakichkolwiek informacji o ich domach graniczy z cudem. Udało mi się znaleźć wzmianki o:</b></div>
<ul>
<li> Kamilu Gliku, który, UWAGA bo to może Was zszokować- mieszka z córką <a href="http://www.fakt.pl/kobieta/plotki/kamil-i-marta-glik-mieszkaja-z-corka-victoria/demzqcn" target="_blank">( klik) </a></li>
<li>nowej gwieździe murawy, Bartoszu Kapustce który mieszka z niejakim Gamoniem <a href="http://www.pudelek.pl/artykul/93937/19-letni_bartosz_kapustka_z_dziewczyna-modelka_zostanie_gwiazda_zdjecia/" target="_blank">(klik)</a></li>
<li>Łukaszu Fabiańskim, który mieszka w centrum zamieszek w Londynie ( ale to już chyba nieaktualne)</li>
<li>i moim absolutnym faworycie, Macieju Rybusie, który mieszka w renderze <a href="http://jastrzabpost.pl/newsy/jak-mieszka-maciej-rybus-zdjecia-mieszkania_288256.html/attachment/wanna#post-288470" target="_blank">( klik) </a></li>
</ul>
I to by chyba było na tyle...Obiecuję, że jutro nie będę pytać kto gra i którzy to nasi, bo wiadomo że bramka jest okrągła, a piłki są dwie. <br />
<br />
A! Podobnie jak WAGs, też bardzo lubię euro;)<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>*Jakiś czas przed Mistrzostwami , jeszcze przed wyborem kadry, D z grobową miną oświadczył że nie wiadomo czy Krychowiak zagra, bo ma kontuzję.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Na co ja zapytałam, czy złamał sobie paznokieć.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Gdyby spojrzenie mogło zabijać, już byłabym trupem.</i></div>
<br />
<br />Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-91287847270405498102016-04-22T10:38:00.001-07:002016-05-20T05:42:45.194-07:00Łazienka w pełnej krasie+ najlepszy soczek na świecie<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixifFES7E4736yAsJ5rvKn3Z7PCQKfhtUHzwGUByzh_mhr8f9uyf-lXukOxj_PUq_xrj3ptGGXhIz310X8x3mn2do1SjSz1B3cl2eHMSbsdVkicxooAikkbK0je3XIVOKVqyM4j24-CiQE/s1600/1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixifFES7E4736yAsJ5rvKn3Z7PCQKfhtUHzwGUByzh_mhr8f9uyf-lXukOxj_PUq_xrj3ptGGXhIz310X8x3mn2do1SjSz1B3cl2eHMSbsdVkicxooAikkbK0je3XIVOKVqyM4j24-CiQE/s640/1.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Takie combo.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś krótko, zwięźle i bez zbędnego pitolenia, bo w życiu nie skończymy;). Łazienka, voila!</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Dawno skończona, działa, nie wali się. Goście pieją, że piękna (ale cóż innego gościom wypada piać), Rodzice twierdzą, że tak funkcjonalnego i samoobsługowego projektu się nie spodziewali ( grunt to wiara w swoje dziecko), a ja powoli zaczynam żałować, że to nie moja łazienka. W związku z powyższym nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zaprosić Was do środka i...na najlepszy soczek na świecie. Na końcu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii i jeszcze raz przepraszam, że tak długo to trwało, wiem że straszna siara. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil-Rmot_1-Nyh4sAlHZybWpyfE1pPi-ifqhCrwBxYgdLLCRv2W5bvNytJF3gJrxZJVQCQRtcjTeP1Y2O-eIpsAV86IF8Hr056uw7hHJa5FJPRedh67z8xXYGo0Upsgf7bEE71EGrMgLtrI/s1600/5m.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil-Rmot_1-Nyh4sAlHZybWpyfE1pPi-ifqhCrwBxYgdLLCRv2W5bvNytJF3gJrxZJVQCQRtcjTeP1Y2O-eIpsAV86IF8Hr056uw7hHJa5FJPRedh67z8xXYGo0Upsgf7bEE71EGrMgLtrI/s640/5m.png" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKUfOufjzCPDrP8fE46t16NBOTIgwPnAHgnlaFz1umcVDwp4sj8vfgcUpAKhr2pPYNGVoALQEVt8Y_RUQVlsXXZ6g8lZDgDtL7FsQgQpHnQxhuR7xdhOa8Glb7qWoJouXvEFoudofl-MFa/s1600/2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKUfOufjzCPDrP8fE46t16NBOTIgwPnAHgnlaFz1umcVDwp4sj8vfgcUpAKhr2pPYNGVoALQEVt8Y_RUQVlsXXZ6g8lZDgDtL7FsQgQpHnQxhuR7xdhOa8Glb7qWoJouXvEFoudofl-MFa/s640/2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6ycz4iwVzukfAiUlB8wEB97VI-hx4B3F3HTn2Lj9yAyoWjy5s8lqFSaNXttgGK_TcyKz69mdjhoQ9scrYtmT_6eVpXZNrvS9fQHAHZEen9zW7bWIQnP9-tmvfNu_HKJGQ5Cdli2yiespg/s1600/3.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6ycz4iwVzukfAiUlB8wEB97VI-hx4B3F3HTn2Lj9yAyoWjy5s8lqFSaNXttgGK_TcyKz69mdjhoQ9scrYtmT_6eVpXZNrvS9fQHAHZEen9zW7bWIQnP9-tmvfNu_HKJGQ5Cdli2yiespg/s640/3.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsMpFgFpu-IsacalGFDv2yVuVytbb27gdBaJKz0MVO834VoGtOBXoiIt7PmNn3zj-vj_mhZu2_WBSVZYliWNtZvDFJ2JTy5tPz7PeHALHzCHgX0r2rjp_MYmoFTWuxTqmiFQhTHfWU36J_/s1600/4.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsMpFgFpu-IsacalGFDv2yVuVytbb27gdBaJKz0MVO834VoGtOBXoiIt7PmNn3zj-vj_mhZu2_WBSVZYliWNtZvDFJ2JTy5tPz7PeHALHzCHgX0r2rjp_MYmoFTWuxTqmiFQhTHfWU36J_/s640/4.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh47jzf8S0dAwaxmUJB3n3IWyQlofLbmlXuKe47LmFMuWmP6irlIM5NSvrC1ii8O-4ExKDIljz04KSiT2JThhJHITr8lgbnhWfiQqwSUUfhIk1I7-0vCVZH3ZsisZJIiwbkQ4mL1JtBPP1q/s1600/6m.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh47jzf8S0dAwaxmUJB3n3IWyQlofLbmlXuKe47LmFMuWmP6irlIM5NSvrC1ii8O-4ExKDIljz04KSiT2JThhJHITr8lgbnhWfiQqwSUUfhIk1I7-0vCVZH3ZsisZJIiwbkQ4mL1JtBPP1q/s640/6m.png" width="640" /></a></div>
Słów kilka odnośnie prysznica- tak jak wcześniej pisałam, założenie projektowe ( czyli moje ) przewidywało kabinę zajmującą pełną szerokość łazienki, z przesuwnymi drzwiami, bez żadnych ramek sramek i tym podobnych, estetycznych zgrzytów. Miała być szyna i samo szkło, taka ścianka- nic.<br />
Po wstępnym researchu okazało się, że to "nic" będzie moich rodziców kosztować w zależności od opcji między 4 a 7 tysięcy. I sprawa się rypła. Zaczęliśmy szukać alternatywy, niestety na każdą opcję zmiany koncepcji reagowałam spazmami i efektownym rzucaniem się na podłogę. Obejrzawszy możliwe tańsze opcje zakomunikowałam rodzicom, że równie dobrze mogą sobie powiesić firankę na kiju od mopa, skoro tak bardzo zależy im na zepsuciu mojej wizji ( ach te fochy projektantów, epickie) i że ja się obrażam, a oni niech robią co chcą. No to zrobili- pojechali do sklepu na C, kupili niepełną, gotową ściankę za 700zł, zamontowali...a ja stwierdziłam że nawet OK. Może nie jest to spełnienie moich marzeń co do tego projektu, ale za cenę wymarzonej glazury przełknęłam tę marketową pigułkę, nie taką gorzką w ostatecznym rozrachunku.<br />
Drugim krokiem do oszczędności okazała się umywalka i szafka- w oryginale umywalka miała być taka minimum za 1400, a szafka robiona na zamówienie, ale podobnie jak w przypadku kabiny wszystko rozbiło się o kant..., to znaczy o kasę. I w rezultacie w łazience wylądował kompakt- szafka zintegrowana z umywalką, kolejny gotowiec, tym razem ( o ile pamięć mnie nie myli ) za niecałe 600zł. I tak, krok po kroku, udało się zmieścić w budżecie. Ot i cała tajemnica oszczędności.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgA38hy9iZIrpPdxGNg5kJ5vnLOjXVdkt7jc8mJVr65N0e8DzwJ6GacEMcNu4n1jcS_jdBcfv7hkBwswxo0h-5ZjGXSk1C-w8mptahqlhWHj8AmmLWXOTyxOmFbmiHFvDgzMylgGX-HrAj_/s1600/7m.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgA38hy9iZIrpPdxGNg5kJ5vnLOjXVdkt7jc8mJVr65N0e8DzwJ6GacEMcNu4n1jcS_jdBcfv7hkBwswxo0h-5ZjGXSk1C-w8mptahqlhWHj8AmmLWXOTyxOmFbmiHFvDgzMylgGX-HrAj_/s640/7m.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivGQb49M3tvNyrJyoYMXP02jQOePtWAIQzurUNSlO5mehcvdqPWPwVUdok-ets6Z-KFNyEGqZae6wxhyOezEuajaPzOIREG4BRKcph03NEJUx7cZpV0hVgSvInhR8WvQUUnASzt3QhYbSI/s1600/8m.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivGQb49M3tvNyrJyoYMXP02jQOePtWAIQzurUNSlO5mehcvdqPWPwVUdok-ets6Z-KFNyEGqZae6wxhyOezEuajaPzOIREG4BRKcph03NEJUx7cZpV0hVgSvInhR8WvQUUnASzt3QhYbSI/s640/8m.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcY4uNLcuB8iGxXorNJv4keF-YaqNGJB1t7N2eThn3gUcfm6UnAUL8pRbeWW6a7NCJEMp9fJJQ-c9V-nJPMDpQI2BIfr1S1F5u4oTquHlJmKYdflwXd2xPpMyrAk5E9iqByTO80tg422ow/s1600/9m.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcY4uNLcuB8iGxXorNJv4keF-YaqNGJB1t7N2eThn3gUcfm6UnAUL8pRbeWW6a7NCJEMp9fJJQ-c9V-nJPMDpQI2BIfr1S1F5u4oTquHlJmKYdflwXd2xPpMyrAk5E9iqByTO80tg422ow/s640/9m.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVvRE7b3TRoqIJFHJ7YVyUSsT-ei2wJ0r6Sn_7g5XDXZUKyvzfNgihVofdauJqnRx8DsIkSvyC4ptJYfiAfmJ6QzOiD0LhrA_XjqBzCz7Gl0n9auJwsWH07pKVEeuD_pMhnH7R40SZ3tI6/s1600/10m.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVvRE7b3TRoqIJFHJ7YVyUSsT-ei2wJ0r6Sn_7g5XDXZUKyvzfNgihVofdauJqnRx8DsIkSvyC4ptJYfiAfmJ6QzOiD0LhrA_XjqBzCz7Gl0n9auJwsWH07pKVEeuD_pMhnH7R40SZ3tI6/s640/10m.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6_rWgeWI6madaritQF5KoaRLIVBTwBgSv-XgCusnvxlJ138D10qg0XcgHclIw4BP4fX-4hIt60NT-pr1srFinmz2VaBk-8HvEREhtKYJoTB5W3OTLyiOrbg-kAMr-QKIjCwPBIHUvUZWJ/s1600/11m.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6_rWgeWI6madaritQF5KoaRLIVBTwBgSv-XgCusnvxlJ138D10qg0XcgHclIw4BP4fX-4hIt60NT-pr1srFinmz2VaBk-8HvEREhtKYJoTB5W3OTLyiOrbg-kAMr-QKIjCwPBIHUvUZWJ/s640/11m.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgygJ1u3IuZNJcFzZlRrW48oA2lHl-v_V-j2fJfhIazPKXhWTQX47h7xd8isCUhsuSspbfU-bQMhSfDTom2TtkTtDUDVzSKjpoSDQNY-AYmoz48dH3FioJJyT1t6n_rL57482EggMtbUriw/s1600/12m.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgygJ1u3IuZNJcFzZlRrW48oA2lHl-v_V-j2fJfhIazPKXhWTQX47h7xd8isCUhsuSspbfU-bQMhSfDTom2TtkTtDUDVzSKjpoSDQNY-AYmoz48dH3FioJJyT1t6n_rL57482EggMtbUriw/s640/12m.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFerQWJUm-ahFgGA_9h9zG-Pef6uxhVVSX1_-BfSzSNShRPq14E4jwh2RmrIbJ17EzTMka7pS7L57WhNjbweKSUOpy6XyLc3xD65JV6-fdvY8LmNlJ7n1O4qfkkBOBCiZqnGS62nscgMN-/s1600/13m.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFerQWJUm-ahFgGA_9h9zG-Pef6uxhVVSX1_-BfSzSNShRPq14E4jwh2RmrIbJ17EzTMka7pS7L57WhNjbweKSUOpy6XyLc3xD65JV6-fdvY8LmNlJ7n1O4qfkkBOBCiZqnGS62nscgMN-/s640/13m.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
A teraz Soczek. Soczek jest zdrowy ( bo wyprowadzi Cię na spacer), mądry ( może być i tak, że mądrzejszy od Ciebie) dobry, wierny, grzeczny i bardzo, bardzo kochający. To naprawdę jest najlepszy Soczek na świecie. Problem w tym, że Soczek nie ma domu, a bardzo go potrzebuje. Wejdź zatem Gościu Miły, przeczytaj i zastanów się, czy nie masz ochoty na Soczek. Soczka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo proszę. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfGUEDSNe915Jm10PHRAfyhFzDufxhfLOt4DhVUrcmC3gqdvsD4mlKeq0DclZdnMKIEtthCL6Z1aOCqxKB65iI4dzaJgTPevpWR2KplVlHTyqOuhcNOYOstaqhW9w-zHsf-Jt7xX3BEx7n/s1600/13015314_1118674901487222_7534186385039498025_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="286" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfGUEDSNe915Jm10PHRAfyhFzDufxhfLOt4DhVUrcmC3gqdvsD4mlKeq0DclZdnMKIEtthCL6Z1aOCqxKB65iI4dzaJgTPevpWR2KplVlHTyqOuhcNOYOstaqhW9w-zHsf-Jt7xX3BEx7n/s320/13015314_1118674901487222_7534186385039498025_n.jpg" width="320" /></a></div>
<i><br /></i>
<i>Aktualizacja: Soczek prawdopodobnie znalazł dom. A ja straciłam gdzieś po drodze wiarę w domorosłe fundacje pomagające zwierzakom, ale to temat na zupełnie inny wpis. </i>Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-55077065980172854732016-03-30T06:33:00.003-07:002016-03-30T06:35:18.097-07:00Co ma nos do oka i czy mozna się nauczyć robienia modeli 3D w 24h?<div style="text-align: justify;">
<span style="color: magenta;"><span style="color: #444444;"><span style="color: black;">Nauka modelowanie złożonych obiektów 3D w 24 godziny. Wiem, wiem, brzmi jak reklama cudownych okularów z wtyczką do nosa. Swoją drogą, nie jestem w stanie pojąć jak połączenie oka z nosem może wpłynąć na zdolność nauki czegokolwiek- być może głęboki wgląd w nozdrza ma niesamowitą siłę zmiany stanu świadomości?. A może chodzi o terapeutyczny zapach wąchanej gałki ocznej? Cóż, to kolejna po wici z renifera tajemnica, którą zabiorę ze sobą do grobu.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: magenta;"><span style="color: #444444;"><span style="color: black;"></span></span></span><br />
<a name='more'></a><span style="color: magenta;"><span style="color: #444444;"><span style="color: black;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: magenta;"><span style="color: #444444;"><span style="color: black;">O właśnie, a propos grobu- w związku z galopującym czasem coraz częściej myślę o tym, żeby nic nie odkładać na przyszłość. Na fali tej idei kupiłam sobie na przykład szałowe buty na obcasie, w których zamierzałam chodzić NA CO DZIEŃ. Po pierwszych 8 godzinach stwierdziłam, że nie jestem jeszcze taka stara i pewne rzeczy mogę jednak przełożyć na później, na przykład gdy będę już jeździć na wózku, lub chociaż poruszać się z pomocą balkonika. Ewentualnie do trumny.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: magenta;"><span style="color: #444444;"><span style="color: black;">Nie mam pojęcia, jakim cudem próbując Was namówić do realizacji życiowych planów dotarłam do trumny. Serio. </span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: magenta;"><span style="color: #444444;"><span style="color: black;">Nieważne. Ważne jest to, że jeśli marzy Wam się projektowanie w programie 3D, to możecie się go nauczyć w ciągu 24h. Bez wąchania oka. Bez stresu. Bez rwania szat, demolowania klawiatury i zapaści. Na luzie.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: magenta;"><span style="color: #444444;"><span style="color: black;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: magenta;"><span style="color: #444444;"><span style="color: black;">Ruszamy już 9.04.2016, z wiosennym słoneczkiem za oknem i z radosną pieśnią na ustach. </span></span></span><span style="color: magenta;"><span style="color: #444444;"><span style="color: black;">Serdecznie zapraszam!</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: magenta;"><span style="color: #444444;"><span style="color: black;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://www.pdis.pl/Lewe_Menu/Kursy/455-Kurs_Podstawy_SketchUp_-_Czyli_modelowanie_dla_projektant%C3%B3w_ogrod%C3%B3w_i_wn%C4%99trz.html" target="_blank"><b><span style="color: magenta;"><span style="color: #444444;"><span style="color: black;">Szczegóły znajdziecie TU.</span></span></span></b></a></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: magenta;"><span style="color: #444444;"><span style="color: black;"><br /></span></span></span></div>
Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-5631133587538200292016-03-18T08:50:00.005-07:002016-03-18T08:59:20.298-07:00W naturze nic nie ginie<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUjFRImS0kupPeLWXYCikbVjVkrky8s3Bs4Vj_4-ovw0N5tGRShWM0YDU3feYwf8q-mdQdRJ-Vlmgw1W97UrCm2oKsXgBlgK1509hA4UWbAzcJlAthUZnlBLk1xmSkpO8MbyIKM5k6mkVq/s1600/3.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUjFRImS0kupPeLWXYCikbVjVkrky8s3Bs4Vj_4-ovw0N5tGRShWM0YDU3feYwf8q-mdQdRJ-Vlmgw1W97UrCm2oKsXgBlgK1509hA4UWbAzcJlAthUZnlBLk1xmSkpO8MbyIKM5k6mkVq/s640/3.png" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXnPJR-OmmlUvLd6Z1hPQ8XoteZv4V3ThpMvMwMYHOULJKFK17Zu9kVvp4rXJ368m1h_yRUOmx1DO6LYcASghcqm0bP-TqXPIAD5sIIzEQa8zwFHwHbbbhjC7RrNtZE8MZWyjJeidgVAnv/s1600/lazienka+rodzicow+plansze2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
W portfelu, niestety, również... Gdyby ginęło, to byłaby szansa na to, że się kiedyś znajdzie a tak to dupa zbita, płać i płacz, łaski nie ma. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W poprzednim odcinku <a href="http://wmaju2.blogspot.com/search/label/Remont%20%C5%81azienki" target="_blank"><b>Historii Pewnego Remontu </b></a>opowiadałam o poszukiwaniach heksagonów idealnych, które doprowadziły moich rodziców do niejakiej RUINY. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rodziciele postanowili bowiem, że to będzie ostatni remont łazienki w ich życiu ( acha), więc chcą go zrobić solidnie, nie oszczędzając ani na materiałach, ani na jakości pracy, ani na rozwiązaniach które mogłyby zepsuć estetykę realizacji- a jak wiadomo, szukanie oszczędności tam gdzie się nie powinno prowadzi do prawdziwej ruiny, patrz program 500 plus. Coś mi się zdaje, że słowo RUINA będzie dziś hasłem dnia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a>Ponieważ na etapie projektowania ruina ( pfff) nam jeszcze w oczy nie zaglądała, poszliśmy na całość- płytki i wyposażenie z górnej półki, szafki na wymiar, oraz clue programu- szklana kabina na całą szerokość łazienki, oczywiście na zamówienie, oczywiście bezramkowa, żeby nie psuć efektu, oczywiście kosmicznie droga. Po przygodzie z instalacją która wymagała całkowitej wymiany stwierdziliśmy że może trzeba będzie nieco przyhamować i poszukać nieco tańszej armatury i może upolować ceramikę w internecie, bo inaczej nie styknie na kabinę, której przecież ruszyć nie można.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po zamówieniu pierwszej partii płytek rodzice zaczęli rozglądać się za nieco tańszą alternatywą dla kabiny, co oczywiście zburzyło cały mój światopogląd, obraziłam się na tydzień i powiedziałam że albo kabina, albo nic.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po zakupie jedynych słusznych heksagonów okazało się że prawdopodobnie będzie nic, ewentualnie nic przesłonięte zasłonką z Ikei rozpiętą na kiju od szczotki. </div>
<div style="text-align: justify;">
Nadszedł zatem czas na przeprosiny z marketem, w którym upolowaliśmy umywalkę z szafką z dużej promocji , wc i bidet w jeszcze większej, oraz grzejnik z promocją małą, ale sympatyczną. Wszystkie widoczne na moodboardzie powyżej. Może nie było to idealnie to, co chciałam, ale koncepcji mi to nie zmasakrowało, w odróżnieniu od nieszczęsnej kabiny, przy której nijak nie byłam w stanie przekonać się do ekonomicznych rozwiązań. Bo kabina ekonomiczna to syf, kiła i mogiła- "chromowane" plastikowe ramki, prowadnice które od nowości nic nie prowadzą, uszczelki do niczego i szkło, które rysuje się od przecierania mikrofibrą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na szczęście nim zdążyłam popaść w otchłań rozpaczy , przyszły ( a podobno nawet przypłynęły) zamówione heksagony. I okazały się bardzo, bardzo, bardzo...krzywe. No powiem że momentami chyba nawet bardziej krzywe niż słynna już Sabbia z Tubądzina, co wydaje się niemożliwe, a jednak. Bo Sabbia miała 4 rogi, które mogły uciekać. A w tych było ich 6. Miliony kombinacji. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://instal-waw.pl/" target="_blank"><b>Agnieszka z Marcinem</b></a> spędzili kilka ładnych dni na segregowaniu i opisywaniu stopnia wygięcia, wklęśnięcia i skręcenia<b> </b>i przysięgam, że należy im się medal za cierpliwość, bo ja bym pewnie już skakała z okna. Gdyby to nie był parter, oczywiście. </div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy płytki były już posegregowane, zabrałam się za układanie wzoru "na sucho". Na projektach wydawał mi się taki malutki, a wyszedł z tego prawdziwy kolos...no i znów po znajomych poszła plotka, że zwariowałam, bo w garażu układam mozaikę z hiszpańskich płytek. </div>
<div style="text-align: justify;">
A tak! Żeby się samochodom miło stało. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDsjD1ZLm6zXX_zCIfZ8qCUpd2u0v6yOEQVduYQ9U1IGHhWiwr9D7gx-3l-wSzIUioXI9wWh-s76ZL6AWd-PQvUFteMGbXTsYNwtwgsxo9Nbs94onPoYDvsd4pL3eS0NUxpQjVpPnqRSjN/s1600/5.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDsjD1ZLm6zXX_zCIfZ8qCUpd2u0v6yOEQVduYQ9U1IGHhWiwr9D7gx-3l-wSzIUioXI9wWh-s76ZL6AWd-PQvUFteMGbXTsYNwtwgsxo9Nbs94onPoYDvsd4pL3eS0NUxpQjVpPnqRSjN/s640/5.png" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU2q9i6_zZV_eVQjAnh7W-Pzk614gOqQdbix5g49r4JvS5gMhKc4P-P-HN2dTuR8Ds43gxYlHN5n7pLL72Tp_3qR7LUmO2J0U-lmerLchGRma5meMAqA5VRiqPaxwuD9WoarzRjb2ikT8i/s1600/12.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU2q9i6_zZV_eVQjAnh7W-Pzk614gOqQdbix5g49r4JvS5gMhKc4P-P-HN2dTuR8Ds43gxYlHN5n7pLL72Tp_3qR7LUmO2J0U-lmerLchGRma5meMAqA5VRiqPaxwuD9WoarzRjb2ikT8i/s640/12.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Po drodze obejrzałam sobie każdą płytkę ze wszystkich 6 stron i powiem Wam, że mimo tego że krzywe były pieruńsko, to się w nich zabujałam. A jak się kocha prawdziwie, to niedoskonałości idą precz, prawda?</div>
<div style="text-align: justify;">
I to by było tyle na dziś...Mam nadzieję, że w ramach czynu Wielkanocnego uda mi się tu jeszcze zajrzeć i wrzucić zdjęcia z realizacji oraz rozwikłać tajemnicę kabiny.<br />
<br />
Gdyby jednak się nie udało, to życzę wszystkim obchodzącym Wesołych Świąt, wszystkim nieobchodzącym miłego długiego weekendu, a sobie, tradycyjnie, życzę kaszy i Ibupromu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Alleluja i do przodu! </div>
<br />
<br />Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-75000141641140175962016-03-02T02:10:00.006-08:002016-03-02T02:24:29.979-08:00And the winner is...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxgqnJ6rTHSu8yPlN6ESE9XfT23j8ASrwF0TUXGe1gONPbXrVAU3PYeS1ST2BycC9GC0x5pjGaMvw1_1_BcxIkssw7AlCtkhNvoCQSKq8zU-p1oKKP_lc8WFqzm6JcdOd3ZCrg-nM8FL-6/s1600/10.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxgqnJ6rTHSu8yPlN6ESE9XfT23j8ASrwF0TUXGe1gONPbXrVAU3PYeS1ST2BycC9GC0x5pjGaMvw1_1_BcxIkssw7AlCtkhNvoCQSKq8zU-p1oKKP_lc8WFqzm6JcdOd3ZCrg-nM8FL-6/s640/10.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Czyli dlaczego łatwiej jest znaleźć idealnego faceta niż idealne heksagony i co wspólnego z projektowaniem mają OSCARY.</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Nim zacznę opowieść ( a krótka nie będzie) o poszukiwaniu wymarzonych płytek do łazienki rodziców, którą od kilku miesięcy usilnie próbuję Wam zaprezentować i ciągle mam pod górkę, mała refleksja odnośnie tegorocznych Oscarów. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie jestem z kamienia. Uwielbiam kino, uwielbiam piękne kreacje i moment, w którym otwierają się koperty z nazwiskami. Jaram się Oscarami jak Rzym za Nerona i choć wiek już nie ten, żeby zarywać noc z niedzieli na poniedziałek, pierwsze dni "po" są u mnie bardzo monotematyczne. </div>
<div style="text-align: justify;">
Staram się także obejrzeć zawczasu nominowane dzieła, żeby wyrobić sobie zdanie i móc się mądrzyć. W tym roku nie udało się ze wszystkimi filmami, ale te najważniejsze odhaczyłam. </div>
<div style="text-align: justify;">
Przy dwóch naszła mnie przedziwna- a może i nie, po prostu życiowa- refleksja, że skądś to znam. <b><i>(Uwaga, będą spojlery!) </i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
W pierwszym filmie, słabiutkim jak drinki w opcji all inclusive, Leonardo Di Caprio walczy najpierw z systemem, później z kompanami, następnie z niedźwiedziem, zimnem i śliną, by na koniec stwierdzić że tak właściwie to chyba nie było warto. W tle śnieg, prucie flaków i oddech pogoni na karku.</div>
<div style="text-align: justify;">
W drugim filmie, dla kontrastu mocnym jak wódka pita z gwinta na trzepaku, młoda dziewczyna od kilku lat wegetuje zamknięta w jednym pokoju- bez kontaktu ze światem wewnętrznym, bez słońca, świeżego powietrza, na dodatek co kilka dni przychodzi dziwny pan i chce od niej brzydkich rzeczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Wypisz, wymaluj, żywot projektanta. </b>Albo zapierdzielasz po skutych lodem budowach, walcząc z nierealnymi wymaganiami ( proszę mi tu zrobić pałac za 1,500), wiecznie spóźnionymi wykonawcami i jeszcze bardziej spóźnionymi wypłatami, albo miesiącami ślęczysz w pracowni nad kolejnymi poprawkami projektu który nijak nie przypomina pierwotnej wizji, Twoim jedynym kontaktem ze światem jest okno przez które obserwujesz zmieniające się pory roku i naprawdę nie pamiętasz już, dlaczego projektowanie kiedyś wydawało się świetną zabawą.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Takie oto przemyślenia dopadły mnie dokładnie w momencie, gdy mija pół roku od kiedy całkowicie zmieniłam charakter pracy. Były chwile, gdy zastanawiałam się, czy odstawienie projektowania nie było złą decyzją. Dwie wyprawy do kina całkowicie wyleczyły mnie z tych dylematów. Magia srebrnego ekranu! </b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXnPJR-OmmlUvLd6Z1hPQ8XoteZv4V3ThpMvMwMYHOULJKFK17Zu9kVvp4rXJ368m1h_yRUOmx1DO6LYcASghcqm0bP-TqXPIAD5sIIzEQa8zwFHwHbbbhjC7RrNtZE8MZWyjJeidgVAnv/s1600/lazienka+rodzicow+plansze2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXnPJR-OmmlUvLd6Z1hPQ8XoteZv4V3ThpMvMwMYHOULJKFK17Zu9kVvp4rXJ368m1h_yRUOmx1DO6LYcASghcqm0bP-TqXPIAD5sIIzEQa8zwFHwHbbbhjC7RrNtZE8MZWyjJeidgVAnv/s640/lazienka+rodzicow+plansze2.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Były zwierzenia, czas wrócić do rzeczywistości, czyli poszukiwania TYCH heksagonów. </b>Jeśli pamiętacie poprzednie wpisy odnośnie projektu ( a było to tak dawno temu, że zrozumiem, jeśli już nic nie kojarzycie), właściciele remontowanej łazienki, czyli Madre&Padre bardzo mnie zaskoczyli. Zamiast spokojnej, klasycznej propozycji którą obstawiałam wybrali projekt na który nie wiem, czy sama bym się odważyła. Śnieżnobiała przestrzeń z "tapetą" z heksagonów przechodzących na podłogę od razu została wytypowana na zwycięzcę show "Mam talent do kłopotów".O ile wybór białych, matowych płyt w dużym formacie na boczne ściany ( no przecież, że Roca FRESH) nie był żadnym problemem, to znalezienie clue projektu, czyli heksagonów na ścianę główną prawie doprowadziło do rozpadu naszej rodziny. </div>
<div style="text-align: justify;">
A wydawało się, że tego kwiatu przecież w sklepach pół światu, heksagony na prawo i na lewo, od sasa do lasa. Taaaaa...okazało się, że znalezienie heksagonów idealnych jest trudniejsze, niż upolowanie fajnego faceta. Bo owszem, spotkałam się z przypadkami, gdy osobnik był nieco zbyt zielony. Za drogi. Zbyt byszczący. Niedostępny. Ale nigdy ( na szczęście) nie natknęłam się na takiego, który ma zły wzorek, na przykład kojarzący się ze swastyką. Jest wycofany z produkcji. Albo ma chamskie krawędzie....</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zjeździliśmy wszystkie ( i mówiąc wszystkie naprawdę mam na myśli WSZYSTKIE) sklepy z gresami w Warszawie i okolicy. Rodzice przekopali internet w te i nazad. Sponiewierani trwającymi ponad miesiąc poszukiwaniami wróciliśmy do punktu wyjścia, czyli płytek marki EQUIPE. Które to płytki spodobały nam się za pierwszym wejrzeniem, ale ich cena szybo sprowadziła nas na ziemię, bowiem każda sztuka jest dekorem sprzedawanym oddzielnie. Trudno. Tylko EQIPE oferuje płytki w klimacie retro, ale bez przegięcia, w idealnym odcieniu bieli, satynowo-matowe i ze wzorem, który nijak nie kojarzy się z Hitlerem. Obiecałam rodzicom, że zrobimy cięcia budżetowe na reszcie wyposażenia i...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRrg7GOQ71Tjq2upNg5MBOUeq5TNwpdxIqarrP71d0AdvH6St-SMlPIM3pEPR9zQw0ZYf47m51bg5ZKtioQsmAixPvYnH230yfdlhnHAPB54br_A2LP9Yul0XhJypyBU2-W_oAVBH7UK0f/s1600/9.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRrg7GOQ71Tjq2upNg5MBOUeq5TNwpdxIqarrP71d0AdvH6St-SMlPIM3pEPR9zQw0ZYf47m51bg5ZKtioQsmAixPvYnH230yfdlhnHAPB54br_A2LP9Yul0XhJypyBU2-W_oAVBH7UK0f/s640/9.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>O tym jak oszczędziliśmy kilka tysięcy utopione w heksagonach, napiszę w kolejnym odcinku. Który na pewno pojawi się szybciej niż poprzednie, bo w ramach choroby która rozłożyła mnie na tydzień, wreszcie obfotografowałam końcowy efekt. I ściągnęłam zdjęcia! </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Wszystkich zainteresowanych tym projektem zapraszam do <a href="http://wmaju2.blogspot.com/search/label/Remont%20%C5%81azienki" target="_blank">POPRZEDNICH POSTÓW</a>.</b></div>
Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-88909515984350730732016-01-20T13:00:00.000-08:002016-01-21T07:14:36.588-08:00O włos od heksagonów<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimlTaUI8Ca1dRlL6VqG823r2I89gD-X5bfAJcH_oY8XmvbxOUkNFFZTtp_zfOcq3_nsvuDkJK__DqkF4_rn878jsNt911mBOaJdMJTkmvnfwsQ0x6OgTCGCz0cpN-B-Lvywp-20SeSsxDk/s1600/7.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimlTaUI8Ca1dRlL6VqG823r2I89gD-X5bfAJcH_oY8XmvbxOUkNFFZTtp_zfOcq3_nsvuDkJK__DqkF4_rn878jsNt911mBOaJdMJTkmvnfwsQ0x6OgTCGCz0cpN-B-Lvywp-20SeSsxDk/s640/7.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zapowiadając nowy post poinformowałam Was, że umieszczę go na święta. Zapobiegawczo nie podałam na które, więc uroczyście oświadczam, że to dziś. Matki boskiej blogowskiej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niedawno internetowym półświatkiem wstrząsnęła wieść o WIELKIM ROZŁAMIE. M&J po epickich dąsach spowodowanych obcięciem włosów* oznajmiły, że oto właśnie tworzą historię mody. Jak? A no tak, że jako pierwsze blogerki na świecie nawzajem się wystylizowały i wystąpiły na jednej imprezie tak samo ubrane. Eeee...seriously?</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a>W związku z tym, że kilka razy zwykle zupełnie przez przypadek (i wierzcie mi, słowo przypadek jest tu wyjątkowo zasadne) znalazłam się na spędach na które zaproszone były blogerki modowe, śmiem twierdzić że panie mocno nagięły rzeczywistość na swoje potrzeby i ich teoria ma się do realu tak, jak publikowane przez nie zdjęcia na Instagramie. Zgrupowania te przypominają zmutowane ataki klonów i można na nich wpaść w niezłą schizofrenię. <br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlaczego o tym wspominam? Nie wiem. Nie ma jednak co ukrywać, że chęć podzielenia się z Wami tym spostrzeżeniem spowodowała powrót na łono bloga mego ulubionego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zatem jestem. Z łazienkową demolką w rozkwicie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pamiętacie jeszcze, o co w tym wszystkim chodziło? </div>
<div style="text-align: justify;">
Poproszona o przeprojektowanie baaaardzo leciwej łazienki dla moich Rodzicieli, z lekką nutką niepewności zabrałam się za pracę. Założenie było takie, że ma być inaczej. A wcześniej było <a href="http://wmaju2.blogspot.com/2015/09/pytki-bordo-kreca-mordo.html" target="_blank"><b>TAK.</b></a> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tym razem, w odróżnieniu od wielu poprzednich projektów, nie musiałam walczyć o to aby na kilku metrach kwadratowych upchnąć wszystkie sanitariaty świata. Rodzice wyautowali z łazienki pralkę, zażyczyli sobie duży prysznic typu walk-in zamiast wanny, a jedynym nowym sprzętem miał być bidet.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Krytsepanie, ile ja się namęczyłam nad tym planem. Niby bułka ( bezglutenowa) z masłem ( roślinnym), taka ustawna łazienka- ale jak to wszystko rozrzuciłam po kątach, to mi nijak nie stykało. W końcu stwierdziłam że skoro prysznic ma być duży, to przedzielę rzut dziarską krechą, po jednej stronie krechy wstawię prysznic, po drugiej całą resztę i jakoś pójdzie. Jakoś poszło.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT3bjpc-1vBrdWzipdm0iPeb13ptp3UOTD0dlfovka0JXcBA1I2ctCqrfkOrDtRv9Ut_71daBODfJbNBnPHneHI4caqYgM8X1UBKJAVY8NioYngG8JkUT3iRw1peMqDaK4pi9CeBHCInC2/s1600/lazienka+rodzicow+plansze1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT3bjpc-1vBrdWzipdm0iPeb13ptp3UOTD0dlfovka0JXcBA1I2ctCqrfkOrDtRv9Ut_71daBODfJbNBnPHneHI4caqYgM8X1UBKJAVY8NioYngG8JkUT3iRw1peMqDaK4pi9CeBHCInC2/s640/lazienka+rodzicow+plansze1.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Rodzice ucieszyli się, że będą mieć naprawdę wielgachny prysznic (nie chcę znać szczegółów!) i sporą umywalkę oraz wymarzony bidet. Ludzie marzą o różnych rzeczach. Ja ucieszyłam się, że po 25 latach dorobią się łazienki, w której nic się nie kurzy.<b> </b>Każdą możliwą wnękę, każdy uskok, każdą ścianę w której można się było podkuć wykorzystałam do upchnięcia szaf, szafek i szafeczek. </div>
<div style="text-align: justify;">
Mówiąc krótko- zaprojektowałam tę przestrzeń tak, jakbym projektowała ją dla siebie i dokładnie odwrotnie, niż zaprojektowałam swoją własną łazienkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po ustaleniu gdzie, co i jak <a href="http://instal-waw.pl/" target="_blank"><b>Moja Ulubiona Ekipa</b></a> zabrała się za najfajniejszy etap na budowie, czyli robienie pierdolnika. W miejscu obecnej oazy higieny kiedyś był sklep spożywczy, w którym sprzedawali śledzie z beczki. Byłam bardzo ciekawa, co odkryjemy- śledzi nie odnotowaliśmy, natomiast pod całkiem ładną podłogą w białą jodełkę, była jeszcze ładniejsza podłoga w czarną kosteczkę. W takim stanie i tak falująca, że nie udałoby się jej odratować, ale nie byłabym sobą, gdybym o tym nie pomyślała. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaPkveqEu757AQs_HVhJA_qTjaGErhHvq381ix00CxgHSRdHZasCStBF_NvUPZb7wo5U0XSLR0jLI5Yb-fFu-mN2SSvZ_G1E-PKywAex20Da5gcf-M1WBfTs1tYGyJCqQWY83aN795_uFw/s1600/4.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaPkveqEu757AQs_HVhJA_qTjaGErhHvq381ix00CxgHSRdHZasCStBF_NvUPZb7wo5U0XSLR0jLI5Yb-fFu-mN2SSvZ_G1E-PKywAex20Da5gcf-M1WBfTs1tYGyJCqQWY83aN795_uFw/s640/4.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie ma co ukrywać- A&M namęczyli się przy tym remoncie przeokrutnie. Niby taka popierdułka, ale rzeczywistość jak zwykle nas zaskoczyła i okazało się że pracy jest dwa razy więcej, niż przypuszczaliśmy. Ściany były krzywe pod każdym kątem, instalacja wymagała całkowitej wymiany (dotychczasowa dosłownie rozpadła się w rękach). Nie są mi pisane projekty bezproblemowe, więc po drodze wyszło jeszcze kilka kwiatków. A ja wyszłam z siebie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Nie doceniłam bowiem Rodziców, którzy ni mniej ni więcej, zamiast grzecznej wersji którą obstawiałam jako pewniak, wybrali opcję przy której zdecydowanie poszalałam. Zażyczyli sobie kilim z heksagonów przechodzących ze ściany na podłogę, a ja dostałam zadane wytypowania płytek idealnych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
O tym będzie następnym następnym razem, więc wszystkich miłośników heksagonów zapraszam na kolejny wpis, w którym podsumuję sześcioboczne poszukiwania. Do zobaczenia!</div>
<div style="text-align: justify;">
m.</div>
<br />
*Ja tez ostatnio miałam dylemat dotyczący ścinania włosów, konkretnie- podcięcia końcówek. Dumna z włosów DO PASA zastanawiałam się, czy podcinać je o 2 czy może aż 5 cm. Poszłam do Taty, który dylemat rozwiązał błyskawicznie. Odwróciłam się i po 20 sekundach okazało się, że według Rodziciela pas mam gdzieś w okolicach łopatek, czyli 25cm wyżej niż przypuszczałam. No nic, 10 lat zapuszczałam włosy z myślą o pięknych koafiurach a jak już urosły to może ze dwa razy zaplotłam na nich jakiegoś pijanego francuza i na tym się skończyły marzenia o lokach, kokach, więc może to i dobrze. Ot, taka historia o włos. <br />
<br />Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-52512891728802186872015-11-28T09:15:00.001-08:002015-11-28T09:29:40.300-08:00To już.<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7PxAFTV2gaTwPKF9C6sCUbRPNjIFg2WCD-lwSAR5Utp3j9-gnfsjh_zPCfGZ588EnWdLHIVjSwVhU-HENt7iVMmD93TeoLT8sDqnONjpzvIMNcrU32ikGZmrXbLINkzyVUQcFKsqSIhX0/s1600/juz+otwarte.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="316" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7PxAFTV2gaTwPKF9C6sCUbRPNjIFg2WCD-lwSAR5Utp3j9-gnfsjh_zPCfGZ588EnWdLHIVjSwVhU-HENt7iVMmD93TeoLT8sDqnONjpzvIMNcrU32ikGZmrXbLINkzyVUQcFKsqSIhX0/s640/juz+otwarte.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://designstory.com.pl/" target="_blank">Design Story</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z niepisaniem jest jak z za małymi stringami. Niby da się wytrzymać, ale w pewnym momencie masz wrażenie, że za chwilę albo pękną ci gacie, albo przetnie cię na pół. </div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<h4 style="text-align: justify;">
<b>Dokładnie tak czuję się po ponad miesięcznej abstynencji.</b> Pisanie bloga jest dla mnie pewnym rodzajem higieny duchowej, a tym samym, jego nie pisanie jest (dopowiedzcie sobie sami). Codzienność dostarcza milionów tematów, które nie znajdują ujścia i katastrofa gotowa. Dlatego też dziś, 28.11.2015, po odkurzeniu całego mieszkania, starciu kurzy, umyciu łazienki, posprzątaniu kuwety, ogarnięciu kuchni, zapakowaniu i rozpakowaniu zmywarki, rozmrożeniu lodówki, zrobieniu trzech prań i przejrzeniu całego Pudla stwierdziłam, że TO JUŻ.</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br />
2 miesiące temu, po niedoszłej operacji, moje życie uległo totalnej dezorganizacji. Do tej pory zawsze miałam jakiś projekt albo 15 na tapecie i kolejnych 10 na horyzoncie, zawsze rozgrzebywałam (albo tkwiłam po koniuszek nosa) w jakimś remoncie, zawsze coś. </div>
<div style="text-align: justify;">
I nagle- nic. Tak skutecznie zabezpieczyłam się na te 3 miesiące leżenia i dochodzenia do siebie, że załatwiłam sobie bezrobocie absolutne. I tak sobie w tym BA, o ba, uroczo egzystowałam, całę dwa tygodnie. Aż do dnia pewnego wrześniowego, słonecznego choć wietrznego, gdy okazało się, że tak jakby niby zupełnie przez przypadek (ale kto by wierzył w takie przypadki?) dostałam pracę skrojoną na miarę moich marzeń. Nie w chacie. Na etacie. No wiecie, 8h dziennie, CO_DZIEN_NIE. Totalna abstrakcja dla człowieka, który nigdy w życiu nie miał umowy o pracę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tego samego dnia ruszył koncept, nad którym wypruwałyśmy sobie flaki z psiapsiółką. Koncept zakładający pracę może nie na etacie i w chacie, ale również codziennie. Tak oto, w ciągu mniej więcej 3 godzin, z osoby absolutnie bezrobotnej zostałam osobą nad-robotną, nie wiedzącą gdzie włożyć ręce. Od dwóch miesięcy wstaję o 6.30, wychodzę rano do cud-miód pracy, wracam z pracy i siadam do pracy, kładę się o 00.00, wstaję o 6.30, wychodzę...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I nie narzekam. Mam zarąbiste prace, obie! Tylko czasu jakby mniej, znacząco i zdecydowanie i niestety najbardziej na tym cierpi blog ( a zaraz po nim D, chyba). Ale powolutku ogarniam jedno i drugie, więc kto wie, może za chwilę dorzucę coś jeszcze, ja wiem? Kółko gospodyń domowych, albo Trening Jedi. Tymczasem, zapraszam do świata moich prac...praców? Prac. Etatów. Pasji.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pracę nr 1 na razie pozostawię w lekkim niedomówieniu, chociaż większość z Was i tak już pewnie wie. Zwłaszcza ta większość, która zagląda na <a href="https://www.facebook.com/wmaju2?fref=photo" target="_blank"><b>fb</b></a> i <a href="https://www.instagram.com/wmaju2/" style="font-weight: bold;" target="_blank">instagram</a>. Powiem tylko, że jest tak fajna, że sama sobie jej zazdroszczę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;">Co do pracy nr 2, to wszystko jest już jasne- zapraszam pod adres</span><b> <a href="http://designstory.com.pl/" target="_blank">DESIGN STORY</a>.</b> <span style="font-weight: normal;">Miejsca, o którym na pewno będę jeszcze wspominać, a które powstało by udowodnić, że stylowe wnętrza nie muszą kosztować fortuny. Dodatkowo przy tworzeniu kolekcji wreszcie mogę się dekoratorsko wyżyć i nie muszę już ukrywać, że oprócz minimalu i wyrafinowanych detali czasem lubię sobie pierdzielnąć najzwyczajniejszego w świecie kwiatuszka. I że uwielbiam kolor różowy.</span></h3>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;">
A co! </span></h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-40463019345253746462015-10-26T11:46:00.004-07:002015-10-26T11:51:48.126-07:00Ciemność! Ciemność widzę!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiasSWuOVRKJ3Q7BWvo4YqvrlpLvEGDjG6PouJllfirz5eOJQe88-jfyGfzESB_0kNDzc1BhyKgHONwu_t7sEpaCGF8z_eRg2DKQ6kgvanX0K6cAMb8pifynRC59O8rgMSUe4hmpuf8wa0w/s1600/okladka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="376" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiasSWuOVRKJ3Q7BWvo4YqvrlpLvEGDjG6PouJllfirz5eOJQe88-jfyGfzESB_0kNDzc1BhyKgHONwu_t7sEpaCGF8z_eRg2DKQ6kgvanX0K6cAMb8pifynRC59O8rgMSUe4hmpuf8wa0w/s640/okladka.png" width="640" /></a></div>
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">W związku z tym, że ostatnio bardzo dużo pisałam, a mało pokazywałam, dziś pokażę dużo. A resztę dopowiecie sobie sami.</span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="text-align: justify;"></span></div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="text-align: justify;">Zatem, niniejszym, tego tego, chciałabym zaprezentować Szanownemu Państwu jak udekorować dom na halloweenową imprezę w 3* minuty.</span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSvpmB5Dcwa9tMzFVs0XhtCmBAG2PMDuXdAsrrQvnlzfhzTaVIWjTpPgjHMTXIvLvX9y7KGQYvYipq3M8HWWq-6PGI2cmj24P3Y65JkfXFSy9jCdRYmxnQ6HdJPndKksgsggN8RLccOiD2/s1600/h1.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="474" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSvpmB5Dcwa9tMzFVs0XhtCmBAG2PMDuXdAsrrQvnlzfhzTaVIWjTpPgjHMTXIvLvX9y7KGQYvYipq3M8HWWq-6PGI2cmj24P3Y65JkfXFSy9jCdRYmxnQ6HdJPndKksgsggN8RLccOiD2/s640/h1.png" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ciotka Matylda i kaktus, tom I</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Czemu akurat w 3 minuty? Bo za godzinę przychodzą goście, a ja jeszcze nieumalowana. A czemu jeszcze nieumalowana? Bo wiadomo. Wiadomo też, że make-up tego dnia jest najważniejszy, tuż za nim są drinki, a później długo, długo nic. Wychodząc z tego założenia, przez lata opracowałam scenariusz idealniej imprezy na Halloween, mianowicie: czego nie ugotuję to dowyglądam, a czego nie dowyglądam, to się wypije.<br />
Uwaga, przechodzę zatem do meritum i zdradzam przepis na błyskawiczne dekoracje. Bardzo odkrywczy, jak za chwilę się przekonacie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>1. Bierzesz papier pakowy i nożyczki</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>2. Możesz jeszcze wziąć ołówek lub długopis, ale to zbędna strata czasu, bo prawdopodobnie ołówek jest złamany, a długopis wypisany.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>3. Tniesz papier na mniej więcej podobne arkusze, fantazyjnie, z rozmachem.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>4. Składasz papiery na pół i zaczynasz wycinać wzór przypominający nietoperza</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>5. Międolisz, międolisz aż stwierdzasz, że za dużo papierów na raz złożyłaś i chyba trzeba je na dwa razy zrobić.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>6. Wycinasz nietoperki z połowy arkuszy, to samo robisz z pozostałymi. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>7. Bierzesz taśmę klejącą i przyklejasz nietoperki na szybach i ścianach, im bardziej krzywo- tym lepiej. Do tego kilka świeczek rozstawionych po kątach i...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>8. Możesz zabrać się za make-up.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI2AW4f5lBnTTLxuKWjcDREZLSz0ACLbXy-Ip4Vv4FRP6QxcksStf_sW6y4Pqg8qwbaRE3rUlTj9a6cGV4_quG3TTFycQj6tFa_0yVaxI972hdGzxdTU_OtDjeiQJAamnB9xWBGtdYxO6j/s1600/h2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="248" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI2AW4f5lBnTTLxuKWjcDREZLSz0ACLbXy-Ip4Vv4FRP6QxcksStf_sW6y4Pqg8qwbaRE3rUlTj9a6cGV4_quG3TTFycQj6tFa_0yVaxI972hdGzxdTU_OtDjeiQJAamnB9xWBGtdYxO6j/s640/h2.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak widać, gdyby nie punkt 5 spędzony na międoleniu, prawdopodobnie udałoby się zejść poniżej 2 minut, ale powiedzmy sobie szczerze- czy jest sens? Czy Perfekcyjna Pani Domu w ogóle potrafi międolić? Wątpię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
OK, kwestię dekoracji mamy już rozwiązaną, więc czas zabrać się za wygląd. Rok temu nie mogłam się zdecydować na jeden outfit, więc na jednej imprezie byłam Morticią, a na drugiej Maleficent . W tym roku...hmm, poczekam aż postać przyjdzie do mnie. Wiecie, szkoła Lee Strasberga.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUbFZkFWnFgmjTC4FngwFV4QV2CinP5XH5nx3Fw4E3qKZCaLuiOb3Aep_Kyhgz3GRPBc01MZiIau5QMWVweezBf_MEoK7pSEIfqeH0AHYGrZNz74OvmsQYBWQ0E7K0W1aMT_eTvgALJcE6/s1600/h4.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="420" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUbFZkFWnFgmjTC4FngwFV4QV2CinP5XH5nx3Fw4E3qKZCaLuiOb3Aep_Kyhgz3GRPBc01MZiIau5QMWVweezBf_MEoK7pSEIfqeH0AHYGrZNz74OvmsQYBWQ0E7K0W1aMT_eTvgALJcE6/s640/h4.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: start;">
<span style="text-align: justify;">Na koniec pozwólcie, że zadam Wam jedno pytanie.</span></div>
<div>
Czy boicie się ciemności?<br />
Ja się boję. Do niedawna myślałam, że dużo gorsze od ciemności są pająki, samotny powrót nocą nieoświetlonymi ulicami i oglądanie Paranormal Activity w towarzystwie mocno nietrzeźwych przyjaciółek-paranoiczek, ale dziś stwierdzam, że ciemność jest jednak najgorsza. Zwłaszcza ta kryjąca się za pozornie jasnym licem.<br />
<br />
<br />
Bo pamiętamy już takiego jednego, niskiego, zgorzkniałego, sfrustrowanego i pamiętamy, że lico miał jasne, ale nie skończyło się to najlepiej dla świata. Dlatego też postanowiłam przyspieszyć publikację dzisiejszego wpisu, nim internet zacznie być cenzurowany, kobiety zyskają prawo do nieposiadania praw, pewne przerażające małżeństwo ( i powiedzcie, że nie przypominają Wam tej parki) pouczy Was co w sypialni robić i w kim kończyć, a za świętowanie Halloween będzie chłosta.<br />
Mimo wszystko, życzę Wam STRASZNIE udanego Halloween! Korzystajmy, bo może być ostatnim.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbjZumLF4bRCmNnChNn26FenDzc-wao8MKjbA8EgCI6UaIN9INkYoDjrV4uz_-UQMr2O3Xu7k_KjiQ1SxlPHjO7jGpURpBCN0l_ET68JOl5HNlSht8lgsoWYsRAPDCaAuZU3Wuj0dFYBw1/s1600/gal-alice-wonderland-15-jpg.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbjZumLF4bRCmNnChNn26FenDzc-wao8MKjbA8EgCI6UaIN9INkYoDjrV4uz_-UQMr2O3Xu7k_KjiQ1SxlPHjO7jGpURpBCN0l_ET68JOl5HNlSht8lgsoWYsRAPDCaAuZU3Wuj0dFYBw1/s640/gal-alice-wonderland-15-jpg.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
*Z tymi 3 minutami to trochę skłamałam, niestety. Rok temu, na przykład, przygotowywałam się do Halloween cały rok, unikając mycia okien i hodując imponujące pajęczyny na żyrandolach. Łatwo nie było, ale efekt okazał się piorunujący i zaskoczył wszystkich. Jak się ciężko pracuje, to się ma.</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
** Dynia. Dynia powstała nie pamiętam kiedy i tak szczerze mówiąc, to nie za bardzo pamiętam też kto ją zrobił. Właściwie to mam wrażenie, że nie znam tej dyni, ale co by nie mówić- uratowała zdjęcia. Bo wiem, że te nietoperki to takie trochę na odpierdol.</div>
<br />Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-17592436583638821222015-10-20T10:55:00.001-07:002015-10-20T11:13:05.807-07:00Paryż kontra Barcelona: gdzie są lepsze banany?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9lEsmFl7zEPAY5GPabiyLEYJU2uX2i7df-qr8GQsJeLK5mmDOKPJUqVP5dy6TIMLhZ-1AJFZHUPZwkT6r7PvQm7_ZI3cS55FLQ0RiUwvjvHGIcJgY87Tjmk6jcoZyjGLEE0DdJCufpT8c/s1600/blog+p.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="314" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9lEsmFl7zEPAY5GPabiyLEYJU2uX2i7df-qr8GQsJeLK5mmDOKPJUqVP5dy6TIMLhZ-1AJFZHUPZwkT6r7PvQm7_ZI3cS55FLQ0RiUwvjvHGIcJgY87Tjmk6jcoZyjGLEE0DdJCufpT8c/s640/blog+p.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś będzie o tym jak: prawie zostałam na zawsze na cmentarzu, prawie zjadłam księżyc, prawie się opaliłam i prawie zostałam bananem. Czyli co robiłam, jak mnie tu nie było.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zaczynamy?</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Nooo, to się nazywa urlop! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak D coś zaplanuje, to nie ma c...a we wsi. Jak to jest,że jeszcze się do tego nie przyzwyczaiłam? Nie wiem, ale jakoś cały czas żywię (i proszę zwrócić na ten wyraz uwagę, bo to będzie dziś słowo-klucz) nadzieję, że uda nam się kiedyś wyjechać na urlop i odpocząć. Wiecie- plaża, palmy, woda, rybki, poparzenia słoneczne 3 stopnia, tego typu. Podobno nadzieja umiera ostatnia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Siedzimy sobie na kanapie, D coś tam stuka na klawiaturze i pyta:</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Kochanie, jedziemy gdzieś na wakacje? </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-Taaaaa , super pomysł</i>- odpowiada kochanie, malując sobie paznokcie i zastanawiając się, dlaczego te u prawej ręki jakoś zupełnie się nie mają do tych u lewej....</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-Acha, no to super, bo już kupiłem bilety do Paryża.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-Yyyyyy....a to fajnie, fajnie...kurde no...co??? A tam jest plaża?</i>- to te opary lakieru.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- No nie, ale zawsze chciałem zobaczyć Paryż. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>- Ale miały być palmy...rybki...No dobra, to jedźmy. Jutro poszukam hotelu-</i> wzdycham i stwierdzam, że w sumie Paryż jesienią jest taki romantyczny, że poleżymy sobie na trawniku pod Wersalem, że będziemy leniwie spacerować po wąskich, uroczych uliczkach...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-A mogłabyś poszukać też czegoś w Barcelonie?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-Bo....? </i>- przez głowę galopują mi już najgorsze myśli, ale nie dopuszczam do siebie tego, że mój wspaniały, kochany, najlepsiejszy wpadł na TEN pomysł i....tak. Wpadł.Nie będzie romantycznych spacerków. Będziemy zapierdalać jak dzikie osły.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-Bo były tanie loty do Barcelony z Paryża, to kupiłem. To sobie zobaczymy dwa miasta, super, nie?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-No, super, super , tak, oczywiście </i>- tylko się nie rozpłacz, tylko się nie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-A poczekaj, poczekaj, bo jest jeszcze...- </i>widzę że otwiera usta, ale strzelam takie spojrzenie, że tylko mamrocze pod nosem: </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-No i jeszcze chciałem do Zurichu, ale nie ma fajnych lotów...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uff. Zatem mamy nasz wymarzony, spokojny wypoczynek- tylko my, wieża Eiffla, Sagrada Familia i 4 miliony turystów. Znajduję hotele, stwierdzam że za tych kilka noclegów moglibyśmy przeżyć rok na Bali, obczajam trasy zwiedzania, drukuję z TripAdvisora listę najlepszych knajp i jestem gotowa.</div>
<div style="text-align: justify;">
No, prawie gotowa, bo w momencie w którym orientuję się, że w Paryżu akurat trwa Fashion Week<br />
stwierdzam, że absolutnie nie mam się w co ubrać. </div>
<div style="text-align: justify;">
Do identycznych wniosków dochodzi D, więc jedziemy na zakupy. Ja wracam z jedną siateczką, D z kilkoma wielkimi torbiszczami. On wygląda jak milion euro, ja dalej nie mam się w co ubrać, ale co tam...<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy teraz sobie pomyślę, że moim największym problemem przed wyjazdem wydawał się brak odpowiednich outfitów, to z pożałowaniem pukam się w głowę. Bo ani sekundę nie przeszło mi przez myśl, że w kraju haute cuisine, beszamelu, croissantow, serów, bagietek, zupy cebulowej i crepes będę się czołgać z głodu. A jednak. Tuż po przyjeździe do Paryża pierwszą rzeczą, którą zrobiliśmy było pójście na wielkie, zasiadane śniadanie w uroczej boulangerie na rogu i wtranżolenie wszystkiego, co nam się spodobało. W trakcie śniadania planowałam już, że na obiad wciągnę małże, na deser naleśniki i creme brulee, a na kolację pójdziemy na coś naprawdę tres bon.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na planowaniu niestety się skończyło- to był pyszny, a zarazem pierwszy i ostatni duży posiłek, który zjadłam w trakcie tego wyjazdu. Okazało się, że mój organizm po prawie rocznej restrykcyjnej diecie niestety nie przyjmuje normalnych ( acz boskich) pokarmów. Tego dnia chodziłam zielona od rana do wieczora i postanowiłam, że od tej pory wracam na drogę bez mięsa, tłuszczu, glutenu i cukru. Co w kraju w którym na myśl o daniu bez mięsa, tłuszczu, glutenu i cukru większość mieszkańców pada ze śmiechu, okazało się jakby trudne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po przeanalizowaniu repertuaru kilkudziesięciu restauracji i takiej samej ilości sklepów spożywczych stwierdziłam, że z dostępnych w Paryżu wiktuałów mogę jeść banany i wino. Nie ukrywam, że wino nieco ratowało sytuację. Przejechałam na tym menu kilka dni, zasypiając głodna i budząc się głodna. </div>
<div style="text-align: justify;">
Paryż bardzo mi się podobał. Wersal był ładny. Wieża Eiffla była ładna. Park Tuileries był ładny. Montmartre był ładny. Zachód słońca był ładny. Karuzele były ładne; chociaż nie, karuzele były piękne. Panie były ładne. Panowie byli ładni. Kolory były ładne. Nawet Pere Lachaise, na którym się zgubiłam i myślałam że wyzionę ducha też był ładny, choć dopiero teraz stwierdzam to bez zimnego potu na plecach. W Paryżu wszystko było piękne, dostojne, oszałamiające, Francuzi bardzo mili i pomocni ( sic!!!), a metro przezarąbiste. Tylko byłam tak, kurde, głodna, że z każdego z tych miejsc przede wszystkim pamiętam ssanie w żołądku. I ulgę, gdy pakowaliśmy walizki, bo w Barcelonie- mieście owocami morza i świeżymi warzywami płynącym, wreszcie się NAŻRĘ.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_EHYcKfHuPbI2lYVH6hhfLk0gJTASgbcovpbE3KPIPvE96k5vhfZkpPr2Z4VzIjZD216Yx5b3CFyr-p_z_43ApnePdGiMG6223x_V99_ZPQFzdFEx1RGzdjudDeDlSz7BpZwDdzmeK4X5/s1600/blog+b.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="314" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_EHYcKfHuPbI2lYVH6hhfLk0gJTASgbcovpbE3KPIPvE96k5vhfZkpPr2Z4VzIjZD216Yx5b3CFyr-p_z_43ApnePdGiMG6223x_V99_ZPQFzdFEx1RGzdjudDeDlSz7BpZwDdzmeK4X5/s640/blog+b.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wizja rychłego napełnienia brzucha była tak krzepiąca, że ani kilkuset osobowa kolejka do odprawy przez którą prawie spóźniliśmy się na samolot, ani turbulencje w tymże samolocie,przez które przez 50 minut nie mogłam wstać do toalety po wypiciu 2 litrów wody, ani nawet to, że po przylocie do Barcelony zgubiliśmy się i godzinę szukaliśmy hotelu- nic, naprawdę nic nie było w stanie wytrącić mnie z równowagi. Przed snem zjadłam ostatniego ( przysięgałam sobie wtedy, że w życiu) banana i spokojna o swoją gastronomiczną przyszłość położyłam się spać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oszczędzę Wam szczegółów i nie będę opisywać słów, których użyłam gdy zrozumiałam, że w Barcelonie wcale nie jest lepiej. Owszem, było dużo warzyw- jako dodatek do hałd mięsa, albo smażonych na głębokim tłuszczu. Owszem, były dania bezmięsne-desery. Skuszona szyldem "vegetarian food" weszłam do kawiarenki serwującej rzekomo wegetariańskie kanapki i zobaczyłam ladę wypełnioną białymi bułami z mięsem. Myślałam że to może jakieś salami sojowe ( wybaczcie, na głodzie mózg pracuje nieco gorzej), ale pani sprzedawczyni potwierdziła, że to prawdziwe salami. Zapytałam więc o wegetariańską kanapkę, a pani otworzyła jedną z bułek, wyjęła kiełbachę i z uśmiechem stwierdziła: vegetarian. Zwiałam i przeprosiłam się z bananami. Oraz winem, oczywiście.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Barcelona też mi się bardzo podobała; morze było ładne, plaże były ładne, pogoda była ładna, krzaki były ładne, palmy też, prawie tak jak ta nasza na rondzie; fontanna była ładna, hotel był ładny, autobus był ładny, słup był ładny koło hotelu, pan w sklepie naprzeciwko był ładny i chyba w pewnym momencie zaczęłam z głodu majaczyć, bo nie za bardzo pamiętam ostatnie dwa dni wyjazdu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ściągając zdjęcia z aparatów co jakiś czas dziwiłam się pod nosem: o kurde, to my tu byliśmy?, a za chwilę przychodziła refleksja: no tak, tak, przecież w tym sklepiku za rogiem kupowałam banany. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zatem- jeśli ktoś mnie kiedyś zapyta, co najlepiej zapamiętałam z tego wyjazdu, to wiadomo, że odpowiedź będzie długa, cętkowana, kręta. A że jakoś strasznie mało w tym wpisie było konkretów, a chyba odrobinę za dużo bananów, o tym co w P&B podobało mi się najbardziej, napiszę w kolejnym poście. Jak już obejrzę wszystkie zdjęcia i sobie przypomnę;).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
PS. Po czasie stwierdzam, że najlepsze banany są na placu Pigalle.<br />
PS2. Ale wino i w Paryżu, i w Barcelonie jest obłędne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-69157545794166534802015-09-14T09:15:00.002-07:002015-09-14T09:30:45.967-07:00Ulotka, która zmieni Twoje życie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOg9fBgW1WJjwfvEJwboCwxrBMdLy3iabTREErB4cNqUFl_oJH1gnWFe8Q21FoWucTMXNijkFrsvIcZp3XobYbLUOdmoECUOyJMRgZ2Nie2iuc-X8HkHCHxOJbFNTiEECekF-Lj0QbPYaC/s1600/okladka1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="322" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOg9fBgW1WJjwfvEJwboCwxrBMdLy3iabTREErB4cNqUFl_oJH1gnWFe8Q21FoWucTMXNijkFrsvIcZp3XobYbLUOdmoECUOyJMRgZ2Nie2iuc-X8HkHCHxOJbFNTiEECekF-Lj0QbPYaC/s640/okladka1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyny- bardzo Was lubię. Naprawdę. Ale, do cholery, zapchałyście mi skrzynkę ;).</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
W związku z tym, że przez Was naprawdę ciężko jest mi się dokopać do maili z reklamami leków na potencję, postanowiłam przygotować jeden, solidny wpis odnośnie diety pomagającej w walce z endometriozą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W necie znajdziecie na ten temat mnóstwo artykułów, wpisów na forach i porad mądrych głów. Wszystkie są jednak rozsiane jak zboże na polu pijanego rolnika; żeby dotrzeć do meritum trzeba przekopać się przez tony zupełnie nieistotnych informacji, czasem zawędrować za miedzę sąsiada, a i tak na końcu można wylądować z niczym w czarnej...hm.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dużo prostszym rozwiązaniem jest otrzymanie ulotki. Kolorowej, w połysku, nadruk z dwóch stron, format A5. Ja taką dostałam na wspomnianym w poprzednim artykule spotkaniu z okazji dni walki z Endometriozą i od tamtej pory, a to już 9 miesięcy, jesteśmy nierozłączne. Dziś nadszedł dzień by się nią podzielić i obczajcie akcję- specjalnie dla Was ją UPRASOWAŁAM. </div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhk5CoaVOKRQz4ME1oDFkHbnqFnTXzbOL7J8eUXyJM25OA6k4Bb1zKXs6BzPDiRKMi0i0v41U-vOPtVRvKew71oajLi2Zr06QLEt2UHa4Gr8Exq1ydzrnVswahnMBULPIINzW5MgQtD1Qbb/s1600/strony+ulotki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="478" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhk5CoaVOKRQz4ME1oDFkHbnqFnTXzbOL7J8eUXyJM25OA6k4Bb1zKXs6BzPDiRKMi0i0v41U-vOPtVRvKew71oajLi2Zr06QLEt2UHa4Gr8Exq1ydzrnVswahnMBULPIINzW5MgQtD1Qbb/s640/strony+ulotki.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">ulotka Polskiego Stowarzyszenia Endometrioza</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Mam nadzieję, że to docenicie. Niestety, ulotka choć bardzo kolorowa, nie do końca wyczerpuje temat- wszak to tylko A5. Dlatego też przygotowałam swój własny, dietetyczny przewodnik w formie do druku- znajdziecie go na końcu wpisu. Ściągnijcie, wydrukujcie i się zastanówcie;).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zanim zacznę opisywanie zasad mojego jadłospisu, żeby była jasność- nie poczuwam się do roli autorytetu w kwestii leczenia endometriozy dietą. Dzielę się tym, co metodą prób i błędów udało mi się wypracować, ale proszę, pamiętajcie że to były MOJE próby, na MOIM organizmie. To co zadziałało u mnie u Was może się okazać porażką i odwrotnie- jak w przypadku leków, które na wiele kobiet działają fantastycznie, a mnie prawie wykończyły.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jedyne czego jestem pewna i co mogę polecić Wam z ręką na sercu, to słuchanie swojego ciała, dopieszczanie go i nie robienie niczego wbrew sobie. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Do dziś przed oczami mam pewnego pana, który na wieść o tym że może mieć stan przedzawałowy przepuścił rodowy majątek na cudownych uzdrowicieli i zielarzy, zafundował sobie uroczy miesiąc z lewatywą, przeszedł na dietę płynną z wywaru z pokrzywy, wydłubał sobie dziurę w nodze do której wkładał ziarno cieciorki, przestał się myć ( bo to podobno szkodzi), a w ostatniej fazie swojego uzdrowienia spał z lewą ręką przywiązaną miedzianym drutem do kaloryfera, bo "uziemienie" podobno pozwala oczyścić aurę. Po dwóch miesiącach takich czarów lekarze ledwo go odratowali, choć wystarczyło żeby po usłyszeniu diagnozy po prostu zaczął mniej żreć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu- i podpisuję się pod tym zdaniem wszystkimi kończynami. Śmiać mi się chce, gdy słyszę o magicznych dietach, turnusach oczyszczających czy magicznych algach, które w tydzień wypłukują z ciała toksyny. Gucio. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie ma nic zdrowszego, niż zdrowe życie. Jedzenie nieprzetworzonej żywności w rozsądnych ilościach, utrzymywanie ciała w dobrej formie i unikanie stresów faktycznie wygląda mało efektownie przy tabletkach obiecujących wygląd Cindy Crawford i kondycję byka po miesiącu stosowania, ale to jedyna słuszna droga zapewniająca nie tylko długotrwały efekt, ale i olbrzymią satysfakcję. Mam nadzieję, że po przeczytaniu moich sposobów na endometriozę nie zaczniecie ślepo wprowadzać ich w życie, tylko poszukacie swojej drogi - czego życzę Wam z całego serca.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">A teraz, MOJA HISTORIA. </span>Przydałby się lektor z jakiegoś paradokumentalnego ( ja nazywam je paranormalnym) serialu. "Trudne sprawy", albo "Dlaczego ja".</h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
9 miesięcy temu otrzymałam ulotkę, którą dziś, świeżo wyprasowaną, obejrzeliście sobie dokładnie ze wszystkich 3 stron. Po zapoznaniu się z jej treścią stwierdziłam że to niemożliwe żeby działała, bo stosuję taką dietę od lat i mi nie pomaga. Po chwili przyznałam jednak sama przed sobą, że tylko wydaje mi się że ją stosuję. </div>
<div style="text-align: justify;">
Tak oto, moim pierwszym krokiem do zdrowego życia wcale nie była dieta czy super ćwiczenia, tylko szczerość. Po przeanalizowaniu kilku ostatnich tygodni spisałam sobie listę i okazało się, że:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1) bez przerwy jadłam na mieście, co skutkowało nie tylko pustym portfelem, ale też brakiem świadomości na temat spożywanych dań; </div>
<div style="text-align: justify;">
2) Co weekend wypijałam morze alkoholu</div>
<div style="text-align: justify;">
3) Z jednego dnia słodyczowej rozpusty w tygodniu nagle zrobiło mi się tych dni 7</div>
<div style="text-align: justify;">
4) Z 6 dni zaplanowanych ćwiczeń nie wypalił żaden</div>
<div style="text-align: justify;">
5) I ani razu nie udało mi się skończyć pracy przed 22.00.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Papier nie kłamał. Moje życie naprawdę nie było tak zdrowe, jak myślałam. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>MIĘSO DO ODSTAWKI.</b> Na początek postanowiłam działać metodą małych kroczków- na pewno należało odstawić czerwone mięso i tłuszcze zwierzęce, które sprzyjają rozwojowi stanów zapalnych w organizmie. Poszło gładko, bo od lat mięso jem sporadycznie i z czystego łakomstwa. po kilku tygodniach stwierdziłam że drób też odstawię, bo przestał mi smakować.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Drugim krokiem było całkowite odstawienie przetworów z białej mąki- tu również nie spodziewałam się problemów, ponieważ mój tata robi najlepszy razowy chleb na zakwasie i praktycznie nie kupujemy pieczywa w sklepie. Nie wzięłam tylko pod uwagę, że biała mąka to nie tylko chleb, ale też mój ukochany <b>MAKARON</b>, bez którego dzień wydawał mi się stracony. Wystarczyło kilka tygodni prób nowych dań z różnymi rodzajami kasz, żebym zapomniała o makaronach. Teraz we włoskiej knajpie do głowy mi nie przyjdzie, żeby zamawiać pastę albo pizzę. Oprócz domowego razowego chleba nie jem już produktów zawierających mąkę- zatem <b>GLUTEN</b> do kosza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>NABIAŁ. </b>O, tu była tragedia, płacz i zgrzytanie zębami- sery i jogurty były podstawą moje dotychczasowej diety. Mogłam odstawić bułeczki, mogłam żyć bez szynki, ale żyć bez serka wiejskiego??? Jak? </div>
<div style="text-align: justify;">
A no tak. Po pierwsze, jedząc kasze zmienił mi się smak- serio. Zaczęłam ( całkiem słusznie) czuć w produktach z mleka krowiego chemiczne dodatki, coś sztucznego. Przerzuciłam się na pyszne sery kozie i owcze z ekologicznej produkcji, które jem w minimalnych ilościach, a zamiast mleka zwierzęcego zdarza mi się czasem kupić owsiane lub migdałowe- ale coraz rzadziej, bo wydają mi się za słodkie. Podlewałam nimi standardowe śniadanie, czyli owsiankę, ale teraz wolę smak płatków na wodzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>SŁODYCZE.</b> Czyli następny dramat- przez niemal całe swoje życie, od najmłodszych lat, mogłam odmówić śniadania, obiadu i kolacji, ale deser musiał być. Trzęsłam się na widok słodyczy i nigdy nie umiałam ich sobie odmówić. Rozpoczynając dietę bałam się, że uzależnienie od czekolady mnie pokona i choć na początku zdarzało mi się zgrzeszyć, to metoda 1 dnia dyspensy w tygodniu pozwoliła mi jakoś przeżyć najtrudniejsze, pierwsze miesiące. A teraz? A teraz, moi Drodzy, jak jem batonika to mnie zęby bolą od cukru i mam mdłości. Odstawienie przetworzonych, dosładzanych z urzędu produktów sprawiło że zapomniałam jak smakuje cukier. Już go nie potrzebuję.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>OSTRE DANIA.</b> Uwielbiam kuchnie hinduską. I tajską. Uwielbiam, jak przyprawy wyciskają mi łzy z oczu. Z tą stratą nie do końca umiem się pogodzić. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>NAPOJE.</b> Ok, ten akapit powinien rozpoczynać się od słowa <b>ALKOHOL,</b> ale musiałabym wtedy robić oddzielny dla kawy &co, a i tak się już rozpisałam. Zatem, odstawiłam kawę ( ale to już kilka lat temu), odstawiłam ukochaną czerwoną herbatę, którą uwielbiałam w wersji siekiera, odstawiłam Colę Zero którą bardzo lubiłam ( brrr), nie piję żadnych napojów z kartoników. Co zatem piję?</div>
<div style="text-align: justify;">
Wodę piję. Zimną, czystą lub z limonką i miętą- latem, w chłodniejsze dni uwielbiam gorącą wodę z cytryną i imbirem, albo zwykły wrzątek. Wieczorami, jak rasowa emerytka, popijam miętę, pokrzywę lub melisę.</div>
<div style="text-align: justify;">
No i odstawiłam wszystkie ciężkie alkohole oraz piwo. Od czasu do czasu pozwalam sobie na cydr lub wino, najlepiej czerwone. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jem dużo <b>RYB MORSKICH</b>, które uwielbiam. Mam małego bzika na punkcie <b>ZIELONYCH KOKTAJLI</b>, nie wyobrażam sobie dnia bez natki pietruszki. Robię najróżniejsze potrawy z kasz, pieczonych <b>WARZYW</b>, nauczyłam się robić pyszne hummusy. Ostatnio przygotowałam przyjęcie na którym nie było cukru, glutenu, ani mięsa- i wszyscy wyszli najedzeni. I bardzo pijani, bo zdrowa żywność czyni tę kwestię bardzo ekonomiczną;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przede wszystkim, nie myślę o diecie jako o diecie- to jest moje PALIWO. Najlepsze na świecie. Dzięki niemu jestem zdrowa, dobrze się czuję, mam energię. Robię to dla siebie, więc nie kusi mnie zbaczanie w zakazane rejony marketowych alejek.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zresztą, nie odwiedzam już marketów. Zakupy robię codziennie, w małych sklepikach, wybierając to, co akurat jest świeże. Staram się dostosowywać przepisy do pór roku i produktów sezonowych. Unikam kupowania produktów paczkowanych. Do sklepu wybieram się jak do biblioteki- czytam wszystko, od deski do deski. </div>
<div style="text-align: justify;">
Jem 5-6 razy dziennie, nie dopuszczam do sytuacji w której jestem wyraźnie głodna, ale też nigdy nie najadam się do syta- tak właściwie, to jem o ok. 1/4 mniej, niż dotychczas. I mam wrażenie, że w tym tkwi sukces- nie dość, że nie dostarczam endometriozie paliwa typu tłuszcze trans, cukier, czy gluten, to nie robię żadnych zapasów z których mogłaby korzystać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Udowodniono zresztą, że każdy nadprogramowy kilogram tkanki tłuszczowej to młyn na wodę tej choroby. Ale o tym napiszę następnym razem, przy okazji ćwiczeń- bo sama dieta to zdecydowanie za mało, a w kwestii bycia małym pakerem też mam coś do powiedzenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To co? Na zdrowie!<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheitU06BB5QNdXn4k2WV3qrT_5AHGIkMtaDIY_GUWFL0LuxHNVOctqy7jOYJlPw5B9ReICzjSlsdHDZxZXDgjMVSB0iA2ALsLTyuu5tIjaD05knT3chqRoVeOKZtgvl-mqeqO-nfw_W9OQ/s1600/dieta+endo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="452" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheitU06BB5QNdXn4k2WV3qrT_5AHGIkMtaDIY_GUWFL0LuxHNVOctqy7jOYJlPw5B9ReICzjSlsdHDZxZXDgjMVSB0iA2ALsLTyuu5tIjaD05knT3chqRoVeOKZtgvl-mqeqO-nfw_W9OQ/s640/dieta+endo.jpg" width="640" /></a></div>
Wszystkie artykuły dotyczące walki z endometriozą znajdziecie <a href="http://wmaju2.blogspot.com/search/label/endometrioza" target="_blank">TU</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
PS. 15 lat temu ważyłam 15 kilo więcej. Nie byłam może monstrualna, ale Rubens raczej by mną nie pogardził. Dupsko, cyc i okrągła twarz przez wiele lat mi nie przeszkadzały (a z cyca byłam nawet dumna) ale przyszedł rok 2000, Gucci wypuścił na wybieg modelki o wadze sześciolatek i się zaczęło. Od 2000r permanentnie byłam na dietach, permanentnie miałam plany treningowe i permanentnie nie mogłam schudnąć. Piszę o tym na wszelki wypadek, jako odpowiedź na komentarze typu- tobie łatwiej trzymać dietę, bo jesteś szczupła...ja też przez to wszystko przechodziłam, wierzcie mi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-4436075323677908482015-09-09T07:55:00.000-07:002016-02-17T09:34:16.904-08:00Płytki bordo kręcą mordo<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivY36e4QlcOuFwaYjFHByCMkq9GQZ-hqn4DXZ5_4HmY3J3qfEMeIRClcOHhhKnYCACQhQvySUGVvRwPyWh8PkeuFdquOlHFJYUKDop1a2gEBKxPCT_ZkDr4-s6Q_GNfcQZu5MkvkP0u95m/s1600/przed+okladka.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="304" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivY36e4QlcOuFwaYjFHByCMkq9GQZ-hqn4DXZ5_4HmY3J3qfEMeIRClcOHhhKnYCACQhQvySUGVvRwPyWh8PkeuFdquOlHFJYUKDop1a2gEBKxPCT_ZkDr4-s6Q_GNfcQZu5MkvkP0u95m/s640/przed+okladka.png" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Marian! Tu jest jakby luksusowo!</td></tr>
</tbody></table>
<span style="text-align: justify;">Nie usiedziałam zbyt długo spokojnie. Co prawda do tego remontu zostałam zmuszona - nawet nie podstępem, tylko z przydziału (bo to dom rodziców), a po drodze ok. 40 razy chciałam popełnić seppuku, ale koniec końców wyszło bardziej niż fajnie. </span><br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Zanim jednak dojdziemy to końca (końców), zapraszam Was na krótką wycieczkę i zapoznanie się z rysem historycznym miejsca, które zostało poddane metamorfozie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Jesteśmy w latach 80. Głębokich. Po sklepowych regałach hula wiatr, przed pustymi sklepami stoją kilometrowe kolejki, w telewizji śnieży, herbatę pije się ze szklanki w koszyczku, na ulicach roi się od wąsaczy w marmurkach i pudelnic*, a koleżanka w tajemnicy i z nabożeństwem pokazuje rolkę "zagramanicznego", miękkiego papieru toaletowego trzymanego niczym relikwia w kredensie. W takich okolicznościach przyrody pewne małżeństwo z dwójką dzieci (z czego jedno ma absolutnie niemożliwie odstające uszy i tak, to jestem ja) zabiera się za gruntowny remont starego, pamiętającego przedwojenne czasy domu. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Nadludzkim wysiłkiem udaje im się zdobyć wszystkie ( jak się później okaże, jednak nie wszystkie) materiały budowlane. Wiele rzeczy udaje się wyprodukować własnym sumptem, ale z łazienką jest problem- bo skąd wykombinować płytki? </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Pewnego dnia są! Rzucili dostawę w sklepie gospodarczym naprzeciwko. Dzielnica szaleje, pod sklepem ustawia się sznureczek podekscytowanych klientów. Tata targa piękne, bordowe kafelki, my z siostrą wypożyczone bezdzietnej cioci stoimy po przydział innych dóbr. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Wykończeniówka rusza pełną parą i pewnego dnia stajemy się posiadaczami najpiękniejszej łazienki na ulicy- mamy wannę z baterią w półce (!!!), olbrzymim lustrem, umywalką nablatową, wc oddzielonym murowaną ścianką...Francja- elegancja, panie, nie pogadasz! Tylko na podłodze jakieś dziwne płytki, takie małe, białe, szaletowe, na dodatek ułożone w jodełkę...no trudno, innych nie było. Bordowe i tak rekompensują wszystko.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ćwierć wieku później łazienka wygląda tak (uwaga! zdjęcia drastyczne):</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF2lWs81hx-5as2cUBvNKaZF6aOoOT64RTtSjUXsbD0-UjWnqYAC0XySuqN3_wiNolCVys74f4ai-9Sf3l9ILWGkeHqAxqW479cbLlzCvasj-KUGtbIKyz6joAEQtpcB6cyNgkc3XekadH/s1600/przed1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="466" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF2lWs81hx-5as2cUBvNKaZF6aOoOT64RTtSjUXsbD0-UjWnqYAC0XySuqN3_wiNolCVys74f4ai-9Sf3l9ILWGkeHqAxqW479cbLlzCvasj-KUGtbIKyz6joAEQtpcB6cyNgkc3XekadH/s640/przed1.png" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAclatQNO_8xOwu2G7FzSCiN1ZiVj9TNwgA6-9tLFHGaFqgbLkIk2hRHyRqzSr4jOwLl9tf8fenAxrmkdyHTJxUCM2wl5kZWVr0bftiSQVU40rVUkUBvz-J4PnfEU5dq5jDIK2xuP9Y3ne/s1600/przed2.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="466" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAclatQNO_8xOwu2G7FzSCiN1ZiVj9TNwgA6-9tLFHGaFqgbLkIk2hRHyRqzSr4jOwLl9tf8fenAxrmkdyHTJxUCM2wl5kZWVr0bftiSQVU40rVUkUBvz-J4PnfEU5dq5jDIK2xuP9Y3ne/s640/przed2.png" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">kibelkowy raj- za muszlami, za lasami...</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Nikt już nie może patrzeć na te półeczki, wc- ścianki i przede wszystkim- płytki. Popękane, poobłupywane. BORDOWE. Po przejściach, przeżyły np. moją Mamę szalejącą z przyssawką...ale może o tym cicho-sza, to taki rodzinny sekret. Tylko podłogą wszyscy się zachwycają- że fajna taka biała z ciemną fugą, że najmodniejsze subway tiles, i to jeszcze w jodełkę!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBui9ioiaFHWp-5HLaoLj7lifDhUqnNBStNHIDVjrMae4IGB6ZlyJRb3sKNBF271Q505e0-7vvygmwo_dckN0-qjYPqIrsyCSU27fXGxvJFDlCOnLxbrdyCc-tQGVfO6vJlzvZfdf49xEQ/s1600/przed3.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="208" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBui9ioiaFHWp-5HLaoLj7lifDhUqnNBStNHIDVjrMae4IGB6ZlyJRb3sKNBF271Q505e0-7vvygmwo_dckN0-qjYPqIrsyCSU27fXGxvJFDlCOnLxbrdyCc-tQGVfO6vJlzvZfdf49xEQ/s640/przed3.png" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Gacuszko na posterunku, do samego końca</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I to tak...Po 25 latach luksusowego życia w bordo, zapada decyzja o kolejnym remoncie. Nadwornym projektantem zostaje Wasza uniżona autorka, sponsoringiem zajmują się szanowni Rodzice uniżonej, a realizacji, po wstępnym szoku i kilku głębokich westchnieniach podejmuje się moja ulubiona ekipa <a href="http://instal-waw.pl/" target="_blank">Instal. </a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
CDN. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
*pani z trwałą a'la pudel</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-61599866565442377192015-09-01T11:56:00.004-07:002015-09-01T13:09:47.967-07:00O Panie, jestem na Instagramie!Bam!<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj740104lFtWmMOziFALMbzy5tp73IgGqIE7TNiScUbtfZxwxsgeH4zcQX8Uja3q9YFQbPhJgwCVYKnC1CWa83xKxa0Hhu7LuTHeDcyPBy2rpkyR4ia7bplMDAY9eV35oWTLFspn8HuQJ4r/s1600/11891037_495056703995454_4659681043169129760_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="462" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj740104lFtWmMOziFALMbzy5tp73IgGqIE7TNiScUbtfZxwxsgeH4zcQX8Uja3q9YFQbPhJgwCVYKnC1CWa83xKxa0Hhu7LuTHeDcyPBy2rpkyR4ia7bplMDAY9eV35oWTLFspn8HuQJ4r/s640/11891037_495056703995454_4659681043169129760_n.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">ilustrację sponsorują Sztuczne Fiołki</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<span style="text-align: justify;">Broniłam się rękami, nogami i czym tam jeszcze można się bronić (kilka części ciała przychodzi mi na myśl), ale nadejszla wiekopomna chwila, gdy dalsze udawanie że mój mały świat kończy się na </span><br />
<a name='more'></a>blogu stało się równie absurdalne, jak wypowiedzi polskich polityków. </div>
<div style="text-align: justify;">
A chyba nikt nie chciałby być jak polski polityk.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Łatwo nie było. Straciłam 2 dni życia na rozgryzienie tego diabelskiego systemu ze skutkiem nikczemnym, na szczęście w momencie totalnego zwątpienia z pomocą przyszedł D i nauczył mnie internetów. Wydaje mi się, że nawet śmigam, ale możliwe że tylko mi się wydaje.</div>
<div style="text-align: justify;">
Poszłam za ciosem i przeprosiłam się też z Facebookiem, więc ktoś z Was ma jedyną, niepowtarzalną okazję być pierwszą osobą która polubi nowy profil. Byłabym wdzięczna, gdybyście się zlitowali i polubili, bo jednak trochę wstyd. Zatem kierujemy wzrok w prawą stronę i klikamy!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na razie obczajam gdzie się wrzuca zdjęcia stóp, a gdzie jedzenie. I tak dla jasności, żeby nie było- blog jest pierwszy, najważniejszy, najukochańszy. Może jeden obraz jest wart więcej niż tysiąc słów, ale ja w słowach się kocham.</div>
Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-64526777755298050342015-08-26T14:17:00.002-07:002015-08-28T01:20:49.020-07:00Najfajniejszy hotel we Wrocławiu, w jakim byłam*<div style="text-align: justify;">
Cofnijmy się trochę w czasie.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnHVM5vYp0bs2rR9ERPWDN3Zt6tH_CCos26ZRTysRsgvOFvah4D_tEdiVdkLvysv1WAuEspd9d0lGMIwrVynW5AJklz-XIG-jyQcNokwSQLtSw5fl0ienuf4t9WaLJ8G7pOEDkgB6g2rxH/s1600/Neandertalczycy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="332" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnHVM5vYp0bs2rR9ERPWDN3Zt6tH_CCos26ZRTysRsgvOFvah4D_tEdiVdkLvysv1WAuEspd9d0lGMIwrVynW5AJklz-XIG-jyQcNokwSQLtSw5fl0ienuf4t9WaLJ8G7pOEDkgB6g2rxH/s640/Neandertalczycy.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://naekranie.pl/aktualnosci/neandertalczyk-w-poszukiwaniu-zaginionych-genomow" target="_blank">via</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Ok, może nie aż tak bardzo.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Na wieść o zbliżającej się, milion pięćset sto dziewięćset razy przełożonej ( i w rezultacie niedoszłej) operacji, siedliśmy z D do szukania tanich lotów. Stwierdziliśmy zgodnie, że skoro z prawdziwymi, <br />
<a name='more'></a>czyli długimi wakacjami nam nie wyszło, to zrobimy sobie wakacje na raty. Trochę więcej latania, ale co tam- uwielbiam latać! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najbardziej kocham turbulencje i jak szarpie przy lądowaniu. O zboczeniach może porozmawiamy kiedy indziej, choć coś w tym jest, że lubię jak mną rzuca- a już najfajniej, jak rzuci gdzieś niespodziewanie. Tym razem trafiło na Wrocław i choć typowaliśmy kierunki nieco bardziej odsunięte od polskich granic, koncept nam przypasował. Jako nadworny kaowiec natychmiast zabrałam się do wyszukiwania miejskich atrakcji, a w związku z tym, że pełnię również funkcję konsjerża ( nie mniej nadwornego), przy okazji znalazłam nam hotel.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tu muszę się przyznać do kolejnego, trzeciego już w tym tygodniu zboczenia po uwielbieniu dla szpitali i turbulencji- lubię wyszukiwanie hoteli. Coś, co dla innych jest męczarnią, mnie autentycznie jara. Otwieram sobie 30 ofert i sprawdzam położenie, standard pokoi, knajpki w okolicy, opinie...mogę tak godzinami. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Hotel sieci PURO wybrałam ze względu na położenie. Liczy się lokalizacja, lokalizacja i jeszcze raz- promocja. W związku z 50% obniżką, usytuowanie wydało mi się wprost idealne.<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgH9nAAK43oSEQvUPxXas3RX_QCWKbEibj29BgWCiOPuEAX3hTgyWrzQwVv6kUmXwijtxhPcfcqep8GbiypVZI3rH83mScMWUl5z0geZDeSn4-EWlZL7MWZ5EFowzBNDu4NlAra7qumecJx/s1600/img_slider1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="376" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgH9nAAK43oSEQvUPxXas3RX_QCWKbEibj29BgWCiOPuEAX3hTgyWrzQwVv6kUmXwijtxhPcfcqep8GbiypVZI3rH83mScMWUl5z0geZDeSn4-EWlZL7MWZ5EFowzBNDu4NlAra7qumecJx/s640/img_slider1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Żebym w totka trafiała tak jak z hotelami, to pisałabym do Was wprost z Seszeli. Rozwalona na plażowym łożu, takim z tymi białymi łopoczącymi...Wkurzają mnie co prawda powiewające szmaty, ale bez nich się nie liczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wróćmy jednak do Wrocławia. PURO to hotel idealny na kilkudniowy wypad- niewielki, kompaktowy, wygodny i bezpretensjonalny. Przy pierwszym kontakcie może troszkę razić pozornie bezduszną nowoczesnością, ale szybko przekonaliśmy się, że to jego największa zaleta- industrial szybko zyskuje życzliwą twarz bardzo sympatycznej obsługi, dzięki której czujemy się jak w młodzieżowym hostelu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To co, oprowadzić Was?</div>
<div style="text-align: justify;">
Puro Wrocław usadowił się w Dzielnicy Czterech Wyznań, przy niezwykle klimatycznej ulicy Włodkowica. Wyjście z hotelu to jak krok w przeszłość- piękne kamienice, jedyna zachowana we Wrocławiu synagoga, pałac, dawny przyklasztorny ogród....i knajpy. O kurde, jakie tam są knajpy! Po zapoznaniu się z okoliczną ofertą przemknęła nam przez głowę myśl, by zwiedzanie ograniczyć do promienia 100 najbliższych metrów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiscByaT5wzZXB7zr0_yaUaJzH50XktvN5FFKpP4vjfURlTyAIpVOea_aJXKiCgUuFgvItL2ez5iC8bjgZ9YovNNDITG7MiBwvRkEqgPrSncdLh1Rf7ggiDeg4RBw2a9MWGJyWqh-29owxH/s1600/Gallery_07_View_from_the_Garden_WrocL_aw.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="308" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiscByaT5wzZXB7zr0_yaUaJzH50XktvN5FFKpP4vjfURlTyAIpVOea_aJXKiCgUuFgvItL2ez5iC8bjgZ9YovNNDITG7MiBwvRkEqgPrSncdLh1Rf7ggiDeg4RBw2a9MWGJyWqh-29owxH/s640/Gallery_07_View_from_the_Garden_WrocL_aw.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A to tylko jedno wyjście. Drugie, prowadzące przez ogród, wypluwa nas prosto na nadodrzańską promenadę. Mieliśmy farta i trafiliśmy na pokój z oknami od strony ogrodu, z widokiem na rzekę. Choć podejrzewam, że mając taki widok też piszczałabym z radości:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtPlSlfdNLC7mTBIe2s26IstIMv_ZegaS1ngLCRUjp_gF6S7ebIF1vAfVIRFv380hZxiuMbqV8AmIKdJYkYX1elSjhomsB6fY1Lb3rnvqyKbPM4jZqMo9k4Kwc9J31ya8LFHy9S0GoCTLw/s1600/IMG_8961_FINE.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtPlSlfdNLC7mTBIe2s26IstIMv_ZegaS1ngLCRUjp_gF6S7ebIF1vAfVIRFv380hZxiuMbqV8AmIKdJYkYX1elSjhomsB6fY1Lb3rnvqyKbPM4jZqMo9k4Kwc9J31ya8LFHy9S0GoCTLw/s640/IMG_8961_FINE.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://dzielnica4wyznan.info.pl/warto-zobaczyc/ulica-wlodkowica/" target="_blank">via</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzielnicę Czterech Wyznań od Starówki dzieli 10 minut drogi tam i 30 z powrotem ( + butelka wina). We put U in the center- obiecują właściciele i słowa dotrzymują, a ja cieszę się, że nie zabukowałam hotelu dwie ulice dalej, bo wylądowalibyśmy tuż przy głównej ulicy miasta. A tu cisza, spokój, kwiatki i motylki. I rybki. Plum.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tuż po wejściu do recepcji trafiamy na duuuużą wyspę, która służy do zameldowania się w hotelu. Emocje podczas oczekiwania na numer pokoju- jak przy wyścigach. Otrzymujemy kartę która jest naszym kluczem do pokoju, elevator boy'em, baristą i pokojówką.<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0mv6Ht3DYjMnQ8TwxmUjl3bWXHkxzPoOhhA9e80N-5i1c6J3C6CPf5kTxAJM-UZotvnlhwffX3PXGSUO7Q6n_x7ccoRzWo7rm53C9CjsheOog-sbW7-xJShZ_GOemrxkSI1DMmd4Ymg_V/s1600/ed6b6a2c74804f6ee0873946894a543a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0mv6Ht3DYjMnQ8TwxmUjl3bWXHkxzPoOhhA9e80N-5i1c6J3C6CPf5kTxAJM-UZotvnlhwffX3PXGSUO7Q6n_x7ccoRzWo7rm53C9CjsheOog-sbW7-xJShZ_GOemrxkSI1DMmd4Ymg_V/s640/ed6b6a2c74804f6ee0873946894a543a.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdvsL1qsVt-buuINW6FZ0Xj5jIQEvmZTwucYxBpKxXyRkKvCWCgYCI-xw4eGRAtPXnc2sJIXMYTi8CXXS1IaLIF09TW-cyBDMtFgn4CPg9Nwp73liDNcb59Db9YQ8TFyUIV7LTmY436s74/s1600/Gallery_14_Street_view_WrocL_aw.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="308" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdvsL1qsVt-buuINW6FZ0Xj5jIQEvmZTwucYxBpKxXyRkKvCWCgYCI-xw4eGRAtPXnc2sJIXMYTi8CXXS1IaLIF09TW-cyBDMtFgn4CPg9Nwp73liDNcb59Db9YQ8TFyUIV7LTmY436s74/s640/Gallery_14_Street_view_WrocL_aw.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pokoje w Puro nie są duże, ale za komfort daję im 5+. Świetnie rozplanowane, dopracowane w każdym szczególe. Wyposażone w podobno najgrubsze i najwygodniejsze materace w mieście, jak dla mnie- trochę za miękkie. Lata spania na karnych dechach, wiecie. Niektórzy goście narzekają też na całkowicie przeszklone łazienki i rzeczywiście może to być problem, jeśli wybieramy się na taki wyjazd np. z zaprzyjaźnionym księdzem, ale...wrrrrróć. Mimo najszczerszych chęci, nie umiem sobie wyobrazić tej sytuacji.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zatem, przeszklona łazienka to nie problem. To fun i ulga, że nie ja muszę to sprzątać. Dla wstydziochów jest opcja z zasłonką, która całkowicie oddziela pomieszczenia. Mięczaki!<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFR6VbIT92mFysLBzpuKqypJA9be0sBGr2GE_fiNGBJOevnnAqZBlubRcDf4eFdULeTDsmzeeIknvH9Lwx42WCLT33ViiYlS6A49lgEnurDuRdydL6ykSfeKQ7ZsJc_pLKdRQgnOXCyyfo/s1600/Gallery_22_Guest_Room_WrocL_aw.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="308" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFR6VbIT92mFysLBzpuKqypJA9be0sBGr2GE_fiNGBJOevnnAqZBlubRcDf4eFdULeTDsmzeeIknvH9Lwx42WCLT33ViiYlS6A49lgEnurDuRdydL6ykSfeKQ7ZsJc_pLKdRQgnOXCyyfo/s640/Gallery_22_Guest_Room_WrocL_aw.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcDd_zKDkCranM29gcnBphgumIColDtUCylfxRCUcLbuoyxcRBN2R8Y3OABCt3daHHH6xiZ7QqAq6ufsknOsNyhkvApZ7WUT0N188t6Zs1LzFeekBq_0EKhBM7WyXV0hJcTnBLtGPVVDXP/s1600/Krakow_950x460_Rooms_Superior_0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="308" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcDd_zKDkCranM29gcnBphgumIColDtUCylfxRCUcLbuoyxcRBN2R8Y3OABCt3daHHH6xiZ7QqAq6ufsknOsNyhkvApZ7WUT0N188t6Zs1LzFeekBq_0EKhBM7WyXV0hJcTnBLtGPVVDXP/s640/Krakow_950x460_Rooms_Superior_0001.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiplTBUdP72eREkKEBNJHTxo5JByyFn-M1bPLPM6-tQBtJlP_Z64HG3yKz6e9FRYXzWIndJ9OOal2bfoEjRITUW1DvU0yrDnrjbSFHlOIIWf5ORWXJKtWLncVrHWKKHmFcFob3kp3MWFqDZ/s1600/PURO-Hotel-Wroclaw-m1XSwd.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="382" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiplTBUdP72eREkKEBNJHTxo5JByyFn-M1bPLPM6-tQBtJlP_Z64HG3yKz6e9FRYXzWIndJ9OOal2bfoEjRITUW1DvU0yrDnrjbSFHlOIIWf5ORWXJKtWLncVrHWKKHmFcFob3kp3MWFqDZ/s640/PURO-Hotel-Wroclaw-m1XSwd.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Łazienki wyposażone są w kosmetyki Azzaro. I świecące kamyki, ziuuuuuum!</td></tr>
</tbody></table>
Wszystkimi urządzeniami w pokoju steruje się małym tabletem. Przy jego pomocy możemy zamówić posiłek, ustawić klimatyzację, sprawdzić pogodę, hasło do wi-fi czy wymeldować się. Na D nie zadziałał, niestety, ale możemy nim zmienić styl oświetlenia, a jest się czym bawić- w jednym pokoju projektanci upchnęli więcej ledów, niż ja użyłam przez całą swoją karierę. W nocy nie trzeba zapalać światła idąc do łazienki, ponieważ czujniki ruchu uruchamiają podświetlenie w podłodze, ( dzięki czemu uniknęłam zostawienia xero na szybie). Wiem, takie niby nic, ale bardzo fajne. Chociaż momentami było mi trochę dziwnie, że jestem głupsza niż pokój, w którym mieszkam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Część ogólna hotelu nie jest duża, ale zorganizowana tak, by zapewnić gościom jak najwięcej komfortu i możliwości integracji. Są olbrzymie stoły ( także w ogrodzie), przy których można zjeść kolację w towarzystwie kilkunastu osób, są leżaki i olbrzymie pufy, na których pokładałam się gdy D oglądał mecz. Do hotelu można zabrać czworonożnych przyjaciół, więc obok mnie pokładał się piękny golden, podobnie zainteresowany akcją na ekranie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAx9Umtse3yxbssUzETE0KK4gH_DIFxZs_bYkSBQY2LrXnPtXhra8fv4f9oUcFCxKHJFqFckr9EmUKUazVK7KvwoBwrzqGeyiA88xQlHZU3WwOIu7GK8A2eOM4pywj07R9LVF2vogW5KgR/s1600/Wroclaw_950x460_Home_0003+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="308" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAx9Umtse3yxbssUzETE0KK4gH_DIFxZs_bYkSBQY2LrXnPtXhra8fv4f9oUcFCxKHJFqFckr9EmUKUazVK7KvwoBwrzqGeyiA88xQlHZU3WwOIu7GK8A2eOM4pywj07R9LVF2vogW5KgR/s640/Wroclaw_950x460_Home_0003+%25281%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFV1Ru33FSsiditw5hRTAoLxAGEcZnr9lEr6tNhyphenhyphenokvh_S3_GAwfru2SQWTDbEQkRVelkum19WmHW7rNWOGczMFK6wO2YAvZ253JKintghPGyQ73MUHiuAYbf5Ggag5RPgFWdDPnvut0yr/s1600/Wroclaw_950x460_Home_0002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="308" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFV1Ru33FSsiditw5hRTAoLxAGEcZnr9lEr6tNhyphenhyphenokvh_S3_GAwfru2SQWTDbEQkRVelkum19WmHW7rNWOGczMFK6wO2YAvZ253JKintghPGyQ73MUHiuAYbf5Ggag5RPgFWdDPnvut0yr/s640/Wroclaw_950x460_Home_0002.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhuh4WVkZgVcNIdiBq55lbh8B-WNnw0O6Uw_NyHSsR11aOKH_7KBBOdPdSjwrsb3F_VyiNDdVsyVs9S53fvpRe-5F1gthHKCaA_pfcxiilZ8TW3MBjGX7Y94H-YLxa-XFtw0UR_4Id0G3f/s1600/13_08_08_puroThe_Couple_new.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="308" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhuh4WVkZgVcNIdiBq55lbh8B-WNnw0O6Uw_NyHSsR11aOKH_7KBBOdPdSjwrsb3F_VyiNDdVsyVs9S53fvpRe-5F1gthHKCaA_pfcxiilZ8TW3MBjGX7Y94H-YLxa-XFtw0UR_4Id0G3f/s640/13_08_08_puroThe_Couple_new.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Goście Puro mają nielimitowany dostęp do automatów z ciepłymi napojami, przez całą dobę, co jest bardzo sympatycznym pomysłem. Tym bardziej, że z kawą lub herbatą można rozsiąść się w kąciku z albumami sztuki i wsiąknąć na kilka godzin. Ale to nie bajerami, światełkami i darmową kawką hotel zachwycił mnie najbardziej, tylko zespołem osób, które dbają o gości w mistrzowski sposób. I chyba posiadają teleport, bo do tej pory nie wiem, jak dodatkowa pościel o którą poprosiłam w recepcji znalazła się w pokoju przed naszym wyjściem z windy 30 sekund później.<br />
<br />
Teraz ostrzę sobie zęby na kolejne Puro-hotele; najbardziej kusi mnie ten w Gdańsku, z przepiękną częścią restauracyjną. Ale jak jeszcze raz trafię do Wrocławia, to absolutnie się nie pogniewam. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
*Tak szczerze mówiąc, to jedyny hotel we Wrocławiu w którym byłam, bo pierwszy raz byłam we Wrocławiu, ale zakochałam się z miejsca. W miejscu. W mieście. We Wrocławiu zjadłam też najlepszy deser w swoim życiu, co prawdopodobnie ma dość znaczący wpływ na całą recenzję.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
PS. Wpis nie jest sponsorowany. Niestety.</div>
<div style="text-align: justify;">
PS2. Zapomniałam, że miało być o wnętrzach- wystrój jest OK ;D</div>
Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com8Pawła Włodkowica 6, Wrocław, Polska51.1080219 17.02463510000006948.475435399999995 11.861061100000068 53.7406084 22.188209100000069tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-28164529754729330912015-08-21T12:38:00.001-07:002015-08-26T01:43:48.619-07:00Zrobiłam TO<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBfQZuVU3Le85uefMzxYFj8z9_BoluZF4WLahiwsL14HvcnfCemzeoRafrSNSpsnYVNy1Fr9K_J0zvJIv25xTbrQT0DoAdq8TsxjRaKAs6vOxFyscPLMcbW3xxijMc_Qf0Ob64S4_rnzsH/s1600/lube-outraged-parents-whipped-into-a-frenzy-over-kids-inadvertently-seeing-fifty-shades-of-grey.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="396" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBfQZuVU3Le85uefMzxYFj8z9_BoluZF4WLahiwsL14HvcnfCemzeoRafrSNSpsnYVNy1Fr9K_J0zvJIv25xTbrQT0DoAdq8TsxjRaKAs6vOxFyscPLMcbW3xxijMc_Qf0Ob64S4_rnzsH/s640/lube-outraged-parents-whipped-into-a-frenzy-over-kids-inadvertently-seeing-fifty-shades-of-grey.jpeg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Universal Studios</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Ludzie w obliczu silnych przeżyć robią różne rzeczy. Niektórzy rzucają pracę, żonę i oddają się zakazanym dotąd uciechom. Inni rzucają się na kolana i zaczynają gorliwie modlić. Ja po spektakularnej ucieczce spod noża rzuciłam się<br />
<a name='more'></a>do oglądania zaległych filmów i traf chciał, że trafiłam na "50 twarzy Greya". Po którym naprawdę potrzebowałam opieki lekarskiej. Shit happens.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Pozwolicie, że dziś nie będę rozpisywać się o absolutnie absurdalnym dziele sztuki filmowej, choć na pewno nie odmówię sobie tej soft-porno przyjemności w przyszłości. Obiecałam opowiedzieć Wam o bardzo dziwnym wydarzeniu którego częścią ( a nawet epicentrum ) stałam się niedawno, i słowa dotrzymuję.Pytanie brzmi: jak to się stało, że zamiast leżeć na kilkumiesięcznym zwolnieniu, pociachana wzdłuż, wszerz i abarot, piszę do Was w doskonałym zdrowiu? </div>
<div style="text-align: justify;">
No cóż. Jakby udało mi się ozdrowieć. I sama sobie to zrobiłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Wpis będzie długi. Momenty będą. Osoby niezainteresowane tematem mogą sobie darować, ale jeśli macie w swoim otoczeniu choć jedną kobietę cierpiącą na endometriozę- proszę, przeczytajcie. To ważne. Ważniejsze od koloru roku, trendów w oświetleniu i najbardziej stylowych pokrowców na krzesła. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na pewno pamiętacie endometrialny coming-out, który zrobiłam jakiś czas temu. Nie liczyłam na wielki odzew, po prostu uznałam że choroba jest już na tyle zaawansowana i tak silnie wpływa na moje życie ( również zawodowe), że nie ma co dalej udawać, że wszystko jest ok. Okazało się że są nas setki w najbliższym otoczeniu, że znamy się lepiej, mniej- ale o endo nie rozmawiamy. Jakby można było uciszyć coś, co niszczy nie tylko ciało, ale przede wszystkim psyche.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dokładnie 8 miesięcy temu, po 20 latach bezowocnej walki nie tylko z chorobą, ale przede wszystkim z ignorancją lekarzy, dobrnęłam do ściany. Ściany, pod którą stało biurko, na biurku leżała kartka, a na kartce łzy wielkie jak grochy rozmazywały atrament długopisu, którym pisałam podanie do kolejnego szpitala o zgodę na usunięcie macicy. Na poprzednie podanie otrzymałam odpowiedź odmowną i tłumaczenie lekarza powołującego się na klauzulę swojego spaczonego sumienia, że przecież jestem w wieku umożliwiającym posiadanie dziecka. O tym, żeby choć trochę ułatwić mi egzystencję i przeżycie bez bólu kolejnego dnia, jakoś nie wspomniał, tylko rozłożył ręce i doradził powrót do poprzedniego sposobu leczenia, argumentując to następująco, UWAGA, bo to jest hit nad hitami i żałuję że nie miałam wtedy włączonego dyktafonu- "może tym razem zadziała". K..wa. 20 lat nie zadziałało, to jakim cudem...bo Pan Profesor pomachał magicznym wziernikiem i już, załatwione? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Takich Panów Profesorów, 450zł za wizytę, przewinęło mi się między nogami tylko w ciągu ostatnich dwóch lat około 10. Żaden nie był w stanie zaproponować nic, oprócz wykonania setnego USG za 300zł i wypisania recepty na specyfiki przedpotopowej generacji po których: rzygałam jak kot, miałam 40-dniowe miesiączki, wypadały mi włosy, na zmianę chudłam i tyłam, nabawiłam się skrajnej anemii, miałam początki zakrzepicy uniemożliwiającej chodzenie, w trakcie badań wrzeszczałam z bólu, a choroba rozwinęła się ze stadium I do stadium III, oznaczającego zajęcie przydatków, sąsiednich organów i unieruchomienie macicy. Wszystko w dwa lata po operacji, w trakcie której teoretycznie wyczyszczono większość ognisk. Przede mną był już tylko rak. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Coś we mnie wtedy pękło. Poczułam, że jeśli sama się z tego nie wygrzebię, to po prostu uduszę się pod gruzami. Podziękowałam zdumionemu Panu Profesorowi za współpracę, uregulowałam ostatni rachunek i wyszłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Siadłam do komputera i zaczęłam kopać. Polskie fora, zagraniczne fora, polskie opracowania medyczne, zagraniczne opracowania medyczne. Siedziałam ze słownikiem całą noc. Rano zrozumiałam, że faktycznie nie ma już żadnych leków i standardowych procedur medycznych z których mogłabym skorzystać, ale jest kilka metod alternatywnych, łagodzących objawy choroby. Można o nich porozmawiać podczas spotkań organizowanych przez POLSKIE STOWARZYSZENIE ENDOMETRIOZA. Za kilka dni rozpoczynały się zapisy na bezpłatne konsultacje, więc postanowiłam spróbować- w końcu nie miałam już nic do stracenia.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zapisałam się na bezpłatne spotkanie i trafiłam na kogoś, kogo mogłabym nazwać swoim aniołem stróżem- gdybym wierzyła w anioły. Wierzę w to, że dobre buty uratują nawet najgorszą kreację, ale jakoś ciężko mi to podciągnąć pod tą sytuację, więc na razie dajmy temu spokój. Od pierwszego "dzień dobry" miałam poczucie, że rozmawiam z kimś, dla kogo nie jestem nazwiskiem na dokumentacji medycznej, ale cierpiącym człowiekiem. Co nie było wcale takie oczywiste, biorąc pod uwagę że do gabinetu wczołgało się wychudzone, blade, krwawiące od 3 miesięcy zombie.<br />
<br />
O tak, mniej więcej takie:<br />
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbb2yV5V3K5SlwpUsZOQm8Oame6zqx1rLRDsp2lkwldCdTjLNrVkRbI2Yb15OA7r0Xz5XtoeZ0HQ0LeF72mEIGJSNuj5hZ_EmaZtSFsHuSF3U3_2Lo_OgR5Fi2xfDFY2YzOPnY2qN8xHP7/s1600/Zombie+woman+Walking+Dead_AP_Oct+16+2013.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="350" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbb2yV5V3K5SlwpUsZOQm8Oame6zqx1rLRDsp2lkwldCdTjLNrVkRbI2Yb15OA7r0Xz5XtoeZ0HQ0LeF72mEIGJSNuj5hZ_EmaZtSFsHuSF3U3_2Lo_OgR5Fi2xfDFY2YzOPnY2qN8xHP7/s640/Zombie+woman+Walking+Dead_AP_Oct+16+2013.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">AP photo/AMC Gene Page</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W ciągu jednej wizyty zrozumiałam, że nie powinnam mieć wyrzutów sumienia z tego powodu, że jestem chora, a medycyna nie zna lekarstwa na endometriozę. Na początek Pani Doktor, lekko zszokowana, zaleciła odstawienie leków, bo po co brać coś, co mnie truje? No właśnie, Panie Profesorze- po co?? Na moje pytanie, czy to nie zaszkodzi, bo mój lekarz twierdził że umrę jak je odstawię, zrobiła wielkie oczy i zapewniła że nie, nie umrę.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po drugie, zaleciła zrobienie badań, o których żaden z lekarzy wcześniej nie pomyślał. A to były naprawdę podstawowe badania, tyle że można je zrobić za darmo, państwowo więc- nieopłacalne. Po trzecie, zamiast wróżyć z USG, dokładnie mnie zbadała i zasugerowała, że prawdopodobnie mam ogniska endo w kilku innych miejscach, niewidocznych na USG, a wyraźnie tłumaczących takie dolegliwości jak wymioty, czy problemy z chodzeniem. Żaden z Panów Profesorów wcześniej na to nie wpadł.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zamiast pieprzyć farmazony o tym, że kobieta jest od rodzenia dzieci, wypytała mnie o to, jak radzę sobie na co dzień, czy jestem w stanie pracować, czy- i jak- jestem w stanie funkcjonować. Spokojnie wysłuchała, dlaczego nie zamierzam się rozmnażać i nie, nie patrzyła na mnie jak na zimną sucz vel wybryk natury. Dowiedziałam się, że mam zmiany może nie jakieś wybitnie wielkie, ale umiejscowione w bardzo bolesnych miejscach, i dlatego tak mi dają popalić, więc kwalifikuję się do operacji. Dowiedziałam się, że po poprzedniej operacji zostały olbrzymie, bolesne zrosty, których można było uniknąć stosując specjalny środek do czyszczenia jamy brzusznej- ale o tym wtedy mi nie powiedziano ani słowa. Ustaliłyśmy, że Pani Doktor wciągnie mnie na listę oczekujących na operację i poinformuje o terminie. Do tego czasu mam o siebie dbać, odpoczywać i spróbować się nie stresować, a w wolnym czasie poczytać ulotki o diecie, które dołączyła do mojej dokumentacji.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wracałam do domu w szoku. Najpierw się poryczałam, ale tak ze szczęścia. Przez resztę drogi miałam na twarzy rozmarzony uśmiech, co z czerwonymi oczami i licem zombie musiało tworzyć upiorny efekt- ludzie w autobusie omijali mnie z zachowaniem bezpiecznego dystansu. Zupełnie jakbym miała im wyssać mózg przez oczodoły, owinąć wokół szyi wnętrzności i ciągnąć za jelita przez całe miasto. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wróciłam do domu, trzasnęłam drzwiami i krzyknęłam ( przysięgam!): leki- wypierdalać!</div>
<div style="text-align: justify;">
Same nie wyszły, więc musiałam im trochę pomóc.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wcześniej, po drodze, kupiłam ulubione wino Labirynth za 14, 99zł ( mówiłam że jestem wielkim znawcą win? To teraz już wiecie), dwie czekolady i pudełko lodów, więc po oczyszczeniu przestrzeni z przeklętych blistrów padłam na kanapę z flaszką w jednej i tabliczką w drugiej ręce. Taki zen. Padając usłyszałam charakterystyczny szelest pod częścią ciała która na pewno nie jest plecami i już miałam cisnąć zmiętoloną ulotkę w kąt, gdy przed oczami objawiła mi się:<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<b>LISTA PRODUKTÓW NIEWSKAZANYCH PRZY ENDOMETRIOZIE</b><br />
<b><br /></b></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
oczywiście z alkoholem i słodyczami na czele.<br />
Wykonałam szybki rachunek sumienia i odłożyłam czekoladę, wino profilaktyczne zostawiając, bo a) się zepsuje, każdy wybitny znawca to wie, b) nie można zmieniać nawyków żywieniowych tak drastycznie. Pijąc wino przeczytałam ulotkę raz, drugi, trzeci, osiemfieziąąąąąty ziewionty.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przeczytałam ją też następnego dnia, już świadomie i zabrałam za wielkie porządki w naszej kuchni. Zajęło mi to dokładnie 20 sekund, ponieważ znalazłam tylko wódkę i kabanosy, obie pozycje mocno niewskazane. Stwierdziłam że nie mamy w domu nic zdrowego ( choć, szczerze mówiąc, to nie mieliśmy kompletnie nic do jedzenia), więc udałam się z ulotką po zakupy. Ledwo zmieściłam się w drzwiach, a D po powrocie z pracy zapytał, czy kupiliśmy świnkę morską, ale pierwszy krok został wykonany.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak oto, w moim endo-życiu zaczęła się wielka zmiana. Przesadziłabym mówiąc że po odstawieniu leków poczułam się od razu lepiej, bo miałam strasznego kaca, ale już dwa dni później czułam się naprawdę nieźle. WIELKI OKRES się zakończył, przestałam wymiotować, a z nóg powoli zaczęła schodzić opuchlizna. Po dwóch tygodniach całkowicie odpuściły obrzęki nóg i rąk, przestały mnie boleć plecy, więc wreszcie zaczęłam normalnie chodzić. Po miesiącu minęły paskudne migreny, które męczyły mnie od początku przyjmowania leków. Włosy przestały wypadać. Po dwóch miesiącach byłam na tyle silna, że mogłam wrócić do treningów- na razie starczało mi pary na kwadrans dziennie, ale ćwiczyłam i byłam przeszczęśliwa!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na pierwszej wizycie kontrolnej Pani Doktor stwierdziła, że zmiany endometrialne się nie powiększyły, więc mogę kontynuować leczenie-bez leków. Dalej miałam nie najlepsze wyniki morfologii i ciała ketonowe w moczu, ale nie wymagałam już natychmiastowego przetoczenia krwi;). Termin operacji wyznaczono na czerwiec- był kwiecień, więc zostało jeszcze trochę czasu na podciągnięcie wyników. </div>
<div style="text-align: justify;">
Na hasło "operacja" dostałam jakiegoś speeda- po poprzedniej zbierałam się ponad pół roku, więc teraz postanowiłam maksymalnie przygotować ciało, żeby okres rekonwalescencji był jak najkrótszy. Zwiększyłam ilość i długość ćwiczeń, aby zbudować "gorset" trzymający kręgosłup i brzuch w ryzach. Oznajmiłam w domu że przechodzimy na ścisłą, anty zapalną, oczyszczającą dietę i odstawiamy GMO, E, cukier, sól, mięso, nabiał, gluten. Zaczęłam terroryzować wszystkich zielonymi drinkami.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na kolejną kontrolę przed operacją przybiegłam. Dosłownie, bo tramwaj mi uciekł. Bez zadyszki, bez obezwładniającego bólu brzucha. Jak nakręcona zaczęłam opowiadać o tym, że rewelacyjnie się czuję, że mam tyle energii, a okres się uregulował i trwa dwa, DWA!!!! dni! Przyniosłam badania- morfologia w punkt, po ciałach ketonowych ani śladu. W trakcie badania okazało się, że zmiany są dużo mniejsze, a macica nie jest już nieruchoma. Decyzja- zmieniamy kwalifikację z laparotomii na laparoskopię, czyli mniej inwazyjną formę operacji po której dużo szybciej dojdę do siebie. Sukces!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wyszłam z badania jeszcze bardziej zmotywowana. Do końca maja zamknęłam wszystkie projekty, ustawiłam auto-respondera na 3 miesiące i byłam gotowa na wszystko. </div>
<div style="text-align: justify;">
No, prawie na wszystko, tylko nie na to, że przesuną mi termin operacji- kilkakrotnie. Najpierw na koniec czerwca, później na połowę lipca, następnie na koniec lipca i wreszcie, na sierpień. Nie ukrywam, że się nieco bardzo strasznie wkurzyłam, bo kilka zleceń koło nosa przeleciało, a za urlop niestety nikt mi nie płaci, ale darowanemu urlopowi w zęby się nie zagląda, więc podkręciłam tempo, zaostrzyłam dietę i w życiowej formie udałam się w wyznaczonym terminie do szpitala. Z walizeczką pełną książek i stylowych piżamek. Przede mną był tydzień szpitalnego SPA i dwa miesiące laby, na którą przygotowałam sobie kilkadziesiąt zaległych lektur i filmów. Wydawało się, że moje życie wreszcie osiągnęło tak długo poszukiwany constans. I tu znów nie przewidziałam dwóch rzeczy...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1. Nie boję się szpitali; może nie powinnam przyznawać, ale nawet je lubię- jest w tych białych ścianach, szuraniu kapci i rytmicznym pykaniu kroplówek coś, co wpływa na mnie niesamowicie kojąco. Tak naprawdę w życiu boję się tylko jednego - tego, że będę GŁODNA. A na Żelaznej ewidentnie ktoś postanowił mnie zagłodzić. Po przyjęciu w środę rano usłyszałam, że do piątkowej operacji nic już nie będę jeść. Nauczona praskim doświadczeniem powiedziałam że ok, no problem, i wyciągnęłam rękę do wbicia wenflonu- a pani pielęgniarka pokręciła głową i powiedziała e-e, kroplóweczka dopiero przed operacją. Wpadłam w panikę. Dwie doby bez jedzenia??? Położyłam się w sali, wyjęłam książki, ale nie mogłam na niczym się skupić, bo DWIE DOBY??? </div>
<div style="text-align: justify;">
W porze obiadu, na dźwięk jadących wózków z posiłkami, zaczęłam się ślinić jak pies Pawłowa. W porze kolacji miałam omamy w postaci fruwających kanapek i stwierdziłam, że następnego dnia będą musieli założyć mi kaganiec, żebym nie zaczęła obgryzać nogi pani leżącej obok. </div>
<div style="text-align: justify;">
W nocy nie mogłam spać, miałam wrażenie że łóżko pode mną się kołysze i zataczając się dokuśtykałam do pani pielęgniarki, która zamiast dać mi kroplówkę, poleciła zrobienie sobie słodkiej herbaty. I wtedy się poryczałam. Znów. Na Żelaznej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Rano na szczęście nie miałam zbyt wiele czasu na myślenie o tym, jak bardzo jestem głodna, bo dostałam środek przeczyszczający i...No, opuśćmy zasłonę milczenia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2. Do szpitala przyjechała Pani Doktor i zaprosiła mnie na badanie przed operacją. Wdrapałam się na fotel, Pani Doktor zajrzała i zamarła. Zbadała mnie raz, drugi i stwierdziła, że zmiany są praktycznie niewyczuwalne, a macica ruchoma. Możliwe, że operacja będzie zbędna, ale przed podjęciem decyzji chciałaby potwierdzić przypuszczenia u Ordynatora. Po godzinie przyszedł Pan Ordynator, zbadał mnie i potwierdził wersję Pani Doktor. Spokojnie omówiliśmy wszystkie za i przeciw, we trójkę- pierwszy raz w szpitalu ktoś zaprosił mnie do takiej wspólnej rozmowy, jako pełnoprawnego rozmówcę i naprawdę chciałam nim być, ale ...byłam tak głodna, że pierwsze pytanie jakie zadałam po usłyszeniu tej zadziwiającej nowiny oczywiście dotyczyło tego, czy mogę wreszcie coś zjeść. W tym momencie zdziwili się lekarze, bo poprzedniego dnia wcale nie musiałam być na głodówce, tylko pani salowej coś się popieprzyło.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dobra, nieważne- powiedzmy, że to była takie bardziej hardkorowa wersja odnowy biologicznej. Wróciłam do domu, zjadłam 4 obiady i jakoś wróciłam do równowagi wewnętrznej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najważniejsze, że czuję się teraz jak nowo narodzona. Dolegliwości związane z endometriozą są dużo lżejsze i nie męczą mnie już tak często. Ból jest nieporównywalnie mniejszy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mam mnóstwo energii, nie boję się jutra i spojrzenia w lustro, bo zombie odeszło w niepamięć. Przypakowałam, schudłam, poukładało mi się w głowie. Niedługo rusza nowe przedsięwzięcie, które mam nadzieję, zupełnie zmieni moje zawodowe życie, a które bardzo długo odkładałam na "lepsze czasy". Teraz są lepsze czasy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obecnie jestem na etapie przyjmowania pielgrzymek złożonych ze znajomych bliższych lub dalszych, wypytujących o tajemnicę cudownego ozdrowienia. Cierpliwie opowiadam o zasadach anty-endo diety, programach treningowych i tłumaczę, że to nie cud, tylko siła, którą w sobie znalazłam- impuls, który zmusił mnie do szukania innej drogi, determinację do całkowitej zmiany stylu życia, zmiany pracy, przejścia na drakońską dietę i katorżniczych ćwiczeń, którymi zarzynam się codziennie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A do tego wszystkiego, mam super historię do opowiadania. Ktoś to przebije? Nie sądzę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-28547698387101350492015-08-13T07:55:00.001-07:002015-08-21T09:40:31.686-07:00GROWW; o fajnych rzeczach i odpieprzonych w kosmos dizajnach<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBumsK0xpc86fbEaN7ifiSWC7z5oisYQErUyFqhz72Nf4Ko_1Nh9j39khuy1BS6RyTMUZ3yOFoatw3I0y5X80ZekMFArqY2-vd7hEeyMGKs1LWGAR42twNtxMVPw3ln-q_oN0cK5ho95qY/s1600/11013263_1025439810833908_7158674649268199096_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBumsK0xpc86fbEaN7ifiSWC7z5oisYQErUyFqhz72Nf4Ko_1Nh9j39khuy1BS6RyTMUZ3yOFoatw3I0y5X80ZekMFArqY2-vd7hEeyMGKs1LWGAR42twNtxMVPw3ln-q_oN0cK5ho95qY/s640/11013263_1025439810833908_7158674649268199096_n.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">UAU Project</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie ma lekko. Wróciłam. Idzie nowe. </div>
<div style="text-align: justify;">
Bójta się!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zaskoczeni? Wierzcie mi- ja też. Do końca września miałam leżeć i się zrastać; naprawdę nic nie wskazywało, że najbliższe miesiące będą wyglądać zupełnie inaczej.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<span style="text-align: justify;">Ale hello hello, w końcu to MOJE życie, tu nic nie jest normalne...</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli Jesteście ciekawi, jak wprawiłam w osłupienie pół szpitala, cudem uniknęłam śmierci głodowej, zostałam koktajlowym guru i zyskałam nadprogramowe 60 dni wakacji- zajrzyjcie na bloga w przyszłym tygodniu. Obiecuję, że wszystko połączy się w całość, o dziwo logiczną. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś na rozgrzewkę poczytajcie o projekcie, który może być początkiem NOWEGO. I który ma dużo wspólnego ze słoikami, a wierzcie mi, że leżąc w szpitalu o niczym tak nie marzyłam, jak o słoiku ciepłej zupy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mój kolega mawia, że wzornictwo dzieli się na fajne rzeczy (FR) i odpieprzone w kosmos dizajny (OKD) . Zgadzam się z nim w 100% i spieszę z wyjaśnieniami. "Odpieprzone w kosmos dizajny" to te przedmioty, na widok których równocześnie opada Ci kopara, robi się mokro w majtkach i czujesz się bardzo, bardzo biednie. Lamborghini Aventador w czarnym macie jest OKD. Fotel z miśków od braci Campana za 75.000 dolców jest OKD. Jebutnie wielki zegar Marcela Wandersa dla Mooi za 24 tysiaki jest OKD. To są rzeczy, które chciałbyś mieć, ale prawdopodobnie nie wiedziałbyś, co z nimi robić. Bo są zupełnie niepotrzebne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
"Fajne rzeczy" to przeciwieństwo OKD. Fajne rzeczy wywołują na twarzy uśmiech, wzbudzają miłe skojarzenia, pomagają w codzienności, stać Cię na nie i są stworzone na Twoją skalę. OKD kupujesz po to, żeby sąsiad padł z zazdrości. FR kupujesz sąsiadowi w prezencie, bo chcesz się dzielić pozytywnymi emocjami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najnowszy projekt UAU zdecydowanie należy do kategorii FR. <b><a href="http://groww.uauproject.com/" target="_blank">GROWW</a></b> kojarzy się bardzo przyjemnie, bo przypomina oldschoolowy młynek do kawy- taki, jaki kiedyś był w każdym polskim domu. Kto nie chciałby choć na moment wrócić do dzieciństwa? Po chwili okazuje się, że to nie młynek, tylko domowa, samowystarczalna mini- szklarnia, w której możesz uprawiać ulubioną roślinkę. Super, prawda? Mówiłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale to jeszcze nic. </div>
<div style="text-align: justify;">
Za szklarnię GROWW płacisz tyle, ile masz. Albo ile uważasz, że powinno się zapłacić, od 6euro w górę. I teraz uwaga- nie musisz po nią iść do sklepu, nie musisz jej także zamawiać i czekać na kuriera, bo GROWW pędzi do Ciebie światłowodem, wpada do Twojej skrzynki, a Ty drukujesz ją sobie na drukarce 3D ( swojej, pożyczonej, wynajętej) ze stuprocentowo biodegradowalnego tworzywa PLA ( poliaktyd, pozyskiwany m.in. ze skrobii ziemniaczanej). Do wydrukowanej doniczki wsypujesz ziemię i ziarenka, wstawiasz do podstawki, idziesz do piwnicy po słoik ( ewentualnie dojadasz dżem z lodówki), przykrywasz mini-uprawę szklaną czapeczką typu twist i obserwujesz, jak Twoja roślinka robi piękne GROWW. A Ty w międzyczasie drukujesz kolejne szklarnie- dla rodziny, przyjaciół, sąsiada...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEi7_cljlf1OHxwWIhB0AnHy-pkG6SCVbI0WOb2BalS2_eaifbGByP1QQiY0vgLqg-Y3T8emq9M5HoAbB2FBXKCMstCU-ONT_qfBE2ZO0X00PcpN0fBPWdUxh26ox0v1CfuT28rYI0biDA/s1600/rzecz_groww_czesci.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEi7_cljlf1OHxwWIhB0AnHy-pkG6SCVbI0WOb2BalS2_eaifbGByP1QQiY0vgLqg-Y3T8emq9M5HoAbB2FBXKCMstCU-ONT_qfBE2ZO0X00PcpN0fBPWdUxh26ox0v1CfuT28rYI0biDA/s640/rzecz_groww_czesci.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">UAU Project</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak, wiem, zaraz posypią się zarzuty o drukarki 3D. Dla większości to jeszcze kosmos i nieosiągalna technologia, a mało kto zdaje sobie sprawę, że mini- drukarki na użytek prywatny istnieją, kosztują mniej niż kolorowa drukarki laserowe i są naszą niedaleką przyszłością. Serio.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Myślę, że najwyższy czas przygotować się na wysyp projektów do samodzielnego druku. Oby były to tak Fajne Rzeczy , jak te od UAU Project.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
PS. Na stronie <b><a href="http://www.uauproject.com/" target="_blank">UAU </a></b>znajdziecie także inne projektu do samodzielnego druku- smukłą lampę, konewkę- Wikinga i moje ulubione korkowe zwierzaki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDc4gcf-WXs5-CTwIdihqRfK5hAvPJ67JJmy_uxMmPwPvH0f_SpmmojkP6gJ8xJJyB4vG8l7yQwwOOJLnOb3OGgsrC-izYiMbIywzPOhNvZQsolfnKQIS76yFW7tr6lK13_0QRWlGLFWUs/s1600/corkpals-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDc4gcf-WXs5-CTwIdihqRfK5hAvPJ67JJmy_uxMmPwPvH0f_SpmmojkP6gJ8xJJyB4vG8l7yQwwOOJLnOb3OGgsrC-izYiMbIywzPOhNvZQsolfnKQIS76yFW7tr6lK13_0QRWlGLFWUs/s640/corkpals-3.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">UAU Project</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-59316998665521722082015-07-24T10:34:00.001-07:002015-07-24T10:34:17.924-07:00Na lato<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuw-DhyAGfSXfv8soblnYB8HrgdSzkzCu4Cgvg_AvomsnBkG-gDVBThaaVsOu5jxqm-6S841r9HzGrACLJJLuE5yKWqhuRVihbNY60vgGAjrZs-rF9EqWgaiGvAlMPMjOfIUPl60YudYM0/s1600/81360648ac2cb930b6acc9c3e489ae77.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="490" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuw-DhyAGfSXfv8soblnYB8HrgdSzkzCu4Cgvg_AvomsnBkG-gDVBThaaVsOu5jxqm-6S841r9HzGrACLJJLuE5yKWqhuRVihbNY60vgGAjrZs-rF9EqWgaiGvAlMPMjOfIUPl60YudYM0/s640/81360648ac2cb930b6acc9c3e489ae77.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<a name='more'></a>Lato w pełni. Miejskie fontanny wysychają, spożycie piwa wzrasta o 500%, a mózgi parują przez dziurki od nosa. Zgodnie z tradycja kładę się zatem pod nóż, a na blogu ogłaszam bliżej nieokreśloną przerwę czasową. Do zobaczenia!<br />
Mam nadzieję. Nie byłabym sobą, gdybym tego nie dodała;).<br />
<br />Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-60041612209585332072015-07-15T14:48:00.002-07:002015-07-20T05:57:21.237-07:00Kosmetyczne hity i kity III. Perełki za grosze, czyli najniższa półka.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrIQ5vYzf0ot9udOa9SjPMPW9nG0CNO8VGv0_wXtxCjwwUfuBwV_T4FO0l_Kl2kHq-utuKUM-SQkjZ4leDR8TusXQeRBST_UlZhQbA5hQYyRNqh2SUqrdfXqkXJwEjqd94AviBoCv-DScl/s1600/czolo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="286" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrIQ5vYzf0ot9udOa9SjPMPW9nG0CNO8VGv0_wXtxCjwwUfuBwV_T4FO0l_Kl2kHq-utuKUM-SQkjZ4leDR8TusXQeRBST_UlZhQbA5hQYyRNqh2SUqrdfXqkXJwEjqd94AviBoCv-DScl/s640/czolo.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dobry i tani, a lepszy niż Armani! Dziś zapraszam na moją ulubioną, najniższą półkę cenową. Poznamy rewelacyjne kosmetyki za mniej niż 20zł.</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Za każdym razem gdy odkrywam genialny kosmetyk za kilka złotych, czuję się jak Robinson Cruzoe drogerii. 100 punktów do satysfakcji! Ewentualne porażki bolą zdecydowanie mniej, niż w przypadku smarowideł za kilkaset złotych. Ba, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że na najniższej półce porażek nie ma, bo za taką kwotę po prostu się o nich nie pamięta. To co, zaczynamy?</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh55c1YJrwBkochMN4avtFAHkIcUXkX1ekfkjyl1JJVKoxbICMJud42ZYnou0EnAL2nLSpqP4i3dIsbPG59J3M-qiuQ-ZsTLreHOuVhCHf1UlDLWqVtCtLEAnKKq_g5xnSHV4NcCRo5pgXk/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh55c1YJrwBkochMN4avtFAHkIcUXkX1ekfkjyl1JJVKoxbICMJud42ZYnou0EnAL2nLSpqP4i3dIsbPG59J3M-qiuQ-ZsTLreHOuVhCHf1UlDLWqVtCtLEAnKKq_g5xnSHV4NcCRo5pgXk/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>1. CARMEX, balsam do ust, cena ok.9zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdybym mogła zabrać na bezludną wyspę dwie rzeczy, to byłby to Carmex i okulary. Gdybym mogła zabrać tylko jedną, to prawdopodobnie zginęłabym po 2h. Ślepa, ale z wypielęgnowanymi ustami. Kultowy leczniczy balsam w charakterystycznym, żółtym pudełeczku to mój absolutny hit i nie wyobrażam sobie bez niego życia. Świetnie nawilża, natłuszcza, dzięki mentolowi lekko szczypie w usta, sprawiając że wydają się trochę większe i bardziej czerwone. W trakcie glutowych infekcji smaruję nim skórę wokół nosa, dzięki czemu katar mija szybciej i nie jest tak uciążliwy. HIT!!!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>2. FLOS LEK, wazelina kosmetyczna do ust, cena ok. 3,90zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Metalowe pudełeczko w stylu retro kupiłam w Biedrze, skuszona obietnicą różanego zapachu. I marką, którą bardzo cenię za wysoką jakość i wybitnie niskie ceny. Smarowidełko okazało się znakomite- cudnie pachnie ( to taki mój substytut pączków z konfiturą różaną), bardzo dobrze pielęgnuje i chroni usta. Bardzo w stylu pin-up. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>3. NEUTROGENA, krem do rąk wersja klasyczna, cena ok. 15zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Praca na budowie, remonty i ogólny zespół niespokojnych rąk sprawiają że zamiast zgrabnych, delikatnych rączek mam zjechane grabie. Długo szukałam kremu który nie będzie tylko nawilżał, ale też zmiękczy i natłuści skórę- a to potrafi tylko Neutrogena. Jedyny krem, który naprawdę ratuje dłonie po takich pomysłach, jak zrobienie 200 łabędzi z masy solnej. Wiadomo, że HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>4. SUDOCREM, maść, cena od 7,90zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Leczy odparzenia, łagodzi podrażnienia, goi ranki i obtarcia, koi spękaną i szorstką skórę, pomaga przy trądziku, wysusza wypryski, w mig niszczy opryszczkę, leczy poparzenia słoneczne, a dzięki wysokiej zawartości cynku (który jest naturalnym filtrem) sprawdza się jako krem przeciwsłoneczny. I wcale nie trzeba mieć dupci niemowlaka, żeby o kupić. To co? Wiadomo, że HIT.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiKTToEKrJat2TM2jTCN16e_Dd4CGH5d6VQeACKoQIarKlf7N-NFY6DXmie3GJAk9_ZfrZepmJL_OuvbLYF__gV3t-HSi0sw747BnZN0LIrAUKOZCv8yNtG-xXD4Zc2ij3hPvZP-4hgkk6/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiKTToEKrJat2TM2jTCN16e_Dd4CGH5d6VQeACKoQIarKlf7N-NFY6DXmie3GJAk9_ZfrZepmJL_OuvbLYF__gV3t-HSi0sw747BnZN0LIrAUKOZCv8yNtG-xXD4Zc2ij3hPvZP-4hgkk6/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b>
<b>5. ZIAJA, żel do mycia twarzy i pasta oczyszczająca z serii Liście Manuka, ceny od 10-16zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Uwielbiam markę Ziaja. To przykład najlepszego rebrandingu w historii polskich produktów i choć od zmiany minęło już wiele lat, to za każdym razem gdy przechodzę obok minimalistycznego, białego jak śnieg stoiska Ziai, aż mnie ściska ze wzruszenia. Żeby nie było- doceniam nie tylko opakowania, ale też doskonałej jakości zawartość. W serii Liście Manuka znalazłam idealny żel do mycia twarzy i gęstą oczyszczającą pastę, która doskonale spełnia swoje zadanie. HITY dwa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>6. ZIAJA, maseczki z serii Liście Zielonej Oliwki, cena ok. 1,6zł za saszetkę.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Biała saszetka kryje genialną oczyszczającą maseczkę. Właśnie mam ją na twarzy;). Pięknie oczyszcza, rozjaśnia i matuje, ale nie wysusza skóry. Ideał. Maseczka regenerująca z kolei super nawilża i wygładza. Za niecałe 2zł. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>7. FLOS LEK, żel ze świetlikiem, cena ok. 7zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Żel, który świetnie radzi sobie z opuchniętą skórą powiek, rozjaśnia, wygładza, robi super bazę pod makijaż. Anja Rubik kupuje go kartonami, bo w NY makijażyści stosują go jako gloss na cienie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jak go nie kochać? HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>8. L/Biotica, odżywcze serum do rzęs, cena ok. 12zł </b></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie ufam żadnym cudownym wynalazkom na porost rzęs za 300zł, które najpierw robią Ci na oku "firanę" (w praktyce nogi pająka), a później powodują masową emigrację rzęs. Mam długie naturalne rzęsy, ale z ich gęstością po leczeniu było kiepsko- razem z włosami wypadały mi garściami. No, może trochę przesadziłam.Garstkami. Kupiłam duet L/Biotica i po miesiącu okazało się że nie mogę malować oczu, bo rzęsy mam tak długie i sztywne, że mi jeżdżą po szkłach okularów. Rzęsy i brwi zrobiły się gęste, bardzo mocne i sporo ciemniejsze. HIT</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIHg3xxPAezXUAO5L3rbJkATodajZYsE8Xr0g8dtXWiPQQb9NvYBeAEUkcsGf4Z3BIytcVPb9x7gkqovmp5a8ofiHYeL2QW4iPHxv5IUN-yxLW2Jn10yh4eWdQmHNMIsEPVJuLKUsTLsQp/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIHg3xxPAezXUAO5L3rbJkATodajZYsE8Xr0g8dtXWiPQQb9NvYBeAEUkcsGf4Z3BIytcVPb9x7gkqovmp5a8ofiHYeL2QW4iPHxv5IUN-yxLW2Jn10yh4eWdQmHNMIsEPVJuLKUsTLsQp/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>9. L/Biotica, odżywczy krem do rzęs, cena ok.15zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak wyżej: dodatkowy punkt za natłuszczająco- kojącą formułę, dzięki której rano wstaję bez opuchlizny i wrażenia suchych oczu. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>10. L/Biotica, Biovax, szampon do włosów przetłuszczających się, cena od. 18zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Skoro już jesteśmy przy marce L/Biotica, to nie mogę ominąć najlepszego szamponu, jaki do tej pory miałam. Po masakrze spowodowanej szamponem Oxygene Dove, który miał dodawać objętości, a zrobił mi smętne, przyklejone do czachy strąki, Biovax po pierwszym użyciu ściągnął tonę silikonu pozostawioną przez poprzednika, podniósł włosy u nasady, nadał im sypkość, puszystość i połysk. </div>
<div style="text-align: justify;">
Niesamowicie wydajny. Bez silikonów i parabenów, więc prawie się nie pieni- ale działa świetnie. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>11. L/Biotica, Biovax, maski do włosów z serii Glamour, cena ok. 17zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
REWELACYJNE MASECZKI - ratunek po najgorszych katastrofach. Włosy po ich użyciu są gładkie, lśniące, miękkie i łatwo się rozczesują. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>12. Palmolive Absolute Relax, żel pod prysznic, cena ok. 7zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Najpiękniejszy zapach wśród kosmetyków do mycia ciała. Pamiętam, że rozpływałyśmy się nad nim z panią z perfumerii Quality, w którym to przybytku sprzedaje się pachnidła po 900zł. Żel za 7zł pachnie lepiej. HIT</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKo_-bduU1llvvijvnOoKh54tus_I0nvtm5jSrE8VdDIUV0RRcCwPbb1p5B0a06DZYCaIn4y6UOExv8TZfAIqBn77VTie7lYmjHsaoujwdATMIeED0fnv0-XPtz-lmbM1aYfw6Yc4ghDhp/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKo_-bduU1llvvijvnOoKh54tus_I0nvtm5jSrE8VdDIUV0RRcCwPbb1p5B0a06DZYCaIn4y6UOExv8TZfAIqBn77VTie7lYmjHsaoujwdATMIeED0fnv0-XPtz-lmbM1aYfw6Yc4ghDhp/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>13. PERFECTA, peelingi cukrowe i solne z serii SPA, ceny ok. 15zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Najlepsze niskobudżetowe peelingi na świecie! Cukrowe bajecznie wygładzają skórę i lekko natłuszczają, solne- super odświeżają, świetne na lato. Wszystkie pięknie pachną i przygotowują skórę na nawilżenie. Cudowne. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>14. BIELENDA, arganowe masło do ciała, cena ok. 16zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli macie naprawdę ( ale tak NAPRAWDĘ) przesuszoną skórę ciała, tak że skóra Was piecze- to masło arganowe Bielendy jest wybawieniem. Mnie uratowało po kilkumiesięcznej sesji z wełną szklaną. HIT<br />
<br />
<div>
<b>16. EVELINE, Extra Soft, balsam do ciała, 9 zł</b></div>
<div>
Świetny balsam dla skóry alergicznie reagującej na kremy. Lekkie, puszyste masełko to mój absolutny HIT w kwestii pielęgnacji skóry- nawilża, natłuszcza, koi skórę np. po opalaniu. A do tego nie ma zapachu, co jest dla mnie mega ważne w kontekście używania perfum ( nie lubię gdy coś z nimi konkuruje). Jako jedyny dał radę po operacji, gdy przez prawie 2 tygodnie leżałam pod kroplówą. Post plus wyjałowienie organizmu sprawiły, że nie byłam w stanie używać dotychczasowych kosmetyków- wszystko było za intensywne, śmierdziało chemią. Teraz, idąc na kolejną operację, mam już zapas Eveline.</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>16. ZIAJA, balsam brązujący z serii SOPT, cena 15zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam do niego sentyment- pamiętam, że był to pierwszy brązujący balsam dający błyskawiczny efekt i pewnego lata wszystkie chodziłyśmy pomarańczowe jak marchewki. Nie, nie jest to ideał- ma sztuczny kolor, nie zawsze równo się rozprowadza (za to zawsze nierówno się ściera) i śmierdzi jak skurczybyk. Ale i tak go lubię, czasem gdy mnie przyszpili i nie styka kasy na Body Glow Diora, smaruję nim nogi. HIT/KIT</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZ0mXpQFINsoUzDOAADLZPNkmRlTAH1dJbt1V61uT1ufFlQW_bAjvpaRNTLEWhDA2p5bUHdByCIiNrB0xO6cev_PDjk7MwOwbRNRhVYFnJKTrmUDyf4WOSyCJe9v429tcm62GcsD36z_Bl/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZ0mXpQFINsoUzDOAADLZPNkmRlTAH1dJbt1V61uT1ufFlQW_bAjvpaRNTLEWhDA2p5bUHdByCIiNrB0xO6cev_PDjk7MwOwbRNRhVYFnJKTrmUDyf4WOSyCJe9v429tcm62GcsD36z_Bl/s640/5.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>17. ZIAJA, kuracja z mocznikiem do stóp, cena ok. 11zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Reklamy kłamią- chyba, że dotyczą tego kremu. To prawdziwy ratunek, "opatrunek" dla przesuszonych i popękanych stóp. Koi, natłuszcza, nawilża, wygładza, leczy. Bardzo wydajny. Świetny. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>18. REGENERUM, serum do stóp, cena ok. 18zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Przed kremem Ziai Regenerum było moim faworytem w kwestii pielęgnacji stóp, ale nie ma już żadnych szans. Jest ok, ale tylko ok. No i wychodzi zdecydowanie drożej- za 30ml Regenerum płacimy 18zł, za 100ml Ziai- 11zł. Kiedyś Hit, teraz KIT.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>19. INGLOT, AMC, zielony korektor w kremie, cena ok. 21zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Doskonały korektor na zaczerwienienia i niespodzianki. Gęsty, kremowy, lekko nawilżający. Dobrze kryje i łączy się z podkładami różnych marek. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>20. EVELINE, 3w1 korektor do brwi, cena ok. 12zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie za bardzo rozumiem co tu jest w trójcy pod jedną postacią, ani dlaczego nazywa się to korektorem, ale jako żel zagęszczający i barwiący brwi sprawdza się idealnie. Prawie 30 lat żyłam bez podkreślonych brwi, teraz nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez tego; prędzej nie pomaluję oczu. Mam kolor brązowy, lekko szary, świetny dla osób o chłodnej cerze. Trwałość na 5+, wytrzymuje siłownię i upały 30st. HIT</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicXq7IDPOmNg19BRfAsNoT2cgzMz4-zHUkboTfSjQ1O7OS2DPqsNqzC_SV-bJOiKjc_TbyWjFV4Hmv-VUvkTCQFyutlsK_FtLIo6nCUAnopl_bg1EbQ-hn8l61VwEiXxwqx2EHTYXKaosL/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicXq7IDPOmNg19BRfAsNoT2cgzMz4-zHUkboTfSjQ1O7OS2DPqsNqzC_SV-bJOiKjc_TbyWjFV4Hmv-VUvkTCQFyutlsK_FtLIo6nCUAnopl_bg1EbQ-hn8l61VwEiXxwqx2EHTYXKaosL/s640/6.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>21. MAYBELLINE, żelowy eye-liner z pędzelkiem, cena ok. 22zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Eye-liner nie do zdarcia. Idealnie wtapia się w skórę, nie kruszy, nie sypie, nie ściera. Bardzo gładki, łatwy w aplikacji, przy czym zamiast dołączonego do opakowania pędzelka polecam używanie jakiegoś porządniejszego, bo tym to raczej nie pośmigamy. Mam go już drugi rok i jest jak nowy, nie wysycha. Matowe wykończenie. Gdyby tylko chciało mi się malować częściej...HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>22. MY SECRET, Satin Touch Kohl NUDE, kredka do oczu, cena ok. 6zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak jak wspomniałam, makijaż nie jest u mnie codziennością. Tak zwaną tapetę strzelam sobie raz na miesiąc, ale wtedy nie ma litości, musi być make up oscarowy. Uwielbiam efekt dużych oczu i chętnie stosuję kredki do linii wodnej, które optycznie otwierają ślipia. Do tej pory zwykle używałam białej kredki w stylu Twiggy, ale wyglądała sztucznie; kredka z My Secret jest jasno-beżowa, dzięki czemu spojrzenie wydaje się świeższe. Bardzo trwała, dobrze się rozprowadza. Wykorzystuję ją także przy konturowaniu i charakteryzacjach- podkreśla łuk amora, obrysowane nią usta wydają się większe, rozjaśnia łuk brwiowy. Od biedy robi za korektor. I to wszystko za 6zł. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>23. INGLOT, konturówka do ust, cena ok. 20zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
74. Numer odcienia, na który podobno są zapisy (???). Jakiś czas temu dwie szafiary, niejaka Elajza i Dżessika, zdradziły tajemnicę swoich cudownie powiększonych ust. Czarodziejską różdżką okazałą się konturówka Inglota w odcieniu chłodnego, brudnego różu. Identycznego z moim naturalnych odcieniem ust, co nieco mnie wkurzyło, bo to była MOJA kredka, a teraz ciężko jest ją kupić. Na szczęście moda w gimbazie mija szybciej niż wyprzedaż Crocsów w Lidlu, więc niedługo konturówka powinna odejść w zapomnienie wśród spoconych nastolatek. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>24. GOSH, Light'n'shine, błyszczyk z latarką i lusterkiem, cena ok. 25zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
No i to jest to, co kobiety na budowie lubią najbardziej! W niewielkim opakowaniu kryje się błyszczyk przyzwoitej jakości z wygodnym aplikatorem, spore lusterko i ledowa LATARKA!!!. Kilka razy uratowała mi tyłek, np. gdy zgubiłam klucz w torebce, a na korytarzu wysiadło światło. </div>
<div style="text-align: justify;">
Robi furorę na imprezach. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>25. BELL Lip Tint, farbka do ust, cena ok. 9zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Najlepszy kolorowy kosmetyk do ust wszech czasów. Gdybym miała z tego zestawienia wybrać 3 totalne hity, to byłby to Carmex, Sudocrem i Lip Tint Bell. Ciężko określić, co to właściwie jest- ma pełne matowe krycie jak szminka, konsystencję i sposób aplikacji jak błyszczyk, a tak naprawdę jest trwałym tuszem, który wnika w skórę ust i tworzy na nich nieścieralny rysunek.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kupiłam go podczas słynnych przed-wielkanocnych zakupów i od tamtej pory się nie rozstajemy. Farbka przeszła pierwszy test już podczas śniadania świątecznego, po którym obudziłam się następnego dnia- z wielkim kacem i perfekcyjnym makijażem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Uwaga! Ze względu na wybitną jadowitość kolorów i szybki czas wysychania wymaga dużej wprawy w aplikacji. Przed aplikacją trzeba dokładnie zmyć usta, aby kolor miał szansę wniknąć bezpośrednio w skórę. Mam też wrażenie, że niektóre odcienie są trwalsze- porównuję fuksję i czerwień. Fuksja trzyma się min. 8h, czerwień zaczyna się ścierać po 2-3h. Lip-Tinty nie posiadają żadnych nawilżaczy, więc po ich wyschnięciu warto jest pociągnąć usta bezbarwną pomadką lub błyszczykiem, co nie wpływa negatywnie na trwałość. Fuksjowy tint stosuję pod szminkę Diora o podobnym odcieniu i jest to duet nie do zdarcia. HIT!</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>26. RIMMEL, 60 seconds, lakiery do paznokci, cena ok. 12zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Bajkowe kolory, dobra trwałość, idealna pojemność, wygodny pędzelek, szybki czas schnięcia i promocje, dzięki którym można upolować lakiery za 5,90zł. Uwielbiam miętę i beż z kolekcji Rity Ory, ale innymi odcieniami na pewno nie pogardzę. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Uffff...dotarliśmy do końca kosmetycznej wyliczanki. Wszystkie posty związane z <b><a href="http://wmaju2.blogspot.com/search/label/KOSMETYCZNE%20HITY%20I%20KITY" target="_blank">HITAMI I KITAMI znajdziecie pod wspólnym tagiem</a></b>. Mam nadzieję, że odkryjecie tu kilka swoich hitów, ale bardzo liczę na Wasze typy! Chętnie odkryję nowe kosmetyczne lądy. </i></div>
<br />
<br />Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-66053274901057006592015-07-08T08:54:00.000-07:002015-07-08T08:55:15.259-07:00Zupełnie nowe drzwi<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGCQlqoL7S15A6Eo8NdsOSdFANM82IzcUMcJtd9Mht6RnQ7XHZxyLhxyf8vbKzTbKMd0V1nvWE3rlLeYuxkUkxCgsMfELhD4tDQG_bKvmwlScMn5sX7f2EHudWADD7GRWH68PXVozr197z/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="404" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGCQlqoL7S15A6Eo8NdsOSdFANM82IzcUMcJtd9Mht6RnQ7XHZxyLhxyf8vbKzTbKMd0V1nvWE3rlLeYuxkUkxCgsMfELhD4tDQG_bKvmwlScMn5sX7f2EHudWADD7GRWH68PXVozr197z/s640/1.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">projekt:Elina Vila i Agnes Blanch </td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #606060; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.4000005722046px; line-height: 23.9555549621582px;"></span><br />
<a name='more'></a><span style="background-color: white; color: #606060; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.4000005722046px; line-height: 23.9555549621582px;">Dziś zapraszam Was do <b><a href="http://tandemdesignblog.blogspot.com/2015/07/inspiracje-nowoczesny-gotyk.html" target="_blank">moich internetowych sąsiadów</a></b> na nowoczesny gotyk; u nich przeczytacie cały wpis na temat wnętrza, do którego prowadzą te niezwykłe drzwi. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #606060; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 15.4000005722046px; line-height: 23.9555549621582px;"></span></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #606060; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 15.4000005722046px; line-height: 23.9555549621582px;">Zdjęcie pojawiło się tu nie przypadkowo; właśnie się dowiedziałam, że udało mi się pokonać najgorszy etap mojego choróbska! Zagrałam endo na nosie i czuję, jakby otworzyło się przede mną mnóstwo nowych drzwi. Szczególnie tych o dziwnym kształcie.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #606060; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 15.4000005722046px; line-height: 23.9555549621582px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #606060; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 15.4000005722046px; line-height: 23.9555549621582px;">Dajcie mi chwilkę ochłonąć i obiecuję- napiszę o moich metodach na tę łajzę. Metodach domowych, ale potwierdzonych badaniami i przyklepniętych przez Panią Doktor, żeby nie było;).</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #606060; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 15.4000005722046px; line-height: 23.9555549621582px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #606060; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 15.4000005722046px; line-height: 23.9555549621582px;"><br /></span></span></div>
<strong style="background-color: white; color: #202020; font-family: Arial, 'Trebuchet MS'; font-size: 16px; line-height: 24px; text-align: justify;"><br /></strong>
Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-48706753506672403012015-07-04T14:53:00.002-07:002015-07-17T00:06:50.705-07:00KOSMETYCZNE HITY I KITY II. Czy ceny z kosmosu gwarantują naprawdę kosmiczne efekty?<div style="text-align: justify;">
Lubię ładne rzeczy. Lubię, gdy coś czego używam ma ładne opakowanie. A producenci kosmetyków doskonale o tym wiedzą*.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw8mpKDeEgFCi-gXJknI_w3BcOQRH9K1whiFoaefy_RLaNQ0XhyOSZTdMY__Lc36FQdYzm-1QIfElCiRYigBQ1hCbcQE8kkCS23KOcKnZ1kC5HkV8r0VtUzTaoIKPUpmB0iFcIPEHv1g6d/s1600/19e2j6jbohbibjpg.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw8mpKDeEgFCi-gXJknI_w3BcOQRH9K1whiFoaefy_RLaNQ0XhyOSZTdMY__Lc36FQdYzm-1QIfElCiRYigBQ1hCbcQE8kkCS23KOcKnZ1kC5HkV8r0VtUzTaoIKPUpmB0iFcIPEHv1g6d/s640/19e2j6jbohbibjpg.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czyli o tym, dlaczego wchodząc do perfumerii jesteśmy zgubione. Dziś o kosmetykach powyżej 150zł.<br />
<a name='more'></a><br />
Słowo wstępu na temat kosmetyków w kosmicznych cenach- nauczona równie kosmicznymi rozczarowaniami, nad każdą z super- drogich pozycji pochylam się kilkakrotnie i mniej więcej 100 razy zadaję sobie pytanie, czy na pewno tego potrzebuję. Czasem pytam tak szybko, że rozsądek nie ma czasu na przetrawienie informacji i zazwyczaj jest klops. Ale o tym zaraz. Stosuję zasadę- im coś jest bliżej mojej skóry i dłużej na niej zostaje, tym bardziej muszę być do tego przekonana i tym lepszej jakości oczekuję. Dlatego wiem, że czasem trzeba słono zapłacić w przypadku serum, kremu, podkładu i korektora. Dla każdego staram się szukać tańszych odpowiedników i w wielu przypadkach mi się to udaje, jednak jest kilka perełek bez których byłoby mi naprawdę smutno. Na nie z pełną odpowiedzialnością, nawet w chudych czasach jestem w stanie wysupłać odpowiednią sumę. <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Ciekawi moich typów?</b></span></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigOGIRrCt6emyuo_dNSJxdRvWOVoh7FWArajSKRRKmfDYB7bSuYV2sbFLF22gfTGUd2GDNEUHEhTCJqYg2mdqZZJolVM8uIhW7pY6cnxcIyPgZvb0lIXyVXQoOX6mLeOFGL41dmlm3eAWL/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="182" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigOGIRrCt6emyuo_dNSJxdRvWOVoh7FWArajSKRRKmfDYB7bSuYV2sbFLF22gfTGUd2GDNEUHEhTCJqYg2mdqZZJolVM8uIhW7pY6cnxcIyPgZvb0lIXyVXQoOX6mLeOFGL41dmlm3eAWL/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>1. SHISEIDO Eye Zone, korektor- rozświetlacz pod oczy, cena ok. 160zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Wśród dzisiejszej listy jest tylko jedna pozycja, bez której nie umiałabym się obejść i dla której nie znalazłam tańszego odpowiednika. To ten korektor w pisaku. Idealna konsystencja, perfekcyjne krycie, trwałość i super nawilżenie- używając go mam wrażenie, że stosuję kosmetyk pielęgnacyjny, a nie makijaż. Bardzo wydajny, mi wystarcza na minimum pół roku przy niemal codziennym stosowaniu na miejsca pod oczami, skrzydełka nosa i okolice ust. Kultowy Touche Eclat YSL nawet się nie umywa. ABSOLUTNY HIT, wart swojej ceny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>2. DIOR Diorskin Nude, podkład, cena ok. 190zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Uwielbiam podkłady z dobrym kryciem, ale takie, które nie dają efektu maski. Większość albo bardzo matuje, albo za bardzo rozświetla, a do tego strasznie się lepi. Nude to jedyny podkład, przy którym mam wrażenie czystej, zdrowej skóry z perfekcyjnym kryciem. Świetna kolorystyka, z żółtą bazą. Mój HIT.<br />
<br />
<div>
<b>3. CHANEL Double Perfection, podkład w płynie, cena ok.190zł.</b></div>
<div>
Swego czasu byłam tak blada, że żaden z podkładów nie nadawał się do mojego odcienia skóry. Do sklepów weszła kolekcja Double Perfection Chanel z nową paletą- i tam udało się dobrać najbledszego z bladziochów. Za kolorem szedł całkiem przyzwoity podkład. Świetnie matuje, daje średnie krycie, nie zapycha, więc polecam go dla skór problematycznych. Minus- jest bardzo rzadki, a znajduje się w szklanej buteleczce bez żadnego aplikatora, więc ile się wyleje, tyle trzeba zutylizować. Prawie HIT</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>4. CHANEL Vitalumiere Creme Foundation, podkład w krenie, cena ok. 240zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Pamiętam, że kupiłam ten podkład w afekcie, po skończeniu projektu dla wyjątkowo wrednej klientki. Jeśli szukacie czegoś, co zapewni Wam efekt skóry dwunastolatki, to tadam!. Nigdy, żaden podkład nie wygładził mi tak skóry przy jednoczesnym rozświetleniu. Nawilża, nie zasycha. Wady- cena; jak dla mnie, odcienie zbyt różowe; aplikacja paluchem ze słoiczka mało higieniczna. Ale i tak warto. HIT<br />
<br />
<div>
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGs8yEkLjFbcmWkb4zplchq-w-XU6J_yqN2bdj7_sYZWw_5Y1ydT7Xe_2Pk5Dtv6-2_PT1J86svNLjQfEiGAlcPOIJCt2-JBGFN8KGYFSmEkEA61wrQyvwGZc-bokK4ExSAm_9ZcpP6DhL/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="182" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGs8yEkLjFbcmWkb4zplchq-w-XU6J_yqN2bdj7_sYZWw_5Y1ydT7Xe_2Pk5Dtv6-2_PT1J86svNLjQfEiGAlcPOIJCt2-JBGFN8KGYFSmEkEA61wrQyvwGZc-bokK4ExSAm_9ZcpP6DhL/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>5. ESTEE LAUDER Double Wear, podkład, cena ok. 170zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Przed Diorem to był mój ulubiony podkład, teraz niestety nie ma z nim szans. Co nie zmienia faktu, że to bardzo przyzwoity, super- kryjący i trwały podkład. Tylko trochę za sztucznie wygląda na twarzy. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>6. DIOR Capture Totale Serum de Teint, podkład, cena ok. 300zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Połączenie serum z podkładem wydawało mi się idealnym rozwiązaniem, gdy walczyłam z przesuszoną po hormonalnej terapii skórą. Wcześniej stosowałam już serum z tej serii, więc posmarowałam się na pewniaka i ....o żesz, ja pi.....lę. Za 300 zł podkład równocześnie wysuszył i nabłyszczył mi skórę: wokół nosa, na brodzie i na czole podkreślił łuszczące się płatki, a na policzkach miałam dosłownie tłuste plamy. Nierównomierny kolor, po przypudrowaniu jeszcze bardziej widoczny, wysyp niespodzianek wieczorem i trwałość może 3-godzinna. Co za straszny, drogi KIT!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>7. LANCOME, Poudre Majeur Loose- puder sypki, 175zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Pamiętam, że to był mój pierwszy puder z wyższej półki. Kupiłam go za pierwsze "dorosłe", bo samodzielnie zarobione pieniądze. Czarne puzderko ze złotą różą traktowałam z namaszczeniem, niestety upadło mi na schodach i stłukło się lusterko. A ja ryczałam tydzień.</div>
<div style="text-align: justify;">
A było za czym, bo to była magiczna puderniczka- wyglądała jakby kryła puder prasowany, ale po naciśnięciu poduszeczki pod spodem, przez sitko wyskakiwała mgiełka pudru sypkiego. Wszystko w pięknym kompakcie z dużym lusterkiem, o którym moja szkolna przyjaciółka mówiła "limuzyna". Niestety, Lancome wycofało ten model opakowania i zaczęto sprzedawać Poudre Majeur w klasycznych słoiczkach. I choć sam puder to HIT, najdrobniej zmielony, z przepięknym satynowym wykończeniem- to tego opakowania nie mogę odżałować.<br />
<br />
<b>8. DIOR Bronze Natural Glow Body, samoopalacz do ciała i twarzy, cena ok. 170zł.</b><br />
Kosmetyk, który przywrócił mi wiarę w to, że nie będę skazana na statystowanie w filmach o wampirach. Nienawidzę się opalać; leżenie plackiem na plaży wśród skwierczących turystycznych skwarek uważam za jedną z najgorszych tortur. Solarium omijam szerokim łukiem, a na myśl o samoopalaczach mam myśli samobójcze ( pamiętacie mój sylwestrowy zebra-look?). Przetestowałam chyba wszystkie samoopalacze dostępne na rynku i myślałam, że czas się poddać, aż tu trafił się Natural Glow. Przedziwny żel-nie żel, krem-nie krem, który rozprowadza się idealnie równo, daje piękny odcień bez śladu sztucznej skwarki, pięknie nabłyszcza ciało i uwaga- PACHNIE. Zero smrodu samoopalacza. Nawet taka pierdoła jak ja poradzi sobie świetnie z aplikacją. Bardzo wydajny. Wart każdych pieniędzy. SUPER - HIT.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVepBuEaeTiTnKt-C40r7fwhV8gUHsl9kqLqflRw4omMcDecE3SeHukQqcfd_xO442b8stRr1T6hAdCobz3Zht6VlZnPvPHwqyn0tewJMjev291M9WLDtX8IMAkm8lz_SpCIQOvkPyAMdy/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="182" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVepBuEaeTiTnKt-C40r7fwhV8gUHsl9kqLqflRw4omMcDecE3SeHukQqcfd_xO442b8stRr1T6hAdCobz3Zht6VlZnPvPHwqyn0tewJMjev291M9WLDtX8IMAkm8lz_SpCIQOvkPyAMdy/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>9. GUERLAIN, Kiss Kiss Gloss, błyszczyk, cena ok. 160zł</b><br />
<b>10. DIOR Addict, błyszczyk, cena ok. 135zł</b><br />
<div>
Podsumowuję te kosmetyki razem, ponieważ nie zauważyłam pomiędzy nimi absolutnie żadnej różnicy ( poza kolorem, oczywiście). Oba mają piękne opakowania, smakowite nazwy, oszałamiającą paletę kolorów, transparentny wygląd na ustach, przyjemny smak i zerową trwałość. </div>
<div>
Czyli dokładnie to samo, co błyszczyki np. Bourjois, albo L'Oreal. No ładne, ale za taką kasę...KIT</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>11. DIOR Diorific Golden Winter ( edycja limitowana), cena ok. 150zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Mazidła do ust traktuję po macoszemu. Na co dzień używam tylko balsamu ochronnego, bo prawie wszystkie pomadki i błyszczyki albo wysuszają mi skórę, albo mam na nie uczulenie, albo jedno i drugie naraz. Do tego zjadam je w ilościach hurtowych i zastanawiam się, czy wielkodupie nie bierze się przypadkiem właśnie stąd. Diorific dostałam w prezencie od Siostry i był to najlepszy prezent, jaki mogła mi dać;). Szminki z kolekcji Golden Winter są super-napigmentowane, idealnie matowe, z miniaturowymi błyszczącymi drobinkami. Mam kolor 046 Minuit- fuksja i nie wyobrażam sobie już bez niej życia. Czuję, że ten kolor dodaje mi charakteru, odwagi. Do tego ma przepiękne, złote opakowanie które jest ozdobą kosmetyczki. Trwałość na 5+. HIT!!!<br />
<br />
<div>
<b>12. GUERLAIN, Kiss Kiss Rouge, szminka, cena ok.165zł</b></div>
<div>
Jeśli już jesteśmy przy luksusowych opakowaniach- czy wiecie, że projektanci Guerlain opracowali to opakowanie tak, by przy zamykaniu wydawało charakterystyczne "kliknięcie" wzorowane na dźwięku klamki od samochodów Rolls-Royce? To szminka którą najpierw słychać, a dopiero później widać;). A zawartość? Bardzo przyzwoita; mocno nawilżająca, kremowa,z satynowym połyskiem. Używam koloru 531 Fabolous Rouge. Trwałość średnia, na mnie wytrzymuje może godzinę-dwie bez poprawek, ale obok Diorific to jedyna szminka, która mnie nie uczula. Także prawie-HIT</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>13. DIOR Vernis, lakier do paznokci, ok. 120zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Z czystym sumieniem mogę powiedzie, że jest to jeden z najgorszych lakierów jakie kiedykolwiek miałam. Owszem, ma szeroki i wygodny pędzelek i gładką konstystencję, ale krycie jest masakryczne, a lakier zaczyna się ścierać praktycznie od razu. Mimo stosowania baz, lakierów na wierzchu itd. nie przeżył na moich paznokciach dłużej niż pół dnia. Największy KIT tego zestawienia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXsEL_z6ItfQD3Bh6M26mGG3c68ViiKoNvRhCs_XzXW_DlcXMySRCpOjmFDX1I8ovx25v55VktM8oBzyvdPV7o82Jz7S68F4EG06_HIgVI5hBnbNXHqJyO5KyYsp1A5O4KE14XxpId4RUc/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="182" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXsEL_z6ItfQD3Bh6M26mGG3c68ViiKoNvRhCs_XzXW_DlcXMySRCpOjmFDX1I8ovx25v55VktM8oBzyvdPV7o82Jz7S68F4EG06_HIgVI5hBnbNXHqJyO5KyYsp1A5O4KE14XxpId4RUc/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>14. DIOR Hydralife, maseczka nawilżająca, cena ok. 220zł</b><br />
Naprawdę skuteczna maseczka nawilżająca której stosowanie jest czystą przyjemnością- dosłownie i w przenośni, bo nie trzeba jej zmywać;). Uratuje nawet najbardziej przesuszoną skórę,<br />
HIT<br />
<br />
<b>15. DIOR Hydralife Skin Energizing, serum nawilżające, cena ok. 360zł</b><br />
Do momentu gdy nie zaczęłam go stosować, uparcie twierdziłam że serum to zbędny i totalnie nieużyteczny kosmetyk. Wystarczył tydzień z Hydralife Skin Energizing, abym poszła na pielgrzymkę w intencji jego wynalazcy. Serum genialnie nawilża, zwiększa gęstość skóry ( serio!!! jakby ją pompował od środka), małe zmarszczki natychmiast się wyprasowują. Wystarczy nałożyć na nie kropelkę dotychczasowego kremu, który dostaje dodatkowego "kopa" i działa kilka razy skuteczniej. Nie zapycha, matuje i rozświetla, pięknie pachnie i natychmiast się wchłania. W składzie ma jisten i centellę, i ... wie co to za jedne, ale działają jak szatan. HIT!<br />
<b><br /></b>
<b>16. DIOR Capture Totale, One Essential Skin Boosting, serum cena ok. 550zł</b><br />
Kolejne rewelacyjne serum od Diora. To ma nieco inne działanie niż Hydralife- nie nawilża tak dobrze, mam też wrażenie że skóra nie jest po nim aż tak świetlista, ale jeśli chodzi o jego główne zadanie, czyli usuwanie toksyn i napinanie skóry, to u mnie ma 5 gwiazdek. Po miesiącu stosowania miałam wrażenie, że skóra wymieniła się na nową. Jeśli zdecydujecie się je stosować, uprzedzam- przez pierwsze dwa tygodnie cera się oczyszcza i trzeba być na wszystko gotowym. Ale później bajka. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLlSRSiMTe2bdRgayM9knH54XlyWAet3jvy-ZGBOZVXoUwbspGLluSG38HowHcfez-LeukIAnS_yhZdKxdxFk9Q7KadqxdD0Vi34Qf-OOAS_7izXW-PTo3EUaqvBbkozcXmHoENz_GY87y/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="182" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLlSRSiMTe2bdRgayM9knH54XlyWAet3jvy-ZGBOZVXoUwbspGLluSG38HowHcfez-LeukIAnS_yhZdKxdxFk9Q7KadqxdD0Vi34Qf-OOAS_7izXW-PTo3EUaqvBbkozcXmHoENz_GY87y/s640/5.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na deser zostawiłam dwa kultowe mazidła od lat wzbudzające podniecenie u wszystkich, głównie ze względu na cenę i/lub magiczne działanie i dwa takie, które doprowadziły mnie na skraj wytrzymałości. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zacznijmy od plusów, czyli:<br />
<br />
<b>17. LA MER, Creme de La Mer, krem, cena od 600zł/30ml do 9,000zł/ 500ml.</b><br />
Opracowany w latach 70 jako maść na oparzenia, okazał się panaceum na całe zło. Konkretnie zło, które może pojawić się na naszych facjatach- Creme de La Mer leczy zmiany po trądziku, popękane naczynka, normalizuje cerę tłustą, nawilża cerę suchą, wypełnia zmarszczki, wygładza, rozświetla i napina skórę. Jak to możliwe? Teoretycznie to zasługa alg morskich poddanych działaniu fal dźwiękowych o specyficznej długości; moim zdaniem kluczowym słowem jest tu "kuracja", a nie "pielęgnacja", bo ten krem naprawdę leczy. I od czasu wynalezienia nie zmienia się ani na jotę, co świadczy samo za siebie. Do tej pory niestety nie dorobiłam się jeszcze pełnowymiarowego opakowania, ale miałam okazję używać go przez ok. 3 miesiące dzięki miniaturom otrzymanym przy większych zakupach i potwierdzam wszystko, co obiecuje producent- skóra po tym kremie naprawdę się zmienia. Na lepsze. I jest bardzo wydajny. I przyjemny w stosowaniu. I wiem, że będę ryczeć przy wbijaniu pin-u, ale chyba już czas. HIT<br />
<br />
<b>18. Dr. BRANDT, seria GLOW- serum na noc i krem na dzień, cena 399 i 299zł.</b><br />
Pamiętam dokładnie dzień, w którym kupiłam ten "fantastyczny" duet. Po kilku nocach zarwanych nad wyjątkowo parszywym projektem, za obietnicę poprawy jakości życia byłam w stanie oddać każde pieniądze. A pani w Sephorze ( tak, napiszę o tych paniach jak nic) bardzo chciała ode mnie pieniądze wyciągnąć i właśnie mi to obiecała. Przy drobnej pomocy tych dwóch, A-B-S-O-L-U-T-N-I-E genialnych kremów. Czym dokładnie mnie skusiła? Cytuję: <i>nowatorski rozświetlacz odbije naturalne światło padające na moją twarz i zamieni je w korzystną energię, mikrokryształy rubinu wejdą w synergię z rozświetlaczami skóry i optycznymi dyfuzorami, aktywny kompleks retinolu zwiększy produkcję kolagenu oraz będzie stymulować krótkoterminowe procesy odnowy komórek, a formuła Hydro-balance wyreguluje cyrkulację wody przez membrany. </i><br />
Cóż, sprzedawczyni ewidentnie była nawiedzona i pierdzieliła jak skrzyżowanie scjentologa ze Spockiem ze Star Treka, ale wymordowana 72-godzinnym dniem pracy łyknęłam to niczym żona Hollywood szampana. Echa świetlnych refleksów, mikrokryształów i synergii dotarły do mnie następnego dnia, gdy posmarowana kremem nr. 1 zaczęłam świecić się jak wampir w Zwierzchu, natomiast po 2 dostałam mega pryszczy. Okazało się że "optyczne dyfuzory" to brokat, a membrany mojej skóry ( wtf??? ) zdecydowanie nie chcą żadnej cyrkulacji. Męczyłam się z magicznym duetem przez jakiś miesiąc, po czym zużyłam oba do smarowania stóp; pięknie błyszczały w świetle dnia. A ja prędzej uwierzę w międzygalaktycznego morsa, niż w pozytywne działanie kremów Dr.Brandt. KIT<br />
<br />
<b>19. LA PRAIRIE, Skin Caviar Luxe Cream, cena od 1,600zł za 30 ml.</b><br />
Kultowy "kawiorowy" krem dostałam w formie miniatury wystarczającej na ok. miesiąc stosowania i nie ukrywam, że byłam wręcz niezdrowo podniecona wizją jego stosowania; przede wszystkim- zastanawiałam się, czy będzie śmierdzieć rybą (tak,serio). Wyłuskałam słoiczek z kilkunastu kartoników, folijek i woreczków, wydobyłam słynną szpatułkę ( wiadomo- jak kawior to i szpatułka) i tu zaczęły się rozczarowania. Wbrew wizjom mojej nieco rozbuchanej wyobraźni, krem w niczym nie przypominał kawioru i na skórze nie zdziałał absolutnie nic, no może lekko się po nim błyszczałam. Żeby chociaż śmierdział rybą. KIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>DLACZEGO WCHODZĄC DO PERFUMERII JESTEŚMY ZGUBIONE, CZYLI O SILE RYTUAŁU*</b></span></div>
<br />
Podstawową zaletą kosmetyku powinien być jego pozytywny wpływ na skórę ( włosy, paznokcie albo gdzie go tam sobie zaaplikujemy). Teoretycznie.</div>
<div>
W praktyce mam wrażenie że zakup nowego specyfiku działa przede wszystkim na naszą psychikę ( no przecież o siebie dbam, hello, jestem tego warta!) i stan portfela, a pozytywny lub negatywny efekt wizualny jest tylko niezbyt istotnym skutkiem ubocznym. Dochodzi do tego jeszcze aspekt pięknej otoczki ( i tu nie ma lipy, krem Diora naprawdę zajebiście wygląda na półce) i rytuału, który ze wspomnianym kremem kupujemy. Bo zwykły krem bierzesz z półki, rzucasz na kasę, przychodzisz do domu, odkręcasz, wyciągasz palcem, smarujesz, zakręcasz, odstawiasz. </div>
<div>
Kosmicznego kremu nie bierzesz z półki. Kosmiczny krem jest Ci prezentowany przez panią, która używa słów których nigdy wcześniej i pewnie nigdy później już nie usłyszysz. Dowiadujesz się, że Twoja zmęczona, atakowana z każdej strony skóra zostanie poddana luksusowemu rytuałowi i po raz pierwszy, PIERWSZY, ROZUMIESZ? odetchnie, tak jak na to zasługuje. Bo przecież jest tego warta, prawda? Następnie kosmiczny krem jest niesiony przez Panią do kasy, żebyś nie musiała go dźwigać sama, tam otula się go w bibułki, wstążeczki, elegancką torebkę, uzupełnia o miniaturki kosmetyków z serii, aby jeszcze lepiej wspomóc odnowę Twojej biednej skóry i uroczyście wręcza przy wyjściu ze sklepu. Gdzieś po drodze podajesz jeszcze kartę, klikasz pin, a z konta znika Ci 800zł, ale czym to jest wobec tego całego nabożeństwa? A przygoda dopiero się zaczyna, bo idziesz do domu, po drodze a) tuląc do siebie ten cud, żeby go nikt nie ukradł, b)zamaszyście machając obrendowaną torebką -zależy jaki masz styl. Z wypiekami na twarzy przekręcasz klucz w drzwiach, pędzisz do łazienki, stawiasz torebkę na blacie, wyłuskujesz z kolejnych warstw bibułek opakowanie; zrywasz jedną folię, drugą, pudełeczko z lakierowanego papieru otwiera się samo niczym origami,; wydajesz z siebie długie, pełne zachwytu westchnienie, bo wewnątrz jest jeszcze jedno piękne pudełeczko, a w nim aksamitny woreczek, z którego wyjmujesz kolejno szpatułkę, instrukcję obsługi i wreszcie, KOSMICZNY KREM. </div>
<div>
Zanim jednak nałożysz go na twarz, musisz przeczytać instrukcję o formacie mapy świata, w 15 językach, ponieważ już na zewnętrznym opakowaniu było napisane, że TEN krem jest inny i wymaga WYJĄTKOWEJ aplikacji. Pani w sklepie też o tym opowiadała, a wzrok miała przy tym naprawdę natchniony. Więc czytasz o tym, że krem należy wyjąć zdezynfekowaną szpatułką, nałożyć w zagłębienie dłoni, ogrzać, nanieść osiemnastoma punkcikami na skórę (patrz rysunek) i powoli, uderzając opuszkami palców, rozprowadzić go po twarzy. Zajmuje Ci to jakieś 45minut, przy czym cały czas z wrażenia wstrzymujesz oddech, więc po aplikacji masz wrażenie że zaraz zemdlejesz. Tak, ten pierwszy raz bywa orgazmiczny.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
A później? Efekty czasem są, czasem nie. Po tygodniu szpatułka upada Ci pierwszy raz. Po dwóch nie masz już cierpliowści się po nią schylać, więc leży gdzieś pod umywalką, oklejona kocią sierścią i kurzem. Po kilku dniach wstawania o godzinę wcześniej, aby zaaplikować krem w ten WYJĄTKOWY sposób stwierdzasz, że masz to w dupie i wolisz się wyspać, więc smarujesz się nim jak zwykłym kremem.</div>
<div>
Po miesiącu koleżanka wypada z wypiekami na twarzy z Twojej łazienki i pyta, jak to jest stosować TEN krem, a Ty naprawdę nie wiesz, co odpowiedzieć; że wydałaś 8 stów po to, by czuć się NORMALNIE? Więc ściemniasz, że jest obłędny. Bo jest dobry, owszem, ale producenci w pocie czoła już opracowują jego genialnego następcę. Jeszcze ładniej opakowanego. I kupisz go, choć jeszcze o tym nie wiesz. Bo Jesteś uzależniona od RYTUAŁU.</div>
<div>
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Ja jestem, choć ciężko czasem się do tego przyznać. A Ty?</div>
Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-78197451828339112172015-06-29T11:48:00.003-07:002015-07-04T14:53:48.070-07:00BOHEMIAN LUXURY<h2 style="background-color: white; border: 0px; box-sizing: border-box; color: #777777; font-stretch: inherit; line-height: 1.1; margin: 0px 0px 9px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: inherit; font-size: 27px; font-weight: 500;"><span style="border-color: initial; border-image-outset: initial; border-image-repeat: initial; border-image-slice: initial; border-image-source: initial; border-image-width: initial; border-style: initial; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant: inherit; font-weight: inherit; line-height: inherit; margin-left: auto; margin-right: auto;"></span></span><div style="background-color: white; border-image-outset: initial; border-image-repeat: initial; border-image-slice: initial; border-image-source: initial; border-image-width: initial; border: 0px; box-sizing: border-box; color: #777777; font-size: 13px; font-stretch: inherit; line-height: 18px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFdYfu7advQ2k-EPlpE9jBPottBZfRo-gdzOlyz7qwol3GXiA3oG14N5C_NWTfnBVtuh358HuY-_lAPdXWM5edttSmPUvWtMe7dXnW2Zhom34ZaJPCIItmK6e_HOeVocG33XbQO4IBG1HE/s1600/c.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFdYfu7advQ2k-EPlpE9jBPottBZfRo-gdzOlyz7qwol3GXiA3oG14N5C_NWTfnBVtuh358HuY-_lAPdXWM5edttSmPUvWtMe7dXnW2Zhom34ZaJPCIItmK6e_HOeVocG33XbQO4IBG1HE/s640/c.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="color: #606060; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.3999996185303px; line-height: 23.9555549621582px; text-align: justify;">
<span style="color: #777777; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; font-weight: normal; line-height: 1.1;"><br /></span>
<span style="color: #777777; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; font-weight: normal; line-height: 1.1;">Hotel San Giorgio znajduje się w jednym z najpiękniejszych zakątków greckiej wyspy Mykonos. Hasło, którym się reklamuje brzmi: NEW BOHEMIAN LUXURY i chociaż bardzo chciałabym powiedzieć coś mądrzejszego, to w tym przypadku pozostaje tylko przytaknąć autorowi. To idealne miejsce do tego, by snuć się na bosaka w powłóczystych cygańskich szatach, z drinkiem w ręku i co pewien czas malowniczo rozkładać się na obitych lnem poduchach. </span><br />
<a name='more'></a><br />
<span style="color: #777777; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; font-weight: normal; line-height: 1.1;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRSVVpp3AfqEtUllgzds2qNsBtZ7oubr2wqrXrBNTFcDv1DB8ilhESNmwtcWmWTNKeORFHPVk8sZOORuZXDPR5p4FuYzya_GJUssacSFj0AKgl1shhfXH-OMMK1o8lm8Uze7f_Ch4fhVq4/s1600/d.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="282" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRSVVpp3AfqEtUllgzds2qNsBtZ7oubr2wqrXrBNTFcDv1DB8ilhESNmwtcWmWTNKeORFHPVk8sZOORuZXDPR5p4FuYzya_GJUssacSFj0AKgl1shhfXH-OMMK1o8lm8Uze7f_Ch4fhVq4/s640/d.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="color: #777777; font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif; font-weight: normal; line-height: 1.1;"><br /></span></div>
</h2>
<div style="background-color: white; border: 0px; box-sizing: border-box; color: #777777; font-family: 'Century Gothic', CenturyGothic, AppleGothic, sans-serif; font-size: 12px; font-stretch: inherit; line-height: 18px; margin-bottom: 10px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; box-sizing: border-box; color: #777777; font-family: 'Century Gothic', CenturyGothic, AppleGothic, sans-serif; font-size: 12px; font-stretch: inherit; line-height: 18px; margin-bottom: 10px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
</div>
<h3 style="background-color: white; border: 0px; box-sizing: border-box; color: #777777; font-family: 'Century Gothic', CenturyGothic, AppleGothic, sans-serif; font-size: 23px; font-stretch: inherit; font-weight: 500; line-height: 1.1; margin: 0px 0px 9px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
</h3>
<div style="background-color: white; border: 0px; box-sizing: border-box; color: #777777; font-stretch: inherit; line-height: 18px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W czym tkwi sekret? "Bohemian Luxury", które na szybko można przetłumaczyć jako "biednie na bogato";), to sztuka wykorzystywania do maksimum naturalnej urody materiałów, przedmiotów i przestrzeni. </span><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Pozorna pustka wnętrz wnosi niesamowity spokój. Ograniczona paleta barwna czerpiąc z natury również przynosi ukojenie, a wszechobecna biel daje czystość i staje się idealnym tłem dla nielicznych, ale dobranych z pietyzmem detali. Wnętrza wyglądają na urządzone mimochodem- ale wierzcie mi, tu żaden kamyczek nie został rzucony przypadkiem. Przy tak ograniczonych środkach liczy się precyzja, szczegół i jakość. Mnie najbardziej rozbroiło połączenie tradycyjnej, greckiej architektury ( bielone murki) z orientalnymi akcentami ( marokańskie latarnie, hinduskie tkaniny i lustra, afrykańskie, plecione lampy) i elementami z recyclingu- spójrzcie choćby na drzwi szaf w recepcji zrobionych ze starych okiennic, lub łazienkowe "wieszaki". </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjH2q8IpuXHkvylEkr_5Rl1QgSFNhyphenhyphen_9oDz1yGgjTgGtTbRf50yxwqwqmsQ-WJiVn1EZIfw1rQUAlqzwE_4Tc8khz5wPJsHJnUDAohZg-iQnGDFUwfE2O66EZpf2lV79X67pNdZqe2izcGY/s1600/a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjH2q8IpuXHkvylEkr_5Rl1QgSFNhyphenhyphen_9oDz1yGgjTgGtTbRf50yxwqwqmsQ-WJiVn1EZIfw1rQUAlqzwE_4Tc8khz5wPJsHJnUDAohZg-iQnGDFUwfE2O66EZpf2lV79X67pNdZqe2izcGY/s640/a.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiff99XHU09JiQViOoFKM4V4-fQ_4KBDGlKAJ1wjEjjR1WNQn-VJTL_5B_nxbF9QU9rYMbPGeULxeYrJcu86eyqme_MAj1hL7Evw2nZLqJv-1QUOn0x3eIwU9iROyppzwCgpDO_8SZMrwOd/s1600/b.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="276" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiff99XHU09JiQViOoFKM4V4-fQ_4KBDGlKAJ1wjEjjR1WNQn-VJTL_5B_nxbF9QU9rYMbPGeULxeYrJcu86eyqme_MAj1hL7Evw2nZLqJv-1QUOn0x3eIwU9iROyppzwCgpDO_8SZMrwOd/s640/b.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgv_KfWutTiYA_VLaxYWa7ssBmSnddZSf08bReNvAZbikMKH1gRdwRvqeUhvOe8JuSCSGfw90QJaLZNn1U8r6nfktxAoHNmIc-b2aD_tDvfiZsS1Eb_hIMG3Gc0juRdOdO8R4IxSUbv1R-w/s1600/e.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgv_KfWutTiYA_VLaxYWa7ssBmSnddZSf08bReNvAZbikMKH1gRdwRvqeUhvOe8JuSCSGfw90QJaLZNn1U8r6nfktxAoHNmIc-b2aD_tDvfiZsS1Eb_hIMG3Gc0juRdOdO8R4IxSUbv1R-w/s640/e.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; box-sizing: border-box; color: #777777; font-family: 'Century Gothic', CenturyGothic, AppleGothic, sans-serif; font-size: 12px; font-stretch: inherit; line-height: 18px; margin-bottom: 10px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; box-sizing: border-box; color: #777777; font-family: 'Century Gothic', CenturyGothic, AppleGothic, sans-serif; font-size: 12px; font-stretch: inherit; line-height: 18px; margin-bottom: 10px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
</div>
<h3 style="background-color: white; border: 0px; box-sizing: border-box; color: #777777; font-family: 'Century Gothic', CenturyGothic, AppleGothic, sans-serif; font-size: 23px; font-stretch: inherit; font-weight: 500; line-height: 1.1; margin: 0px 0px 9px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
</h3>
<div style="background-color: white; border: 0px; box-sizing: border-box; color: #777777; font-stretch: inherit; line-height: 18px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie będę owijać w bawełnę- widzę się w tym miejscu. To absolutnie moje klimaty, zarówno pod względem estetycznym, jak i mentalnym- greckie zen wyznajemy na co dzień i od święta;). Niestety, ta prostota kosztuje. Czytelnikom posiadającym wolne 15 tysiaków może wystarczy na tygodniowy pobyt, pod warunkiem że zacisną pasa.</span><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Jeśli chwilowo nie dysponujecie taką gotówką, polecam opcję San Giorgio DIY- za cenę jednego greckiego obiadu stworzycie swoje własne "Bohemian Luxury". Wystarczy, że wyczyścicie Wasze wnętrza z nadmiaru kolorów i uzupełnicie je o kilka stylowych dodatków.</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; box-sizing: border-box; color: #777777; font-stretch: inherit; line-height: 18px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span><strong style="border-image-outset: initial; border-image-repeat: initial; border-image-slice: initial; border-image-source: initial; border-image-width: initial; border: 0px; box-sizing: border-box; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: large;">Mój typ- drewniane, smukłe latarenki; błyskawicznie wnoszą do wnętrz orientalny klimat, a dzięki prostym formom pasują do najróżniejszych stylizacji. O tym, gdzie można będzie je kupić napiszę już niedługo. Ba, podejrzewam że kilka będzie można wygrać w konkursie! No i uchyliłam rąbek tajemnicy, nad którą pracujemy w pocie czoła od kilku miesięcy...</span></strong><br />
<strong style="border-image-outset: initial; border-image-repeat: initial; border-image-slice: initial; border-image-source: initial; border-image-width: initial; border: 0px; box-sizing: border-box; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></strong>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYeNxuyHWmkDxEV3GpFAuTB5L025w0DBLklJ-Eux3CqYPgTqCchRd-Oq8kzqLMIAWXX0emmtWlq2bq5uFDyng3nqIN9QO8K0xiM3FFYcdI7kbnuvDAU1YVv3NCq9qEip83phQXSRwntBcM/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="278" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYeNxuyHWmkDxEV3GpFAuTB5L025w0DBLklJ-Eux3CqYPgTqCchRd-Oq8kzqLMIAWXX0emmtWlq2bq5uFDyng3nqIN9QO8K0xiM3FFYcdI7kbnuvDAU1YVv3NCq9qEip83phQXSRwntBcM/s640/5.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; box-sizing: border-box; color: #777777; font-family: 'Century Gothic', CenturyGothic, AppleGothic, sans-serif; font-size: 12px; font-stretch: inherit; line-height: 18px; margin-bottom: 10px; padding: 0px; text-align: center; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; box-sizing: border-box; color: #777777; font-family: 'Century Gothic', CenturyGothic, AppleGothic, sans-serif; font-stretch: inherit; line-height: 18px; margin-bottom: 10px; padding: 0px; text-align: left; vertical-align: baseline;">
<span style="border-image-outset: initial; border-image-repeat: initial; border-image-slice: initial; border-image-source: initial; border-image-width: initial; border: 0px; box-sizing: border-box; font-family: inherit; font-stretch: inherit; font-style: inherit; font-variant: inherit; font-weight: inherit; line-height: inherit; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">* o białym proszku do wciągania wyjątkowo nie pomyślałam aż do końca artykułu;)</span></div>
Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-30309135831953156282015-06-23T10:02:00.000-07:002015-07-17T00:06:56.958-07:00KOSMETYCZNE HITY I KITY I. Średnia półka- co warto przytulić, a co omijać szerokim łukiem? <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju9ELdTolovr8XIo1sNFTavw7gLLh8mpjT2W-68JB5FHU0CuzXcXm6fn5HUDh3oBn_0t7ddBuP_QVz_geqmgjpANN3hGgHsCQdplhHrekIYPJQRoPH44H27fL5gAalF7YC9CQQtOzVXlcS/s1600/post-89262-0-90205800-1425399982.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju9ELdTolovr8XIo1sNFTavw7gLLh8mpjT2W-68JB5FHU0CuzXcXm6fn5HUDh3oBn_0t7ddBuP_QVz_geqmgjpANN3hGgHsCQdplhHrekIYPJQRoPH44H27fL5gAalF7YC9CQQtOzVXlcS/s640/post-89262-0-90205800-1425399982.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">piękna pani: L'Oreal</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
W pierwszej części przewodnika po zakamarkach mojej kosmetyczki płaczu zajmiemy się cenus pospolitus, czyli ŚREDNIĄ KLASĄ PRACUJĄCĄ ( na nasz dobry wygląd). Kwoty? Od 25 do 150zł.</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Kosmetyki ze średniej półki mają to do siebie, że jest ich pierdyliard. Każdy teoretycznie inny, w praktyce- wszystkie prawie takie same. Przetestowanie całej masy WSZYSTKIEGO nawet dla takiego kosmetycznego wyjadacza jak ja jest ponad siły, więc jak już znajdę coś co przynajmniej w przyzwoity sposób mi odpowiada, to robię zapasy i modlę się o to, by producent nie wpadł na pomysł wycofania tegoż specyfiku z rynku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie ukrywam, że mazanie się czym popadnie jest jedną z moich największych słabości. Lecę na te wszystkie slogany jak mucha do lepu i nic to, że rozum poddaje w wątpliwość powiększenie ust o 50% tyko dzięki pomadce. Albo zmniejszenie cellulitu o 24,7%. Kupuję, wcieram i z niecierpliwością się wpatruję, czy u mnie jest tylko 24,5%, czy też osiągnęłam 24,7%. To znaczy kiedyś tak robiłam notorycznie, a dziś tylko czasem, ponieważ rozgryzłam system i mam swoją teorię na temat cen kosmetyków. Teorię popartą wieloletnią praktyką, więc przeczytajcie uważnie tekst* na końcu wpisu;).</div>
<div style="text-align: justify;">
<h3>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<b><div style="text-align: center;">
<b>TYP SKÓRY</b></div>
</b></h3>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Moja skóra jest...hm. Podejrzewam że gdybym miała się wpisać do przyjętych "ramek", to byłabym mieszana. A nawet mocno zmieszana. Jednego dnia świecę się jak latarnia, drugiego przesuszona skóra złazi mi płatami. Raz mam pryszcze od góry do dołu, raz wstaję z cerą której zazdrości mi sam Photoshop. Na razie ( odpukać) nikt mi jeszcze miejsca w autobusie nie ustępuje, ale chrystusowe mam już za sobą i w niektórych miejscach grawitacja zostawiła już swój ślad. Często po nadzorach, gdzie przewala mi się przez twarz tona pyłu i kurzu ( albo po wtarciu w siebie 20 nowych próbek kremów) dostaję wysypek. Czego zatem potrzebuję? Podejrzewam, że cudu;). I chociaż ideałów podobno nie ma, to na średniej półce kilka pozycji jest bardzo blisko absolutu.</i><br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<h3>
<b>KOSMETYKI DO MAKIJAŻU</b></h3>
<div>
<b><br /></b></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsHR-D0WkSi1RfHlnIIL7wQUs0a5RuMi40nCMoZtWJ4FvULP6S2Q-BTbYgF6hsUkcgqMF4oUBxKUKpMAlKoHFTCxDQbw8_qg8rhYSQIS9glHJq9s9HPWqg4SX9Ksrp7gwPIRQE8V_qn6Vu/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="197" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsHR-D0WkSi1RfHlnIIL7wQUs0a5RuMi40nCMoZtWJ4FvULP6S2Q-BTbYgF6hsUkcgqMF4oUBxKUKpMAlKoHFTCxDQbw8_qg8rhYSQIS9glHJq9s9HPWqg4SX9Ksrp7gwPIRQE8V_qn6Vu/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>1. DAX Cashmere Secret- baza wygładzająca pod makijaż, ok. 35-39 zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Absolutny numer 1. Nie wyobrażam sobie zrobienia całościowego makijażu, czyli tzw. tapety, bez odpowiedniego przygotowania skóry. Baza Dax ułatwia rozprowadzanie kosmetyków, bardzo zwiększa ich trwałość, sprawia że skóra jest idealnie gładka- robi na niej autentyczny "filtr". Ładnie matuje, optycznie wygładza i nie roluje się nawet na bogatych kremach. Na punkcie baz mam małego fioła, więc wypróbowałam już chyba wszystko co można, łącznie z bazami Chanel, Make Up Forever itd. Polski Dax jest the best. Jego brat- rozświetlacz też niczego sobie. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>2. RIMMEL Stay Matte- puder prasowany, cena ok. 25,90 zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Puder to produkt, którego używam najrzadziej. Mam wrażenie że wszystkie które stosowałam do tej pory strasznie zapychały mi skórę, miałam uczucie jakby moja twarz dusiła się pod ciężką kołdrą. Rimmel to świetny puder za naprawdę niewielkie pieniądze, po którym nie mam uczucia że coś się dusi;). Bardzo dobrze zmielony, drobny, świetna paleta kolorów, nawet dla takiego bladziocha jak ja. Nie matuje na "piekarza", daje ładne, satynowe wykończenie, a róż, bronzery czy rozświetlacze dobrze się na nim rozprowadzają. Najważniejsze- nie wysusza mi skóry, a po innych pudrach niestety to się zdarzało. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>3. RIMMEL Match Perfection- puder brązujący, cena ok. 25,90zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Idealny bronzer dla dziewczyn o chłodnym odcieniu skóry. Jedyny, po którym nie wyglądam jakbym się wytarzała w hinduskich przyprawach. Lekko połyskujący, rozświetla i bardzo naturalnie " opala".</div>
<div style="text-align: justify;">
Dobra trwałość, nawet w upał. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>4. BOURJOIS Blush- róż w kamieniu, cena ok. 35 zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Zastanawiacie się, co mają wspólnego Chanel i Bourjois*? Odpowiedzią jest ten róż. Najwyższa jakość, obłędne kolory, piękne opakowanie. Kosmetyk- legenda, w niezmienionej formule podbija policzki kobiet na całym świecie od wielu lat. Wydajność na 100 punktów. Po 2 latach wygląda, jakbym kupiła go wczoraj. No i ten zapach! Tak pachnie toaletka prawdziwej retro- damy. Mam tendencję do wyglądania jak wymoknięte dziecko z sierocińca. Odcień nr 16 Rose ( róż ze złotem) przywraca mi życie. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>5. BENEFIT Erasing Paste- korektor w kremie, cena ok. 119zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak na 4 gramy korektora, to drogo. Jak na korektor który niczym gumka wymazuje wszystkie niedoskonałości- cena jest uzasadniona. To chyba najlepiej kryjący kosmetyk, jaki mam na swojej półce. Owszem, wymaga pewnej wprawy w stosowaniu - konsystencja gęstej, tłustej pasty nie należy do najwdzięczniejszych, ale do maskowania niespodzianek idealny. Tylko nie pod oczy, mimo że producent poleca takie wykorzystanie- chyba że lubicie wyglądać jak Donatella Versace. Prawie HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_2Psr6W_Njc6svF9UhzmBTThYRZXOx0a9R5GU101r7pGue-Rd-dPf1L8iNRnIo4St5-Isw-2Ajiz2CQkSDX6FB29lBDhtNQor1OIS8zNgKipsyJX1mmSmd7nZZT6VHRg7gxP5IXAP0Zkk/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_2Psr6W_Njc6svF9UhzmBTThYRZXOx0a9R5GU101r7pGue-Rd-dPf1L8iNRnIo4St5-Isw-2Ajiz2CQkSDX6FB29lBDhtNQor1OIS8zNgKipsyJX1mmSmd7nZZT6VHRg7gxP5IXAP0Zkk/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>6. ELITE PARIS Kajal- kredka do oczu w sztyfcie, cena ok. 17 dolarów</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Kredka, którą jestem w stanie zrobić cały makijaż oczu. Genialnie się rozciera, stosuję ją zamiast cienia lub jako bazę pod ( czarna baza wzmacnia kolory cieni, wiedziałyście?). Bardzo trwała, nie zbiera się w zagłębieniu powieki, nie rozmazuje. Nie uczula, nawet gdy stosuję ją w linii wodnej. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>7. RIMMEL Glam Eyes- tusz do rzęs, cena ok. 25zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Tusze to odrębna bajka, jeśli chodzi o moje kosmetyki. Zazwyczaj używam kilku równocześnie i z żadnego nie jestem zadowolona. Mam bardzo długie rzęsy którymi smaruję po okularach, więc nie szukam wydłużaczy- zależy mi raczej na dobrym rozdzieleniu i objętości. Często zapominam też, że jestem pomalowana i wpycham palce do oczu. Do tego jestem alergiczką i uczula mnie prawie wszystko. Przez długi czas stosowałam tusze Lancome i Clinique, ale przy pierwszym wykończyła mnie cena, przy drugim- kiepska konsystencja. Glam Eyes mnie nie uczula, jest gęsty ale nie grudkowaty, dobrze się rozprowadza i bardzo zagęszcza rzęsy. Wytrzymuje cały dzień bez osypywania, nawet jak sobie pogmeram w oku. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>8.INGLOT Cień do brwi, cena ok. 15zł (wkład) + 12zł ( kasetka).</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Brwi zaczęłam malować około 2 lata temu, po tym jak trochę się sypnęłam i zauważyłam, że twarz jakby mi się "rozmyła". Dziś nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez podkreślenia brwi, które potrafią niesamowicie zmienić wyraz twarzy. Cień Inglota wytrzymuje cały dzień ( używam go w duecie z żelem Eveline), ma świetny, chłodny odcień i daje bardzo naturalny efekt. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>9. INGLOT HD- puder do konturowania twarzy, cena 32zł ( wkład) + 12zł ( kasetka)</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Abso-kurde-rewelacja! Jeśli cierpicie na syndrom płaskiej twarzy vel pućki, księżyca w pełni, patelni i tym podobnych- kosmetyki z tej gamy zostały stworzone dla Was. Odpalamy youtube, wpisujemy "konturowanie" i jedziemy. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>10. INGLOT- pędzle do makijażu, ceny od 29 do 100zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale nim zabierzemy się za konturowanie, należy zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt. Komplet pędzli z Inglota mam już ponad 6 lat i nawet jeden włosek nie spadł im z końcówki. Uważam, że Inglot to nasze dobro narodowe i nic dziwnego, że za granicą jest uważany za markę selektywną. Kupujmy, póki u nas taniej! HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0QQrS_0yWjx63f8rCGb1EF94bmQZkvf0d5yL7bP-WNourP9WMc5ueR1BqBoBHctoKUIJAceS7DQwPxAX3x18INwilZ8AAF4VhG6f_lVfCVbk0jOoz9qjtvco2zHpUFcTWmKykigkdFy3h/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0QQrS_0yWjx63f8rCGb1EF94bmQZkvf0d5yL7bP-WNourP9WMc5ueR1BqBoBHctoKUIJAceS7DQwPxAX3x18INwilZ8AAF4VhG6f_lVfCVbk0jOoz9qjtvco2zHpUFcTWmKykigkdFy3h/s640/3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>11. CLINIQUE Anti-Blemish Solution podkład, cena ok. 139zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Przyszedł taki dzień, gdy nie mogłam poradzić sobie z niespodziankami na twarzy w żaden sposób. Na prewencję było już za późno, więc stwierdziłam że trzeba kryć. Pani w Sephorze ( ach te panie, temat na oddzielny artykuł), doradziła mi absolutną nowość, która nie tylko maskuje, ale też leczy zmiany skórne. Pomyślałam- Eureka, przecież tego mi trzeba! i pozwoliłam się skasować na 140zł.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po powrocie do domu nałożyłam to cacko na twarz, namachawszy się niemiłosiernie bo tak "tępej" konsystencji jeszcze nie spotkałam, podeszłam do okna z lusterkiem i JEZU CHRYSTE NAZAREŃSKI!!!! W odbiciu zobaczyłam Marcela Marceau. Twarz jak maska pośmiertna, bez żadnych oznak życia. Okropny KIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>12. BENEFIT The Pore-fessional , matująca baza wygładzająca pod makijaż. cena ok. 159zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Lubicie gdy podkład na twarzy roluje się Wam jak kluski- zacierki, makijaż spływa po godzinie, twarz błyszczy jak psu ...., pod wieczór macie tonę pryszczy, a w kieszeni 159zł mniej? Jeśli tak, to kupcie bazę Pore-fessional. Totalny KIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
13. BENEFIT Hello Flawless Oxygen Wow, podkład w płynie, cena ok. 169zł</div>
<div style="text-align: justify;">
Stylistyka pin-up, dowcipne nazwy i świetne kampanie reklamowe przyciągnęły mnie do stoiska Benefit i były na tyle skuteczne, że zostawiłam tam naprawdę sporo kasy. No i wyjdzie na to, że się wyżywam na bezbronnej marce, produkującej takie piękne kosmetyki, ale co poradzić? Wolałabym żeby kosmetyki były brzydsze, ale żebym ja po nich wyglądała ładnie. A tu kolejny bubel...podkład który ma być lekki, rozświetlająco- dotleniający ( cokolwiek to znaczy), a robi z twarzy łuszczący się naleśnik. Hello- Flawless wysuszył mi skórę, spłynął spod oczu, na brodzie utworzył oleistą kałużę. I tyle. Za 169zł. KIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>14. BENEFIT ( sasasasa) Hello Flawless puder prasowany, cena 159zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Wyobrażacie sobie, że po nałożeniu pudru twarz Wam TĘŻEJE? Horror. KIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>15. BENEFIT Girl Meets Perl, rozświetlacz w kremie, cena 139zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Przyzwoity krem ze złoto- różową poświatą, która ładnie rozświetla kości policzkowe. Dokładnie tak jak rozświetlacz Inglota za 39zł. Niby nie KIT, ale też nie hit.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>16. BENEFIT Posie Tint, róż w płynie, cena 149zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Pamiętam szał na ten kosmetyk, gdy wchodził na rynek- mocno napigmentowana farbką którą można barwić usta i policzki. Tego jeszcze nie było, więc nabyłam fiolkę i byłam zadowolona przez jakiś czas. Dokładnie do momentu, gdy na półkach zaczęły się pojawiać równie dobre permanentne farbki w duuużo niższych cenach i w szerszej gamie kolorystycznej. Posie Tint nie jest złym kosmetykiem; owszem, wymaga sporej wprawy w nakładaniu tak jak wszystkie tinty, ale naprawdę nie jest zły. Jest po prostu kosmetykiem nie wartym swojej ceny. Mam wrażenie że w przypadku Benefit płaci się za ładne opakowania i amerykański mit. Mit- KIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<h3>
<b>PIELĘGNACJA TWARZY</b></h3>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_Y-iuJBN29RU8RqdAVGJkrr_8En7jemr7Y4VIhxqfDiuf9HqMyHuQamQeizZsxmnumkIMZiASdecpHPIQqdIcYWDqF0O_wENbhEkvIWXMmoB4DjaFyvFVdOreKfeuzTmG0JU0rJeB_QTt/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_Y-iuJBN29RU8RqdAVGJkrr_8En7jemr7Y4VIhxqfDiuf9HqMyHuQamQeizZsxmnumkIMZiASdecpHPIQqdIcYWDqF0O_wENbhEkvIWXMmoB4DjaFyvFVdOreKfeuzTmG0JU0rJeB_QTt/s640/4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>17. BIODERMA płyn micelarny, cena ok. 25zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Kosmetyk który kupuję na zapas zawsze, gdy pojawi się w promocji. Świetnie usuwa makijaż i wszelkie zanieczyszczenia, odświeża i nawilża skórę. Nie uczula, wygładza. Nie wiem, jak mogłam żyć bez płynów micelarnych, teraz mam wrażenie że skóra jest brudna, gdy ich nie zastosuję. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>18. MIXA płyn micelarny do suchej skóry, cena ok. 20zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Kupuję go, gdy nie mam Biodermy. Zalety jak wyżej. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>19. PHARMACERIS Octopirox, krem do twarzy, cena ok. 39zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Swego czasu (wspomnianego przy okazji podkładu Clinique), długo walczyłam z niedoskonałościami. W wieku 30 lat miałam pryszcze jak trzynastolatka. </div>
<div style="text-align: justify;">
Chociaż nie. Miałam gorsze pryszcze. To było tuż po zakończeniu remontu naszego domu, gdzie całymi dniami siedziałam w strasznym budowlanym syfie i skóra mi się dobitnie za to odwdzięczyła. Dermatolog przepisał mi jakieś sterydy, ale że na samo hasło nogi szykują mi się do ucieczki, poprosiłam o coś lżejszego. I dostałam Octopirox, z zaznaczeniem że "może pomoże". Pomógł. Kompani z serii T również, więc dla każdego kto zmaga się z trądzikiem a nie chce sobie wysuszyć skóry na wiór, polecam całą serię, a w szczególności ten krem. Koi zmienione miejsca, nawilża i delikatnie natłuszcza, wygładza. Moja skóra tak go polubiła, że używam go do tej pory. Zdecydowanie HIT.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>20. L'Oreal Revitalift Laser x3, krem pod oczy, cena ok. 39zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Ile ja się naszukałam kremu pod oczy który będzie dobrze nawilżał i mnie nie uczuli....przerobiłam wszystko. Od Diora, przez aptekę, po kremy mieszane na zamówienie; albo kończyłam z Saharą pod oczami, albo z Morzem Czerwonym pełnym wylanych łez. </div>
<div style="text-align: justify;">
Krem L'Oreala kupiłam tylko dlatego że musiałam posmarować się czymś wieczorem, a była promocja i lubię czerwony kolor. Otworzyłam, zobaczyłam dziwną końcówkę, przyłożyłam do oka, wycisnęłam krem i alleluja, o to chodziło! Gęsty, bogaty, zostawia ochronną warstewkę. Dobry jako baza pod makijaż. Ideał? Za taką cenę, zdecydowanie! HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>21. CLINIQUE 3 Steps, program pielęgnacji skóry, ceny od 89 do 169zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Marka Clinique wymyśliła coś, co zasługuje na Oscara w dziedzinie marketingu. Otóż wmówiono nam, że kupując jeden kosmetyk nic nie zdziałamy. Musimy kupić 3. Koniecznie tej samej marki. I koniecznie musimy ich używać dużo, żeby dały efekt. Zużywając jedne szybciej, bo są w małych opakowaniach, i dokupując kolejne, aby współpracowały z tymi których mamy jeszcze mnóstwo. Bo tylko tak osiągniemy ideał - ideał zdrowej skóry...ręka do góry, kto się na to nabrał?</div>
<div style="text-align: justify;">
Sumiennie czyściłam skórę żelem za 89zł(!!!), tarłam alkoholowym tonikiem masakru...złuszczającym za 79zł, i namaszczałam żółtym, tłustym mleczkiem za 169zł. I nic. Absolutnie nic. Oprócz podziwu dla marketingowców, oczywiście. KIT, KIT, KIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<h3>
<b>PIELĘGNACJA CIAŁA</b></h3>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIt-JS1GMyHS5hhznxFarIVjfISfV3txynpWcUPOu5qV2iaAnmN4dovswsHNMiGdVtT_TTl8LvpA2wrtE9DkJJLMTfJQvmGDmiRTcMF9QuukhUpaP4YXuxplwTT9FKAxHyMOSRS7z1sBuL/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIt-JS1GMyHS5hhznxFarIVjfISfV3txynpWcUPOu5qV2iaAnmN4dovswsHNMiGdVtT_TTl8LvpA2wrtE9DkJJLMTfJQvmGDmiRTcMF9QuukhUpaP4YXuxplwTT9FKAxHyMOSRS7z1sBuL/s640/5.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>22. AHAVA, żel peelingujący do ciała, cena ok. 30 dolarów</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Na rynku dostaniemy mnóstwo żeli i peelingów z minerałami z Morza Martwego. Ten wyróżnia się pięknym opakowaniem, słonym zapachem, konsystencją i uczuciem niesamowicie gładkiej skóry po zastosowaniu. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>23. PAT&RUB, scrub cukrowy, 79zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeden, jedyny peeling po którym naprawdę nie trzeba stosować balsamów i kremów, a skóra wygląda jak po tygodniowym pobycie w spa. Przemawia do mnie naturalny skład tych kosmetyków i pro-ekologiczny wizerunek marki. No i zapach!!!! Obłędny. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>24. PIZ BUIN, chłodzący żel po opalaniu, cena około 25zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Chłodzi po opalaniu. Skutecznie;) HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>25. NUXE Huille prodigieuse d'or, suchy olejek rozświetlający, cena ok. 89zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Zastanawiałyście się kiedyś, jak osiągnąć efekt "hollywoodzkich" nóg? Gładkich, błyszczących, z podkreślonymi mięśniami? Olejek Nuxe to jeden z najczęściej wymienianych ulubionych kosmetyków gwiazd. Żaden inny nabłyszczacz, czy rozświetlacz nie daje takiego efektu. Olejek łatwo się rozprowadza, nie zostawia tłustego filmu, delikatnie brązuje skórę i bardzo długo utrzymuje się na skórze. Stosuję go nawet w największe upały i nigdy mnie nie zawiódł. Podkreślam nim ciało, kości policzkowe, czasem wcieram w końcówki włosów które zyskują piękny blask. Mega wydajny, wystarcza kropelka. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<h3>
<b>CIAŁO I WŁOSY</b></h3>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxSby3ERNePCqaDDI6eHLXDSdGNmKK1sKI6kJJione4TENYPB56_XKAGoEGsbfAeWzoRVC_xQVXQYSEs72fxwcTO1h84GC8TRw96MuJ1Oj1Uqv3tvD9IeYp0IKF1NRW-rVdpVjGbyIit3Q/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxSby3ERNePCqaDDI6eHLXDSdGNmKK1sKI6kJJione4TENYPB56_XKAGoEGsbfAeWzoRVC_xQVXQYSEs72fxwcTO1h84GC8TRw96MuJ1Oj1Uqv3tvD9IeYp0IKF1NRW-rVdpVjGbyIit3Q/s640/6.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>26. SALLY HANSEN Airbrush legs, rajstopy w sprayu, cena ok 49zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie miałam zamiaru kupować tego specyfiku. Naprawdę. Ale hasło "rajstopy w sprayu" nie dawało mi spokoju- czy to takie rajstopy, które wystrzelone z puszki same się zakładają? A może po spryskaniu skóry na naszych nogach zaczyna rosnąć kolonia nylonu? Musiałam to sprawdzić. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wybrałam się do drogerii, gdzie dosłownie w ostatniej chwili złapałam jedyną, samotną puszkę która się ostała. Dziewczyna za mną ewidentnie miała mord w oczach i tak samo blade i poobijane nogi jak ja, ale sorry! Byłam pierwsza.</div>
<div style="text-align: justify;">
Gnana ciekawością tuż po powrocie do domu pobiegłam do łazienki, wstrząsnęłam, prysnęłam i wrzasnęłam. Bo na nogach pojawiła mi się brązowa śmietana, a na ścianie za mną- mój negatyw. Szybko rozsmarowałam to co zostało na nogach, zebrałam co się dało ze ściany, poczekałam aż wyschnie, chwilę podziwiałam efekt- bo nogi wyglądały całkiem spoko, jakbym je wysmarowała dobrym podkładem, poczekałam zgodnie z instrukcją kilka minut aż wyschnie i wyszłam z domu. Wsiadłam do autobusu, dojechałam na miejsce, wstałam i...nie mogłam rozkleić nóg. Jak jakaś pieprzona syrenka! Rajstopy w sprayu pokazały swoją prawdziwą, magnetyczną twarz i nie chodzi tu wcale o przyciąganie spojrzeń. Przez cały wieczór bałam się ruszać, tym bardziej że "niebrudząca" formuła zabarwiła dół mojej turkusowe spódnicy mocno nieestetyczną ochrą. Miałam jeszcze kilka podejść do tego "hitu", ale zawsze kończyło się sprzątaniem całej łazienki i chodem gejszy. A tajemnicze rajstopy okazały się zwykłym fluidem w sprayu. KIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>27. L'Oreal Elseve elixir, olejek do włosów, cena ok. 30zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam włosy. Mam długie włosy, bo nie chce mi się chodzić do fryzjera. Mam długie, na maksa plączące się włosy, bo nie chce mi się chodzić do fryzjera, ani stosować odżywek. W momentach gdy już sięgam po nożyczki, aby odciąć kołtun w którym gdzieś, głęboko, jest szczotka- sięgam po olejek Elseve. Bez niego nigdy bym nie odzyskała szczotki! Bardzo skuteczny i wydajny. Zupełnie przez przypadek odkryłam, że można go stosować do ciała- zapomniałam zabrać balsamu, a olejek ładnie się wchłonął i nawilżył skórę. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>28. SCHWARZKOPF Got2b, spray z solą morską do włosów, cena ok.29zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Spray, który ma sprawić że włosy będą wyglądać jak po dniu spędzonym na plaży? No jaha! Lubię efekt nieregularnych, lekko potarganych fal na głowie. Pryskam lekko wilgotne włosy mgiełką, zaplatam w warkocz lub koczek, wychodzę z domu. Gotowe. Nic nie trzeba robić. Uwielbiam. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>29. BIOSILK Hard Gelee, żel do włosów, cena około 39zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Twardszy, niż Bruce Willis w "Szklanej pułapce". HIT.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<h3>
<b>PIELĘGNACJA DŁONI</b></h3>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHPbr3FC9thts4ij-cHTUbmWbBWCZFjP2R9LDk7_tcUBgIqL2CmzSYw_74GVk7kYG1gdj8C3Va7CsXPl0Q6aXQ5-UvUeYEIJ-G8vygTN4pvvqF-RQo1yrkFWlRI-86tNW9p3Fcrq7ck2YV/s1600/7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="196" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHPbr3FC9thts4ij-cHTUbmWbBWCZFjP2R9LDk7_tcUBgIqL2CmzSYw_74GVk7kYG1gdj8C3Va7CsXPl0Q6aXQ5-UvUeYEIJ-G8vygTN4pvvqF-RQo1yrkFWlRI-86tNW9p3Fcrq7ck2YV/s640/7.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>30. SALLY HANSEN oliwka do paznokci i skórek, cena ok. 29zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Olejek, który uratował moje paznokcie po ułożeniu płytek Tubądzin Sabbia. Chyba nic nie muszę dodawać. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>31. SALLY HANSEN, Miracle Gel, lakier do paznokci, cena 35zł kolor, 35zł utwardzacz</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Projektantki słyną z tego, że noszą zarąbiste buty i biżuterię. Głównie po to, żeby odciągnąć uwagę od zjechanych dłoni. Chyba że nie pracują, to wtedy mają całkiem spoko manicure.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie przypominam sobie, żeby przed duetem Miracle Gel jakiś lakier wytrzymał na moich paznokciach dłużej, niż 1 dzień. Po kilku godzinach mam już pościerane końcówki, następnego dnia- lakier odpryskuje płatami. Sally Hansen obiecuje 14 dni perfekcyjnego wyglądu, co oczywiście jest bujdą na resorach, ale u mnie przez 5 dni było ok. 5 DNI!!! Miano hitu gwarantowane. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>32. REVLON Parfumerie, perfumowany lakier do paznokci, ok. 19zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Piękna retro- buteleczka, kontrowersyjny zapach ( chociaż kot nie ucieka tak jak przed klasykami) i najpiękniejszy odcień na świecie ( Bordeaux). Szybko schnie, utrzymuje się dosyć długo, co u mnie oznacza nawet 2 dni. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>33. RIMMEL 60 seconds, lakier do paznokci, cena ok. 9zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Mnóstwo kolorów, bardzo szybko schnie. Często kupuję miętę i nudziaki, które stosuję jako bazę pod ciemniejsze kolory. Świetny pędzelek, równo się rozprowadza. HIT</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>34. GOSH Holographic, lakier z efeketm hologramu, cena ok 35zł.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam zasadę, że nie kupuję lakierów droższych niż 20zł. Oczywiście cały czas tę zasadę łamię, tylko po to, by wrócić do sprawdzonych marek. Na "hologram" Gosha skusiłam się po obejrzeniu zdjęć w necie- przyznacie, że efekt jest niesamowity, prawda? Na zdjęciach. Bez lampy lakier wygląda jak szary mat, na dodatek ma przedziwną, wodnistą konsystencję która rozpływa się po skórkach i wygląda, jakbym pomalowała paznokcie korektorem. Niech żyje podstawówka! Trwałość- i tu zaskoczenie- około 2h. Tak, u mnie wytrzymuje 2h, po czym się ściera. Taki to hit, ten KIT.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Ufff...i to byłoby na tyle, jeśli chodzi o moje HITY I KITY ze średniej półki. Jestem bardzo ciekawa Waszych reakcji i zdania na temat opisywanych kosmetyków- jeśli też ich używacie, podzielmy się opiniami! </i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>A tych, którzy dotrwali i jeszcze im mało, moja wielce odkrywcza teoria. Tadam;)</i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>*Koncerny kosmetyczne lubią zagarniać rynek. Lubią mieć klientki wśród nastolatek wydających pierwsze kieszonkowe na tanie, smakowe błyszczyki; z tych nastolatek wyrosną przecież dziewczyny z chęcią wydające solidną część pensji na dobre, trwałe kosmetyki niezbędne do wykonania makijażu w pracy, a po X latach, gdy grawitacja zacznie działać, te same kobiety będą w stanie wydać naprawdę grube pieniądze na zatrzymanie czasu przy pomocy kosztownych kremów.</i></div>
<i><span id="goog_992034134"></span><br /></i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Wyobraźmy sobie, że koncern to hodowca koni. Hodowca ten posiada olbrzymią stajnię, w której znajdują się i kucyki, i konie pociągowe, i rasowe Araby. Gdyby dla każdego z tych koni sprowadzać osobną paszę, karmić je o różnych godzinach, pielęgnować w odmienny sposób, hodowca pewnie szybko by zbankrutował i padł z wycieńczenia. Co zatem robi? Karmi je wszystkie tak samo, wzywa do nich tego samego weterynarza, wypuszcza je razem na jedną łąkę. Konie są traktowane w dokładnie taki sam sposób, wszystkie są w podobnej kondycji, tylko każdy inaczej wygląda. Co to ma wspólnego z kosmetykami? O czym ona chrzani?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Otóż, koncerny działają w identyczny sposób- skupiają marki zapewniające pełen przekrój oferty, dając im jedno, wspólne laboratorium. Opracowane przez koncern technologie zostają najpierw upchnięte do szklanych szkatułek marek luksusowych, po tym jak przestają być super- nowością trafiają do słoiczków marek popularnych, by po roku skończyć w plastikowych tubkach kosmetyków dostępnych w marketach. Jeśli koncern ma fantazję, to po drodze upycha te same składniki jeszcze w kosmetykach niszowych. W wielu przypadkach niezależnie od tego, czy kupujemy kosmetyk luksusowy, popularny, czy też niszowy- dostajemy to samo, tylko inaczej opakowane. I oczywiście inaczej wycenione.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Dlatego pierwszą, podstawową zasadą którą stosuję przy wyborze kosmetyków jest sprawdzenie koncernu. W ten sposób dowiedziałam się m.in. czemu L'Oreal robi dobre cienie i kremy pod oczy i zrozumiałam fenomen różu Bourjois.</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-42709441930659040132015-06-22T11:10:00.002-07:002015-07-15T07:33:12.608-07:00Dlaczego projektantki wyglądają tak, jak wyglądają.<div style="text-align: justify;">
I co ma Jackson do tego. Nie wyobrażacie sobie, co to znaczy być kobietą na budowie.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqn8UQcm8dehhvX5Qq09Agol6Jm-MnOdxJqfhq_mNSZscMFIfnTaAVXJZxWqcyp5g3GbdpJxEiOOdHaHxIA3V9L7jdr7RTjH675mGok033ncRFkhS0b-ylyaRRILOrtxIMvILKVjRGDZ5R/s1600/8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqn8UQcm8dehhvX5Qq09Agol6Jm-MnOdxJqfhq_mNSZscMFIfnTaAVXJZxWqcyp5g3GbdpJxEiOOdHaHxIA3V9L7jdr7RTjH675mGok033ncRFkhS0b-ylyaRRILOrtxIMvILKVjRGDZ5R/s640/8.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a>No, chyba że akurat jesteście kobietą na budowie, to wtedy możecie mieć jakieś pojęcie.Ale tylko wtedy.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i>Nim zacznę część właściwą, małe ogłoszenie parafialne, żeby nie było, że nie ostrzegałam:</i></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i>Panowie raczej nie nakarmią dziś tu swojej duszy, choć pewnie złapią się za głowę (czyli blisko duszy).</i></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Na pewno je znacie. Panny perfekcyjne</b>: nieważne gdzie, nieważne o której i w jakich okolicznościach je spotkacie- zawsze prosto z pudełeczka. Mam wrażenie że niektóre laski dzień rozpoczynają od nakładania makijażu, a dopiero później otwierają oczy i artykułują pierwsze myśli. Lub nic nie artykułują, bo ładnie wyglądają i nie ma już takiej potrzeby. To są dziewczyny, którym nie rozwiązują się buty, koszule nie wystają ze spódnic ( jak??? jak to jest możliwe????), w rajstopach nie lecą oczka, a włosy nigdy nie wyglądają jak po wirowaniu we Frani. O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że takie panny-perfekcyjne spotykam w centrach handlowych, w bankach, w siedzibach dużych firm i butikach "na bogato", to nijak nie pojmuję jak one się potrafią uchować na budowach.</div>
<div style="text-align: justify;">
Tak, tak! Ten gatunek występuje także i tam. Są projektantki, które wypindrzone, w szpileczkach nude i z luiwitonem przewieszonym przez ramię podjeżdżają na budowę na 15 sekund, przefruwają nad specjalnie dla nich rozłożonym kartonowym dywanem, robią sobie selfie na świeżo pomalowanej ściance i tyle je widzieli. Po wyjściu z bunkra bez klimatyzacji nie błyszczą się jak latarnie i nigdy, przenigdy nie mają rozmazanego tuszu. To beżowa magia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ja należę do lasek, które są wiecznie utytłane. Czasem tytłam się bo chcę, czasem tytłam się bo nie chcę, a czasem po prostu się tytłam. I nie to, żebym tego nie lubiła bo mam teorię że projektant utytłany to projektant zaangażowany, ale jak sięgam pamięcią nie zdarzyło mi się jeszcze wyjść z jakiejkolwiek budowy w stanie nie wymagającym wezwania konserwatora zabytków. Pal licho jeśli tego dnia mam tylko nadzór, ale zwykle jadę jeszcze na kolejne spotkania, na których mam załatwić coś ważnego. Na przykład <a href="http://wmaju2.blogspot.com/2015/03/kwitnacy-jelen.html" target="_blank">takie jak TE</a>, słynne już w pewnych kręgach. Dlatego też wstaję o godzinę wcześniej, nakładam te wszystkie tapety, pudruję, fiksuję. Specjalnie kupuję mazidła, które zapewniają 72-godzinną gwarancję i trwałość na mur beton, bo beton do mnie przemawia. I zawsze, kurde, no zawsze jak wyjdę z budowy i pędzę na wspomniane spotkanie z klientami, to widzę w ich oczach takie niedowierzanie pomieszane z lekkim przerażeniem, o ile w ogóle mnie poznają. </div>
<div style="text-align: justify;">
Bo zazwyczaj wyglądam jak Michael Jackson w mniej świetlanym okresie kariery - obsypana gipsem, z tuszem rozpuszczonym po tym jak sprawdzałam czy prysznic działa ( działa), dupskiem obtartym na biało i wełną szklaną, która świetnie przylgnęła do lakieru na włosach i uwiła sobie tam przytulne gniazdo.</div>
<div style="text-align: justify;">
A to dopiero początek- bo jadę do domu, zmywam z siebie ten zajzajer, ale skóra nie zapomina. I następnego dnia w lustrze wita mnie twarz nastolatka przechodzącego burzę hormonalną. Nad-setko-godziny przesiedziane przed monitorem, zarwane noce, dni w trakcie których nie ma mowy o zbilansowanej diecie i mamy prosty przepis na urodową tragedię. Jak założymy koturny, to grecką. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i>Zasada jest prosta : projektantka bez pryszczy, z błyszczącymi włosami i paznokciami = projektantka bez pracy.</i></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozwiązanie teoretycznie nasuwa się samo, ale w praktyce nie ma lekko, nie spotkałam jeszcze milionera dzięki któremu mogłabym się cieszyć gładką cerą. Póki co pracuję i ciężko zarobioną kasę wydaję na ratowanie zgliszczy, w nadziei że któraś reklama powie prawdę. Jak jest każdy widzi, więc kosmetyczka pęka w szwach, karta piszczy z nędzy, a skóra woła o pomoc.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co jakiś czas słyszę od znajomych którzy weszli do łazienki, że za to co mam na półce mogłabym kupić mały samochód. Fajnie. Problem w tym, że nie mam prawa jazdy, więc po co mi samochód? I to mały? Żeby w nim trzymać kosmetyki? Bez sensu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Korzystając z tego że nie mam samochodu, za to przetestowałam na sobie z mniej lub bardziej udanym efektem, a czasem nawet z narażeniem życia kilka ton specyfików- zapraszam na mój subiektywny, KOSMETYCZNY PRZEGLĄD HITÓW I KITÓW który już jutro wypełni łamy bloga. Retinolem, aloesem i kwasem hialuronowym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
PS. Po zrobieniu wstępnej inwentaryzacji łazienkowej półki wyszło mi prawie 100 pozycji do obsmarowania, więc postanowiłam się zlitować nad Wami i podzielić temat na 3 wpisy. Jutro będzie KLASA ŚREDNIA PRACUJĄCA, za tydzień zapraszam na KOSMETYKI Z KOSMOSU dzięki którym dowiemy się czy stosując krem za 3500zł mamy szansę zostać astronautami, a za dwa tygodnie DOBRY I TANI, A LEPSZY NIŻ ARMANI - warte każdej ceny kosmetyki poniżej 20 zł.</div>
<br />Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-88393977186184365142015-06-06T13:30:00.003-07:002015-07-02T02:58:33.094-07:00APARTAMENT /10/ Dzień, w którym zatrzymała się ziemia.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I wszystko jasne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5Zyul5uq0Jdi3gPFl5Kv29eG2b4LSio1bwIap6g9xkz-a2r9NFNxx3G4tGN8n6D7ETtT-KAGMqX_SURVWNk6uFjhPk8vUbGit0lYxGvsjTjoisUA8OndzMeHk4kb8nqc73WvlDYoyGmdc/s1600/l17.png" imageanchor="1"><img border="0" height="332" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5Zyul5uq0Jdi3gPFl5Kv29eG2b4LSio1bwIap6g9xkz-a2r9NFNxx3G4tGN8n6D7ETtT-KAGMqX_SURVWNk6uFjhPk8vUbGit0lYxGvsjTjoisUA8OndzMeHk4kb8nqc73WvlDYoyGmdc/s640/l17.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Ledwo ochłonęłam z szoku powyborczego, a tu taki NEWS; los ewidentnie nie szczędzi mi wzruszeń. Nagle, znienacka, do apartmą przyjechały tadam, tadam, klamki!!!<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak do tego doszło? Otóż, po ośmiu miesiącach z dużym nakładem, specjaliści z Roko wykoncypowali, że skoro kolejne klamki nie pasują do szyldów to może trzeba wymienić szyldy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A-HA.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Projekt jest jakby skończony i choć brakuje jeszcze wyposażenia wolnostojącego, to wszystkie stałe elementy już są. Zapraszam w związku z tym na jeden z ostatnich spacerów po apartamencie i przy okazji przepraszam za te dziwne kropki. Przygotowywałam zdjęcia w momencie w którym ostrość wzroku po operacji była sprawą, delikatnie mówiąc, względną i nie mam pojęcia, jak je zrobiłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFJvxf5w4QL6z1PPaEEEdCDA33Dzf4Y5m7LslDCQNp72qXNo5XDbSqW3gAoRgN5xE5UAoJIpXXD1GRoVaRrImLWmIN28-2mzAVa8dTktXmqTvjcL7KdYlFBV1TwnIHRCdcFeZyZumT-Qn4/s1600/l12.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="270" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFJvxf5w4QL6z1PPaEEEdCDA33Dzf4Y5m7LslDCQNp72qXNo5XDbSqW3gAoRgN5xE5UAoJIpXXD1GRoVaRrImLWmIN28-2mzAVa8dTktXmqTvjcL7KdYlFBV1TwnIHRCdcFeZyZumT-Qn4/s640/l12.png" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="font-size: 12.8000001907349px;">Tuż po wejściu gości wita widok pięknych, starych drzwi z przeszkleniami i starymi KLAMKAMI. Te nam nigdzie nie uciekły. Uchwyty w szafach można z kolei wykorzystać przy okazji wizyty kominiarza. Szczęście pod ręką!</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhu779_3BsZ4-vsh0Lod6VzZGh6fI6t8NP1P2qlQnlCJVakPyEiQTsMvgZC4yueSMIIY3eKEC9u7MlduIfZQ4ynzKMCF0zVNLMRNu2GFPzVPa-E0HvsI_fzO30S0Gw8IyHueMCjBoiRPkN/s1600/l13.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="250" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhu779_3BsZ4-vsh0Lod6VzZGh6fI6t8NP1P2qlQnlCJVakPyEiQTsMvgZC4yueSMIIY3eKEC9u7MlduIfZQ4ynzKMCF0zVNLMRNu2GFPzVPa-E0HvsI_fzO30S0Gw8IyHueMCjBoiRPkN/s640/l13.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: start;">
<br /></div>
<div style="text-align: start;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9293Z6iY1FHi_e6xneOuExM1-_3pF9-qfWoRXssVQNBXfZIyV7Ht1VhJV-lM9aE-NUk2yO7-8h8pX_GTeyXDwfjIcyOszQy9i205dc4umQ2Ir0YzJrClENEyihhtRMoMqBOgIntsVk-K_/s1600/l14.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="238" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9293Z6iY1FHi_e6xneOuExM1-_3pF9-qfWoRXssVQNBXfZIyV7Ht1VhJV-lM9aE-NUk2yO7-8h8pX_GTeyXDwfjIcyOszQy9i205dc4umQ2Ir0YzJrClENEyihhtRMoMqBOgIntsVk-K_/s640/l14.png" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="font-size: 12.8000001907349px;">W salonie szarości i chłodne beże od Benjamin Moore kontrastują z czystą, białą stolarką. To będzie świetne tło dla dzieł sztuki wybranych przez Inwestorów.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6gW_kLW9WRnFOtHCJZRtqRNkfe5u3BkC2D0Y3KYMMjoGjWj-pDb87nxKr_paepSyZmNcTa4Vvlsf8aOuDwFar97gretIeu7OTkeQy8VzKH87AvPSJnrBUe_OriEYOlmgQD0MzEKN6DUOX/s1600/l15.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6gW_kLW9WRnFOtHCJZRtqRNkfe5u3BkC2D0Y3KYMMjoGjWj-pDb87nxKr_paepSyZmNcTa4Vvlsf8aOuDwFar97gretIeu7OTkeQy8VzKH87AvPSJnrBUe_OriEYOlmgQD0MzEKN6DUOX/s640/l15.png" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Mój ulubiony model grzejników- Zehnder Charleston- zdobi ściany większości pomieszczeń. W salonie wtapia się w grafitową ścianę, w kuchni czysta biel odcina się od jasno- szarej ściany. Pod oknem wygodne siedzisko, iedalne do kontemplowania przepisów;).</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody></tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_ptcrQ2K45A3i2FEBqkqry3VkePM-4PbrdIdNaq_Acc1bL6moptoZIjV2Cl6rbfIrkb4FME1aFL6Uy4Mz0TCnF-cDP0VclFW4Wp1zt_JBkAYQGoObdhbAj71ZVOdnL-uCUYon-iKEnezu/s1600/l20.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="304" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_ptcrQ2K45A3i2FEBqkqry3VkePM-4PbrdIdNaq_Acc1bL6moptoZIjV2Cl6rbfIrkb4FME1aFL6Uy4Mz0TCnF-cDP0VclFW4Wp1zt_JBkAYQGoObdhbAj71ZVOdnL-uCUYon-iKEnezu/s640/l20.png" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W łazience również rządzi klasyka w minimalistycznym wydaniu. No i olbrzymie lustro- które w rzeczywistości jest szafą.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuEWMM9L4h4Xe-loOqtoOfgc-iJ1qAyocP389IgemQXIRf1-auPLCA1Y4WTU8UJEPYD5HcLUjZJ-7HOAnFX8IN21K1BRDUPnpT-zamk_eknRKdGATcqCjGPNa1mo7QHxifrvhBf58f9QaO/s1600/l19.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="466" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuEWMM9L4h4Xe-loOqtoOfgc-iJ1qAyocP389IgemQXIRf1-auPLCA1Y4WTU8UJEPYD5HcLUjZJ-7HOAnFX8IN21K1BRDUPnpT-zamk_eknRKdGATcqCjGPNa1mo7QHxifrvhBf58f9QaO/s640/l19.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6VSJcz_ykdP8ChfktaJLpPhfeM02fF6D7Xta4sL6OLGsZBXQLQ3lb5xzEoidazib5yWdlR0XgCMjL-hC9SZy4mv0gE2bWM67BPms8Hpdt8l2d5w8aWzs1ASxUk0Qxu1BPP53HTJVWDKg5/s1600/l18.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="442" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6VSJcz_ykdP8ChfktaJLpPhfeM02fF6D7Xta4sL6OLGsZBXQLQ3lb5xzEoidazib5yWdlR0XgCMjL-hC9SZy4mv0gE2bWM67BPms8Hpdt8l2d5w8aWzs1ASxUk0Qxu1BPP53HTJVWDKg5/s640/l18.png" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Na koniec malutka kropka nad i, czyli mini- toaleta z psychodelicznym lustrzanym tunelem. Dla wtajemniczonych.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Bo Wy też widzicie te kropki, PRAWDA? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
PS. Jeśli chcecie się dowiedzieć gdzie lepiej nie zamawiać wyposażenia, zerknijcie do<b><a href="http://wmaju2.blogspot.com/2015/03/awi-dzia-ty-kiedy-cos-takiego.html" target="_blank"> poprzedniego posta</a></b>; chyba że prowadzicie tzw. dom otwarty i takie pierdoły jak zamykające się drzwi nie są dla Was istotne. Kolejne zdania aż się cisną spod opuszków, ale postanowiłam być naprawdę miłą osobą i nic więcej nie napiszę. </div>
<div style="text-align: justify;">
PS2. Choć pewności nie mam, bo klawiatura swędzi;)<br />
PS3. Wszystkie wpisy dotyczące tego projektu znajdziecie pod linkiem<span style="background-color: white; color: #606060; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.3999996185303px; line-height: 21.5599994659424px;"> <b><a href="http://wmaju2.blogspot.com/search/label/APARTMENT" style="color: #222222; text-decoration: none;">APARTAMENT</a></b></span></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-15753657585762245162015-05-25T01:59:00.001-07:002015-05-25T01:59:25.111-07:00Wstajesz rano......a tu PISda.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjA3Ta58frZL63Ms2wuMgGZq6cpr_lvoHFbvCnMdTXGaRBuy6Cfch5Q11EGGDt8_3GR0y1NPlU_ZfN9dVXbm6KTyZ1saZZcYRtdMzZLYDqvTFKwkgP7B-Hb63CVQjz0VNTV8Kuj68qz9qZ/s1600/11265490_1438528486449411_6873829156825760599_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjA3Ta58frZL63Ms2wuMgGZq6cpr_lvoHFbvCnMdTXGaRBuy6Cfch5Q11EGGDt8_3GR0y1NPlU_ZfN9dVXbm6KTyZ1saZZcYRtdMzZLYDqvTFKwkgP7B-Hb63CVQjz0VNTV8Kuj68qz9qZ/s320/11265490_1438528486449411_6873829156825760599_n.jpg" width="211" /></a></div>
<br />
<br />
<br />Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6129800224618454011.post-84235286155830786112015-05-23T10:42:00.001-07:002015-06-23T03:40:59.139-07:00FURY ROAD; poza systemem.<div style="text-align: justify;">
Zauważyliście, że ostatnio jakby mniej się udzielam na pewnym very very natural cotton cotton popular portalu?</div>
<div style="text-align: justify;">
Dobrze zauważyliście. Szanowny portal pewnego pięknego dnia postanowił bez podawania przyczyny zablokować moje konto; w ciągu kilku sekund zniknęło kilkaset zdjęć i treści na wprowadzenie których poświęciłam ładny kawałek życia. Portal szlachetnie pozostawił mi opcję "wykupienia" poprzez przesłanie im skanu dowodu osobistego i..."Ładafffaaaaaaaaaaak?!"</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjknK4lFs0YHFc94IXw3Z7Z4AS3B2BBosBxyxgGdB0685BaMBfLMlLXEk0Yj0kxcBE_9yZJSoiKE23D_vvcwxDCHj4u9xtpkobDsFbsgPwvcPTK2H22lc5RUQatG0CA1wkVg0J_Vf1geEm1/s1600/145856.1431781136.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="412" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjknK4lFs0YHFc94IXw3Z7Z4AS3B2BBosBxyxgGdB0685BaMBfLMlLXEk0Yj0kxcBE_9yZJSoiKE23D_vvcwxDCHj4u9xtpkobDsFbsgPwvcPTK2H22lc5RUQatG0CA1wkVg0J_Vf1geEm1/s640/145856.1431781136.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Zapytałam czysto retorycznie, bo co miałam zrobić? Zadzwonić do Zuckerberga? Przez chwilę rozważałam zeskanowanie tego cholernego dowodu, ale była to naprawdę krótka chwila. Wstałam, wciągnęłam brzuch, wypięłam pierś, wyciągnęłam pięść i przy akompaniamencie chórów anielskich wyprostowałam środkowy palec w kierunku ekranu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak oto zostałam człowiekiem bez konta społecznościowego; człowiekiem poza systemem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przyznaję, pierwsze dni nie były łatwe. Miałam wyjątkowo paskudny syndrom odstawienia- wydawało mi się że wszyscy przyjaciele mnie opuścili, że nagle wypadłam z torów życia i toczę się gdzieś obok zapomniana. Kompulsywnie zaczęłam sprawdzać Pudelka. Brak możliwości umieszczenia czegoś ku chwale i lajkom zabrało mi poczucie bycia istotą rzeczywistą ( o ironio, o paradoksie!).<br />
Społecznościowy detox trwał ponad dwa tygodnie, nim w pełni pogodziłam się ze śmiercią mojego wirtualnego "ja". Dziś z całą pewnością mogę powiedzieć, że poczułam olbrzymią ulgę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVs09_FBzNXOmHbwaX2EKuAx36TG3LYyI09xX4kBASkvCePV_fO5TgerPzhLod3-WDf7dNvqN-bFakWdmK3osBP15yHE1qle4NyPxPdcdEjJsQItPV4WfFmMldurZ6Ztgm3U52s-ttyo5v/s1600/b354772f342dde30f878e3b3cda2299e.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVs09_FBzNXOmHbwaX2EKuAx36TG3LYyI09xX4kBASkvCePV_fO5TgerPzhLod3-WDf7dNvqN-bFakWdmK3osBP15yHE1qle4NyPxPdcdEjJsQItPV4WfFmMldurZ6Ztgm3U52s-ttyo5v/s640/b354772f342dde30f878e3b3cda2299e.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I że gdy na to teraz patrzę, to widzę że byłam zdrowo pierdolnięta. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zupełnie jak Max, którego tym razem wysłano na śmierć przypiętego do maski rozpędzonej machiny. Czekając na premierę nowej cześci ryłam pazurami krzyżyki nad łóżkiem, a bilety miałam zarezerwowane w kilka minut po otworzeniu kas. O ironio, nie mogłam się tym pochwalić na fb. Ha, ha, ha.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Strach przed gniotem był. Powiedzmy sobie szczerze- ostatnia część MM do wybitnych nie należała, ale w tym przypadku już po kilku minutach okazało się że nie poziomu filmu należy się bać, tylko nieokiełznanej wyobraźni reżysera. "Fury road" jest filmem dzikim, przerażającym i okrutnie przewrotnym. Na widza czekają dwie godziny prawdziwej jazdy bez trzymanki; szalony pościg na pustyni prowadzi w zakamarki umysłu do których nie chce się zaglądać, ale spróbujcie tylko zamknąć oczy!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To naprawdę solidna historia, bez słabych momentów. Nie ukrywam, że wyszłam z kina wyjątkowo usatysfakcjonowana i nie, tym razem WYJĄTKOWO nie chodziło o Toma Hardy. Każda kobieta powinna obejrzeć ten film. Każda. A dla facetów?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystkie sceny w punkt, ani jednej niepotrzebnej minuty.</div>
<div style="text-align: justify;">
Obłędna Charlize Theron, która ukradła cały film i stworzyła chyba najsilniejszą kobiecą postać w historii kina.</div>
<div style="text-align: justify;">
Absolutnie obrzydliwe charaktery i genialny, inteligentny humor.</div>
<div style="text-align: justify;">
Scenografia, kostiumy i charakteryzacja - steam punk w najlepszej postaci.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wyrąbane w kosmos fury i wreszcie, moje ukochane napierdalanki, ups! sceny walki, które w "Fury road" rozgrywają się przy uroczym podkładzie muzycznym. Dla samej postaci gitarzysty warto wybrać się do kina.<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTQXx_1O_-Y4owFEKYEEeYb9hg-3GsL2lKGbJPFJqJpix7xxDFGRXeyY3tO9PZ-LX73AoBWoJFs_Hd2Uq0rZTq0esiVF5zGsTvUtpLM7dTtuVIXrUOQ17F6miIbgfjoWO_E99hZ-UvWcCF/s1600/mad-max-na-drodze-gniewu.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTQXx_1O_-Y4owFEKYEEeYb9hg-3GsL2lKGbJPFJqJpix7xxDFGRXeyY3tO9PZ-LX73AoBWoJFs_Hd2Uq0rZTq0esiVF5zGsTvUtpLM7dTtuVIXrUOQ17F6miIbgfjoWO_E99hZ-UvWcCF/s640/mad-max-na-drodze-gniewu.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zresztą, co sobie będę strzępić opuszki...idźcie. A później powiedzcie, że Wam się nie podobało.</div>
<br />Majahttp://www.blogger.com/profile/10681748948564660978noreply@blogger.com2