czwartek, 13 sierpnia 2015

GROWW; o fajnych rzeczach i odpieprzonych w kosmos dizajnach

UAU Project

Nie ma lekko. Wróciłam. Idzie nowe. 
Bójta się!


Zaskoczeni? Wierzcie mi- ja też. Do końca września miałam leżeć i się zrastać; naprawdę nic nie wskazywało, że najbliższe miesiące będą wyglądać zupełnie inaczej.
Ale hello hello, w końcu to MOJE życie, tu nic nie jest normalne...

Jeśli Jesteście ciekawi, jak wprawiłam w osłupienie pół szpitala, cudem uniknęłam śmierci głodowej, zostałam koktajlowym guru i zyskałam nadprogramowe 60 dni wakacji- zajrzyjcie na bloga w przyszłym tygodniu. Obiecuję, że wszystko połączy się w całość, o dziwo logiczną. 

Dziś  na rozgrzewkę poczytajcie o projekcie, który może być początkiem NOWEGO. I który ma dużo wspólnego ze słoikami, a wierzcie mi, że leżąc w szpitalu o niczym tak nie marzyłam, jak o słoiku ciepłej zupy.

Mój kolega mawia, że wzornictwo dzieli się na fajne rzeczy (FR) i odpieprzone w kosmos dizajny (OKD) . Zgadzam się z nim w 100% i spieszę z wyjaśnieniami. "Odpieprzone w kosmos dizajny" to te przedmioty, na widok których równocześnie opada Ci kopara, robi się mokro w  majtkach i czujesz się bardzo, bardzo biednie. Lamborghini Aventador w czarnym macie jest OKD. Fotel z miśków od braci Campana za 75.000 dolców jest OKD. Jebutnie wielki zegar Marcela Wandersa dla Mooi za 24 tysiaki jest OKD. To są rzeczy, które chciałbyś mieć, ale prawdopodobnie nie wiedziałbyś, co z nimi robić. Bo są zupełnie niepotrzebne.

"Fajne rzeczy" to przeciwieństwo OKD. Fajne rzeczy wywołują na twarzy uśmiech, wzbudzają miłe skojarzenia, pomagają w codzienności, stać Cię na nie i są stworzone na Twoją skalę. OKD kupujesz po to, żeby sąsiad padł z zazdrości. FR kupujesz sąsiadowi w prezencie, bo chcesz się dzielić pozytywnymi emocjami.

Najnowszy projekt UAU zdecydowanie należy do kategorii FR. GROWW kojarzy się bardzo przyjemnie, bo przypomina oldschoolowy młynek do kawy- taki, jaki kiedyś był w każdym polskim domu. Kto nie chciałby choć na moment wrócić do dzieciństwa? Po chwili okazuje się, że to nie młynek, tylko domowa, samowystarczalna mini- szklarnia, w której możesz uprawiać ulubioną roślinkę. Super, prawda? Mówiłam.

Ale to jeszcze nic. 
Za szklarnię GROWW płacisz tyle, ile masz. Albo ile uważasz, że powinno się zapłacić, od 6euro w górę. I teraz uwaga- nie  musisz po nią iść do sklepu, nie musisz jej także zamawiać i czekać na kuriera, bo GROWW pędzi do Ciebie światłowodem, wpada do Twojej skrzynki, a Ty drukujesz ją sobie na drukarce 3D ( swojej, pożyczonej, wynajętej) ze stuprocentowo biodegradowalnego tworzywa PLA ( poliaktyd, pozyskiwany m.in. ze skrobii ziemniaczanej). Do wydrukowanej doniczki wsypujesz ziemię i ziarenka, wstawiasz do podstawki, idziesz do piwnicy po słoik ( ewentualnie dojadasz dżem z lodówki), przykrywasz mini-uprawę szklaną czapeczką typu twist i obserwujesz, jak Twoja roślinka robi piękne GROWW. A Ty w międzyczasie drukujesz kolejne szklarnie- dla rodziny, przyjaciół, sąsiada...

UAU Project

Tak, wiem, zaraz posypią się zarzuty o drukarki 3D. Dla większości to jeszcze kosmos i nieosiągalna technologia, a mało kto zdaje sobie sprawę, że mini- drukarki na użytek prywatny istnieją, kosztują mniej niż  kolorowa drukarki laserowe i są naszą niedaleką przyszłością. Serio.

Myślę, że najwyższy czas przygotować się na wysyp projektów do samodzielnego druku. Oby były to tak Fajne Rzeczy , jak te od UAU Project.


PS. Na stronie UAU znajdziecie także inne projektu do samodzielnego druku- smukłą lampę, konewkę- Wikinga i moje ulubione korkowe zwierzaki. 

UAU Project

2 komentarze:

CollageBlog pisze...

Uśmiałam się OKD :) a tak na poważnie to myślę, że takie koncepty to nasza przyszłość i nie ma się co obrażać na drukarki 3D i w ogóle takie inicjatywy tylko wyciągać wnioski ze zmieniającej się szybko rzeczywistości. Pozdrawiam

Maja pisze...

Tez tak uważam ;). Zwłaszcza biorąc pod uwagę projekty jak te- 100% pozytywnej energii.