wtorek, 30 lipca 2013

Breloczek z korka. Pamiątki z wakacji DIY

Kojarzycie "Pamiętniki z wakacji"? Kultowa rzecz...te baseny, te ręczniki, plastikowe krzesełka. Kuboty, gipsowe Sfinksy....właśnie. Zatrzymajmy się przy Sfinksach. Wieży Eiffla. Dźganym przez torreadora byku. Figurce małej gejszy. Sklejonym z muszelek kotku/piesku/ aniołku/ ludziku. Ciupadze. 

Łączą je dwie rzeczy: hasło Made in China i totalny brak pomysłów na zastosowanie po wypakowaniu z walizki.

Kapitanie, obieramy kurs na zieleń

Marzycie o pięknym ogrodzie, ale nie macie odwagi by zmierzyć się z jego założeniem i pielęgnacją? Wielki trawnik jest fajny, ale warto by było przechadzać się takimi alejkami....

pdis.pl

środa, 17 lipca 2013

Dom wakacyjny. Melbourne

U mnie wciąż wakacyjny nastrój. Pośladki jeszcze nie wyblakły, D nadal się złuszcza, a co noc śni mi sie morze. Może nie zawsze najciekawiej, np. dziś " odbiły" mi się nie tylko wojaże, ale i "Warld War Z" na którym ostatnio przesiedziałam cały seans z zamkniętymi oczami. Weterani horrorów powiedzą teraz pewnie- cieeeenias!!! i będą mieli rację, bo film z kategorii nawet nie tak strasznych po fakcie, a na pewno durnych, ale na samo hasło horror/ zombie/ duchy itd zaczynam cicho pochlipywać ze strachu i szukać odosobnionej szafy.  Do legendy przeszedł już seans komedii w trakcie której znajomi mnie wkręcili że to horror. I ja cały film przesiedziałam z poduszką na głowie, dostając zawału gdy ktoś parsknął śmiechem.  Podsumowując- nie miałam dziś spokojnej nocy.
Przynajmniej bałam się nad morzem.

Nie mam pojęcia jakie sny nawiedzają mieszkańców tego domu; mogą to być  (w najgorszym wypadku) duchy orientalnych tancerek otrutych przez zazdrosne konkurentki, ale obstawiam raczej mocno aromatyczne przygody z Baśni 1001 nocy.


poniedziałek, 15 lipca 2013

Happy ( Design) Days

Wiecie co? 
Na urlopie byłam. Ha! Co prawda znajoma mówi że urlop poniżej 5 dni to popierdułka, a nie prawdziwy wywczas, ale 4 doby totalnej beztroski w rewelacyjnym towarzystwie ( M&J, dziękujemy!)  zrobiły swoje.  
Było byczenie, zwiedzanie w wersji bardziej ambitnej, oraz ścieżka totalnie komercyjna.
Trafiliśmy do Gdyni w momencie w którym odbywał się Open'er i to był totalny przypadek, bo festiwale leżą na szarym końcu wydarzeń które by mnie kręciły - gdzieś obok Dnia Ziemniaka. Wszyscy na nas patrzyli z tego powodu jak na wariatów, na szczęście od czego jest Gdynia Design Days...  Super wymówka, na dodatek szczera, bo choć wystawa mała to pełna 3W-  wrażeń, warsztatów i wykładów. I obiektów które przytuliłabym chętnie, natychmiast. Po pierwsze- biżuteria sensualna Emilii KOHUT.
Interaktywna , współdziałająca z ciałem, wyczuwalna.  Przedłużenie kośćca, pobudzacz nerwów. Czekam z niecierpliwością na moment  gdy obiekty z kolekcji dyplomowej trafią pod moje opuszki, póki co po nocach śni mi się:

Drugi projekt od którego nie mogłam oderwać rąk i nie tylko;)  to Diago- dzieło kuratorów wystawy, czyli grupy TABANDA.. Krzesło poemat. Już kombinuję gdzie by tu je wstawić...

środa, 3 lipca 2013

NAPRAWDĘ piękny apartament

Różne są kategorie pod którymi zapisuję wnętrza " na pokaz". O porządku na moim komputerze pisałam już wielokrotnie, kto czytał ten wie że jest to ład zbliżony do wyglądu kuchni po imprezie, takiej z gotowaniem jajka w mikrofali i walkami w kisielu. Chaos, jak  to słowo czasem mało znaczy...z podobną, sobie tylko w DANYM okresie zrozumiałą logiką,  nazywam wyszukiwane zdjęcia. Doprawdy, nie jestem w  stanie wytłumaczyć co mną kierowało gdy zdjęcia pewnego wnętrza opisywałam kolejno: ano się mili ( ???)/ ziuuuup tu / szare na biało.
No przecież . Poezja folderowa.

Czasem jednak zdarza mi się trafić z  nazwą; tak też było w przypadku apartamentu z poniższych zdjęć, które znajdowały się w pliku "NAPRAWDĘ PIĘKNY APARTAMENT".

poniedziałek, 1 lipca 2013

HAU?

Jeśli jeszcze nie wyściskaliście swoich pupili, to szybko biegnijcie z przeprosinami i ulubionymi smakołykami! Koniecznie nucąc odpowiednią piosenkę:



Na przyszły rok mamy szansę porządnie się przygotować. Wieści rozchodzą się szybko, nasze czworonogi pewnie już wiedzą że zwykłe legowisko i standardowa buda to podwórkowe faux pas. Na pytanie: HAU to design? Odpowiedź brzmi- z sercem. Bo czy można sobie wyobrazić cudowniejszą kanapę:

FRIENDLY SOFA