Początkowo miałam zamiar zatytułować wpis " Dzień, w którym zatrzymała się ziemia, ponieważ przywieźli meble (i mieszkanie zaczęło wyglądać jak należy)", ale zarezerwuję go na inne wydarzenie. Ziemia zatrzyma się, gdy zostaną zamontowane klamki ( tak, salon Roko nadal leci w kulki).
piątek, 17 kwietnia 2015
piątek, 10 kwietnia 2015
piątek, 3 kwietnia 2015
BODY/ ciało, Wenus bez Futra i pewna wizyta
....która doprowadziła mnie na skraj wytrzymałości psychicznej. Mówiąc krótko, coraz bliżej święta.
Od razu uprzedzam- nie będę wrzucać kolejnego pomysłu na to jak ozdobić pisanki, ani jak przystroić dom na "te" dni. Nie będę też pisać o tym jak wyglądają u nas święta, ponieważ od lat mój wkład w Wielkanoc ogranicza się do wypchnięcia z domu święconki ( podobno niezbędne są do tego plastyczne zdolności) i zasiania rzeżuchy ( bo jest zdrowa, ale i tak o tym zapomniałam w tym roku).
Jestem tak chujową panią domu, że szkoda gadać. Na dowód umieszczam zdjęcie listy zakupów świątecznych nad którą dumałam dziś pół godziny. D popłakał się ze śmiechu, gdy mu ją wręczyłam:
Myślę że nie muszę więcej tłumaczyć, dlaczego święta nie są u nas jakoś wybitnie celebrowane.
Dziś będzie o ciele. Lecimy.
Dziś będzie o ciele. Lecimy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)