piątek, 17 kwietnia 2015

APARTAMENT /9/ Przypowieść o suwaczku

Początkowo miałam zamiar zatytułować wpis " Dzień, w którym zatrzymała się ziemia, ponieważ przywieźli meble (i mieszkanie zaczęło wyglądać jak należy)", ale zarezerwuję go na inne wydarzenie. Ziemia zatrzyma się, gdy zostaną zamontowane klamki ( tak, salon Roko nadal leci w kulki).

piątek, 3 kwietnia 2015

BODY/ ciało, Wenus bez Futra i pewna wizyta

....która doprowadziła mnie na skraj wytrzymałości psychicznej. Mówiąc krótko, coraz bliżej święta.

Od razu uprzedzam- nie będę wrzucać kolejnego pomysłu na to jak ozdobić pisanki, ani jak przystroić dom na "te" dni. Nie będę też pisać o tym jak wyglądają u nas święta,  ponieważ od lat mój wkład w Wielkanoc ogranicza się do wypchnięcia z domu święconki  ( podobno niezbędne są do tego plastyczne zdolności)  i zasiania rzeżuchy ( bo jest zdrowa, ale i tak o tym zapomniałam w tym roku).
Jestem tak chujową panią domu, że szkoda gadać. Na dowód umieszczam zdjęcie listy zakupów świątecznych nad którą dumałam dziś pół godziny. D popłakał się ze śmiechu, gdy mu ją wręczyłam:


Myślę że nie muszę więcej tłumaczyć, dlaczego święta nie są u nas jakoś wybitnie celebrowane.
Dziś będzie o ciele. Lecimy.