Z niepisaniem jest jak z za małymi stringami. Niby da się wytrzymać, ale w pewnym momencie masz wrażenie, że za chwilę albo pękną ci gacie, albo przetnie cię na pół.
Jakoś w tym roku tak mi czas zapindala, że nim ogarnęłam odejście lata już mogę się w sumie zabierać za choinkę. Gdyby nie to,że wzięło mnie na porządki i znalazłam rewelacyjną perukę w pudłach ze starociami, kompletnie przegapiłabym Halloween. A szkoda by było, wszak każda okazja do założenia peruki jest na wagę złota!
Ja nie specjalnie...
Ale każda okazja do przebrania się jest na wagę złota, więcnie ma co prychać i marudzić, tylko brać się do roboty! Na początek- kilka pomysłów na domowe strachy: