wtorek, 13 listopada 2012

134. Countdown

3....albo 13 książek do przeczytania
2...nowe umiejętności, które planuję zdobyć
1...tydzień do końca pracy na ten rok



Przyszedł taki czas, gdy już w robocie nie pociągnę, natomiast muszę się podciągnąć jako człowiek. I bynajmniej nie o lifting tu chodzi, chociaż jak patrzę w lustro to te 4 lata bez urlopu odcisnęły się na moim czole wyraźnym stempelkiem ( a wręcz podeszwą glana).
Z drugiej strony, gdy zrobię sobie grzywkę albo nasunę czapkę to mogę służyć za żywy przykład na to że alkohol konserwuje. Kilka dni temu musiałam okazać opiewający na trzy dychy dowód aby kupić wino, przez co nabawiłam się syndromu bułeczki- na zmianę puchłam z dumy i rumieniłam się ze wstydu.

Plan jest taki, że na urlopie pierwsze dwa tygodnie będę się rozkoszować pozycją horyzontalną, następnie poleżę na boku, a później zobaczymy. Być może przewrócę się na brzuch.
Do zobaczenia  w przyszły czwartek- mam nadzieję że to będzie tak spektakularny powrót, jak mi się śni po nocach;)

 Na zachętę mały przedsmak salonu.
( Nie, nie lizałam gresu ;).










2 komentarze:

Lu pisze...

Udanego urlopu zatem! A salon wygląda kapitalnie!

Maja pisze...

Dziękuję! Mam nadzieję że kolejne ujęcia będą równie atrakcyjne, że tak powiem...:)