Jeszcze trochę wody upłynie, a nawet i może morze jakieś wyschnie nim zarobię na to co ma być, więc nie ma totamto. Dziś wersja "o poranku, czyli o tym jak zerwałam się bladym świtem o 11 i złapałam ostatnie promienie dziennego światła".
w tę |
i nazad |
2 komentarze:
E, no fajnie. Widać po prostu, że tu MIESZKA człowiek - normalny (choć zdolny), a nie sterylnie, dizajnersko i na siłę wystylizowany. Jest autentycznie, a przyjdzie czas, że obrośnie wnętrze w te wymarzone piórka. w sumie to już pierwszy puszek się pojawił :-) Jak dla mnie git :-)
I ja również zdecydowanie wolę dom składak od najbardziej wypasionej limuzyny. Ach te lampy :)
Prześlij komentarz