wtorek, 4 grudnia 2012

136. Noce za dnia

Przypadkiem wszystkie rzeczy którym nie mogłam znaleźć miejsca na dole były w jednym kolorze.
Przypadkiem fajnie się dopasowały w sypialni:)
Cały pomysł opierał się na tym, że skoro już jest biednie, to niech wygląda na zamierzoną biedę czyli minimalizm.. Od Sis dostałam świetne poduszki w dziko- turkusowy wzór, przypomniała o sobie szklana głowa buddy, lampki nie do kompletu jakoś tak się spasowały i wyszło miejsce w którym relaks można uprawiać przed duże R. I inne słowa kończące się na ks również, jak na przykład callanetiks;)





Póki co mam tu tylko podłogę, łóżko i widok na niebo. Do snów wystarcza.

PS. Ja wiem, że cały czas kot. Ale naprawdę nie mogę się jej pozbyć z kadru

1 komentarz:

Joanna pisze...

Pięknie Ci wychodzi ta Twoja bieda:)