Za oknem straszy ( choć gdyby tak straszyło na przykład na Boże Narodzenie, to złego słowa bym nie powiedziała) a wiosny jak na lekarstwo. W związku z tym moje myśli nieustannie oscylują wokół pewnego pomysłu...ale o tym może później, a teraz bardzo wiosenny apartament Vanessy Bruno. Powściągliwy, a równocześnie bardzo kobiecy. Bo pastele, bo powtarzające się miękkie kształty, bo forma kuli...do której nieubłaganie sama dążę, dzięki zaokiennej aurze rozkazującej mi codziennie: siedź na dupie i wcinaj czekoladę ( świat jest szary i zły).
W ramach zaklinania zimy schowaliśmy jedną śniegową kulę w dolnej szufladzie zamrażalnika. Mamy zamiar wyciągnąć ją w najbardziej upalny dzień lata i...no i nie wiem co, gdy ją zamrażaliśmy idea była jakaś bardziej klarowna;).
2 komentarze:
Forma kuli do której dążę ... kochana, ale mnie rozśmieszyłaś :)
staram się jak mogę!
Prześlij komentarz