środa, 15 czerwca 2016

Euro 2016. Jak mieszkają polskie WAGs?

jestrudo.pl

Jeśli myślicie, że na bogato - to bardzo się zdziwicie! Według mojego małego, prywatnego śledztwa większość z nich prawdopodobnie jest...bezdomna.

czytaj dalej

W związku z rozpoczęciem Mistrzostw Europy w piłce nożnej we Francji ( potocznie znanych pod krótszą i bardziej bling bling nazwą Euro 2016 ) postanowiłam wykazać dobrą wolę i zainteresować się rzeczonym wydarzeniem. W związku z tym że piłka fascynuje mnie równie mocno jak proces produkcji wałków sprzęgła w ciągniku Ursus C-330 i pomimo usilnych starań nigdy nie udało mi się obejrzeć więcej niż 30 sekund meczu, tym razem postanowiłam być twarda i wziąć się sposobem. Trochę dla D, który kocha piłkę ponad wszystko ( zaraz za nią jest jego samochód, makaron z kurczakiem i na szarym końcu ja). A trochę dla własnego bezpieczeństwa, bo nie wiem ile razy uda mi się jeszcze przeżyć pod ostrzałem spojrzeń osób, które właśnie się dowiedziały że z meczy to najbardziej lubię filmy na innym kanale. 


Sposób mógł być tylko jeden - idąc tropem zawodowego zboczenia postanowiłam sprawdzić, jak mieszkają żony, dziewczyny i kochanki naszych  piłkarzy, zwane z angielskiego WAGs. Po polsku ŻID (to nie ja wymyśliłam!).
Ponieważ w prasie jest mnóstwo informacji o tym która z kim, kiedy, za ile i w jakiej sukience, a o tym gdzie- już niekoniecznie, prześledziłam profile instagramowe najsłynniejszych partnerek orłów reprezentacji i doszłam do szokujących wniosków. 

To, że każda szanująca się partnerka piłkarza ma konto na instagramie- to pewnik. To, że wrzuca na nie zdjęcia z prędkością karabinu maszynowego- to jeszcze większy pewnik. To, że nie omieszka pochwalić się  żadnym luksusem którego doświadczyła, to pewnik pewników.
Dlaczego zatem na palcach jednej ręki można policzyć zdjęcia, na których poza dziubkami/ biustami / pośladkami widać fragmenty pomieszczeń które nie są windą / butikiem / siłownią / restauracją / kiblem? Czy ich mieszkania są tak mało fotogeniczne, że nie zasługują na zostanie tłem dla orlich szponów? Czy nie są na tyle odpimpowane, aby konkurować z dmuchanymi ustami?

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Dominika Grosicka (@dominikagrosicka)

A może...
Może polskie WAGs są bezdomne???

Biorąc pod uwagę proporcje ilościowe zdjęć, może to być całkiem prawdopodobne. I choć moje odkrycie na pierwszy rzut oka wydaje się szokujące, to po głębszych przemyśleniach ma to sens. WAGs tyle czasu spędzają na rzeźbieniu mięśni, kupowaniu butów i piciu kawy/ zielonych koktajli z psiapsiółkami, że posiadanie mieszkania okazuje się zbędnym wydatkiem. Zawsze przecież można się przekimać na kanapie u Diora, w Arpege albo od biedy  na ławeczce na siłce. I budżet dopięty.

Nawet jeśli WAG ma jakiś dom/ apartament / mieszkanie, to chuj z tym jak jest urządzone. Liczy się tylko jedno- LUSTRO. Lustro takie bynajmniej nie służy do przeglądania się i sprawdzania, czy przypadkiem między zębami nie ma się szpinaku, o nie - to jest lustro do robienia fotek, na których WAGS zawsze wyglądają tak samo.
I nie mówię tu o tym, że zawsze robią jedną minę, bo to oczywista oczywistość. One wszystkie wyglądają identycznie. Po meczu muszą chyba ustawiać się w odpowiedniej kolejności i odliczać do 11, żeby piłkarze wiedzieli z którą wrócić do domu. Mam pewne podejrzenia, że ktoś zamiast luster sprzedaje im kopię tego samego zdjęcia, przedstawiającego dziewczynę z włosami  ombre, brwiami od szklanki, rzęsami do brwi, napompowanymi ustami, zoperowanym nosem, polikami jak piłeczki pingpongowe, pazurami z centrymetrową hybrydą i skrętem tułowia przeczącym zasadom anatomii. 
I tak, wiem że pula unikalnych genów na ziemi podobno już się wyczerpała i każdy z  nas ma jakiegoś sobowtóra, ale żeby 11? I to wszystkie, kurde, w jednej, polskiej drużynie???
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika MaRina Łuczenko- Szczęsna (@marina_official)
Coś musi być nie tak z tymi lustrami. 
By the way, w temacie luster wygrywa Marina Szczęsny- Łuczenko, niegdyś piosenkarka, dziś żona. Będzie o tym za chwilę.

Skoro jesteśmy już przy lustrach, a przy okazji doszliśmy do wniosku że niektóre WAGs jednak nie muszą się nocami tułać po Jatomi i gdzieś mieszkają, nadszedł czas na kolejny temat nie do pominięcia, czyli GARDEROBY. 
Tutaj bezkonkurencyjna jest Celia - narzeczona naczelnego fircyka polskiej reprezentacji, Grzegorza Krychowiaka. W odróżnieniu od innych WAGs Celia nie ma żadnych skrupułów jeśli idzie o pokazywanie ich hiszpańskiej rezydencji i były tam już chyba wszystkie telewizje świata. Powiem szczerze, że patrząc na przyszłą Panią Krychowiak spodziewałam się zupełnie czegoś innego- czegoś jak cyrk na kółkach- i bardzo zaskoczyły mnie stonowane (choć trochę bezpłciowe) wnętrza, będące mieszanką tradycyjnej hacjendy ze stylem minimalistycznym. Szybko okazało się że spokojny wystrój części domu równoważy garderoba zajmująca całe piętro i w której o umiarze nie ma mowy. Nie możemy wszak zapomnieć o tym, że sam Grzegorz pochwalił się posiadaniem dziewczyny, która zapytana o chęć pójścia na zakupy nigdy nie odmawia.
O dziwo, nijak nie ma to przełożenia na wygląd Celii będącej dla mnie prawdziwym fenomenem- Francuzka z rewelacyjnym ciałem, która w Diorach, Balmainach i Chanelach wygląda jak rosyjska pro...turystka na kanikułach all inclusive. Jeśli zastanawiacie się jak wydać naprawdę dużo i wyglądać naprawdę tanio, to koniecznie zajrzyjcie na jej profil.

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Célia Jaunat (@celiajaunat)

Ważne jest to, że mimo dotychczasowych wpadek Celia się nie poddaje i nie ustaje w prezentowaniu niewątpliwych wdzięków. Często na tle własnego domu, dzięki czemu pojawiła się w dzisiejszym zestawieniu.

BIEL.
O ile w domu Grzegorza Krychowiaka i Celii Jaunat królują kolory ziemi, to trzy z najbardziej znanych WAGs zdecydowanie wyznają zasadę życia w czystości. 
Białe ściany, białe podłogi, białe kanapy, białe dywany, białe lampy, białe firanki i ewentualnie różowe kwiatki. Biały jest prawie cały dom Sary Mannei, która oprócz ślubu z panem Borubarem słynie z kłótni o sweterki, prezentowania na swoim instagramie wyjątkowo brzydkich butów i zaskakująco ładnej biżuterii. Co prawda Sara zwykle pokazuje na zdjęciach tylko niewielkie fragmenty swojego m, ale te które udało mi się wyłapać wypadają wyjątkowo apetycznie - stylową kamienicę wypełniają meble vintage i dodatki w stylu boho. Nie narzekałabym, tyle te torby bym gdzieś przestawiła, bo pozabijać się można.


W biel ubrana jest tez większość willi należącej do Roberta Lewandowskiego ( w którym kocha się Misia) i jego małżonki, trenerki co drugiej Polki. Willa Państwa L to królestwo prostych linii, czystych płaszczyzn i niemieckiego porządku. Trochę chłodno, ale Anna co jakiś czas znosi do domu skrzynki, palety, robi kulki mocy i od razu jest jakby przytulniej.



Pod względem zawartości bieli w bieli zdecydowanie wygrywa Marina Szczęsna- Łuczenko, która na co dzień przechadza się po apartamencie będącym skrzyżowaniem klubu nocnego i pałacu jednej z disnejowskich księżniczek (tych bardziej zdzirowatych, biorąc pod uwagę lustro nad łóżkiem w sypialni). Dla mnie total white okraszony kryształkami, niebieskimi ledami i różowymi balonikami to trochę za dużo od kiedy skończyłam 12 lat, ale co kto lubi.




O  innych polskich piłkarzach jest ciszej, więc dokopanie się do jakichkolwiek informacji o ich domach graniczy z cudem.  Udało mi się znaleźć wzmianki o:
  •  Kamilu Gliku, który, UWAGA bo to może Was zszokować- mieszka z córką ( klik)
  • nowej gwieździe murawy, Bartoszu Kapustce który mieszka z niejakim Gamoniem (klik)
  • Łukaszu Fabiańskim, który mieszka w centrum zamieszek w Londynie (  ale to już chyba nieaktualne)
  • i moim absolutnym faworycie, Macieju Rybusie, który mieszka w renderze ( klik)  
I to by chyba było na tyle...Obiecuję, że jutro nie będę pytać kto gra i którzy to nasi, bo wiadomo że bramka jest okrągła, a piłki są dwie.

A! Podobnie jak WAGs, też bardzo lubię euro;)

*Jakiś czas przed Mistrzostwami , jeszcze przed wyborem kadry, D z grobową miną oświadczył że nie wiadomo czy Krychowiak zagra, bo ma kontuzję.
Na co ja zapytałam, czy złamał sobie paznokieć.
Gdyby spojrzenie mogło zabijać, już byłabym trupem.


2 komentarze:

Mam do powiedzenia pisze...

Ja tam od dawna podejrzewałam, że Polskie WAGS mieszkają w toalecie, a już z pewnością wydały krocie na kibelek, który jest nieodzowną częścią każdego obrazu:) Ale mnie zastanawia jedno. Ten Kapustka! Nie ukrywam, że usłyszałam o tym dzieciaku dopiero teraz. I taki dziewiętnastolatek już prowadza się z takim lachonem? Tzn, modelką :) Czy one mają radar dotyczący przyszłych pieniędzy na koncie? :)

Maja pisze...

Myślę, że to kwestia obustronnego zapotrzebowania. Dla fotomodelki to doskonałe źródło finansowe, dla piłkarza- nieodzowny atrybut. Biznes is biznes!