Przyznaję się- to może być moja wina. Po pierwsze, nie zdjęłam bożonarodzeniowych dekoracji ( Mamo ONI też! ONI też! ;). Po drugie, w momencie gdy odpuściły pierwsze mrozy nabyłam najbardziej śniegowe śniegowce na świecie. Bo na przecenie były, a mi się marzyły i z myślą o kolejnym sezonie....taaaaa. Dwa miesiące już w nich chodzę i wygląda na to że mamy głównych winowajców sytuacji za oknem.
Co najlepsze- na śniegu zostawiają wzór pisanek.Taki żarcik.
Ponieważ biały szajs za oknem nie poddaje się nawet ostrym promieniom słońca, szukam innych źródeł koloru. Chyba się udało- dom w Barcelonie. Intensywny, energetyczny, pełen barw i wzorów, chwilowo pozwala zapomnieć o monochromie. Tylko na jak długo wystarczy?
Projekt studia o bardzo sugestywnej nazwie: Egue & Seta
Na rozgrzanie!
Na kolorystyczno- energetyczną BOMBĘ zapraszam TU. Warto nasycić oczy na zapas.
3 komentarze:
sprzedałaś nas i zdemaskowałaś ;p potwierdzam, jaja dawno zjedzone, a choinka nadal wisi!
wnętrze boskie!!! MB super, mnie też prześladują, chociaż na vinyl nie mam odwagi :)
to ja poproszę porcyjkę koloru
Dziewczyny, wysyłam wirtualne porcje koloru;).
Mewka, bierz póki producent mb się nie zorientuje że Polska to całoroczny target- swoje upolowałam za 1/3 ceny na S'portofino. Mam zwykłe i winyle, te drugie są totalnie wodo- i brudo- odporne. Na nasze zimne chlapy ideał
Prześlij komentarz