wtorek, 2 kwietnia 2013

100% loftu w lofcie.

Angielski loft z hiszpańskiego magazynu, znaleziony na stronie  French by Design. Czyli rzecz równie oczywista jak nasze wiosenne ( dotąd) święta wielkanocne w trakcie których sportem narodowym stało się 1)lepienie zajączków ze śniegu i 2)mrożenie wódki w zaspach.

 

 

 

 

 

 

 

 

No dobra; opcja nr.1 sądząc po ilości białych tworów na fb była ogólnokrajowa. Co do punktu nr.2 mogę powiedzieć że na pewno zyskał uznanie w pewnych kręgach; na przykład w kręgu pomiędzy domem moim, Ogryzka i Maliny. Patent z wykorzystywaniem temperatury na zewnątrz w celu przygotowania napoju idealnego przećwiczyłyśmy do perfekcji, więc nic dziwnego że powrót do ciężkiej i NADAL zimowej rzeczywistości (delikatnie mówiąc) nie jest usłany różami. Podobnie jak prezentowane poniżej wnętrze...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jest postindustrialny budynek, jest betonowa wylewka na podłodze, są odsłonięte elementy konstrukcyjne. Są wielkie warsztatowe okna, jest rdza, widoczne instalacje. To co mnie najbardziej ujęło to wrażenie, jakby loft został zamieszkany właściwie na dziko, bez większych ingerencji- a to nie tak. Bo podział zabudowy ( szafy w kuchni) powiela proporcje okien połaciowych. Bo ciężki metalowy blat lewituje w powietrzu i nie zabiera światła, sprytnie rozproszonego przez lustrzaną posadzkę. Bo całość jest tak mocno utrzymana w ryzach kolorystyczno- materiałowych, że o przypadku nie ma mowy.

100% loftu w lofcie.









źródło: French by Design
 

Brak komentarzy: