wtorek, 29 stycznia 2013

SKETCH UP

Nie jestem fanką wywalania bebechów na pulpit, staram się także wzorem naszych fastfoodowych braci znad oceanu unikać opowieści o własnych słabościach,  lajf is fantastik i tak dalej, ale pewnych rzeczy ukryć się po prostu nie da. Dlatego nie zaprzeczam i nigdy zaprzeczać nie będę, że jestem totalnym komputerowym debilem. Technologicznym imbecylem. Jedno-bitową amebą. W liceum plastycznym zajęcia komputerowe przewaletowałam w kiblu. Na studiach w trakcie wykładów z wektorów i polilinii nauczyłam się zaszywać przy stanowisku w ostatnim rzędzie, tuż przy ścianie, żeby nikt nie zauważył że gdy reszta grupy zapisuje model ja jeszcze walczę z otwieraniem programu. Podejmowane w trakcie próby dokształcania się poza lekcjami, czyli tak zwane korepetycje, zwykle kończyły się namawianiem ( przeze mnie) osoby nauczającej do króciutkiej wizyty w monopolowym, że niby na trzeźwo mi słabiej funkcje do głowy wchodzą. Po 3 winiaczu we własnym mniemaniu byłam już bogiem Rhino, 3D MAX czy Solid Works, niestety wiedza na tematy komputerowe ma to do siebie że ulatuje wraz z procentami.
Naprawdę, drobinki 3D przedostają się wraz z potem na powierzchnię skóry. 
Jak to się mawia- u mnie poszło w nogi. Byłam pewna że to klątwa, spisek i próba zniszczenia mnie jako projektanta. Przeżywałam techniczno- technologiczne cierpienia młodego Wertera do czasu, gdy  wpadła do mnie z wizytą zaprzyjaźniona projektantka i zapytała czy chcę zobaczyć taki fajny program, w którym robi się projekt wpół godziny. No ba! Na drżących kolanach, ale z kiełkująca nadzieją włączyłam komputer, ściągnęłam i zainstalowałam oprogramowanie (ja! sama!!!) i po piętnastominutowym szkoleniu zrobiłam pierwszy model. Po całej nocy spędzonej przed monitorem miałam gotowe pełne 3 wersje dla klientki- wraz z kolorami i wyposażeniem. 
To było objawienie. Dziękuję Ci, Zuziu.
Odkryłam (podobnie jak miliony;) program stworzony przez ludzi, dla ludzi i cały czas dla nas doskonalony. Prosty, intuicyjny, bez zbędnych bajerów, za to z  bogatą biblioteką gotowych modeli mebli, wyposażenia, roślin, tekstur i funkcjami które ułatwiają życie

Dlatego osobom które: zaczynają przygodę z projektowaniem, lecz bozia im talentu w rękach do rysunku nie dała... / albo planują remont swojego mieszkania, tylko nie maja pewności czy wszystko się zmieści i będzie wyglądać dobrze... / albo się budują i mają do zaprojektowania układ funkcjonalny, zabudowy, ogrody .../ albo uwielbiają tworzyć budynki i wnętrza, a to co oferuje Lego lub Sims im nie wystarcza;)...

Polecam program Sketch Up. Ze 100% szczerością mogę powiedzieć, że mi uratował życie zawodowe- zastępuje wszystkie skomplikowane narzędzia do modelingu, od biedy także programy cadowskie, prosty rysunek techniczno- wykonawczy też się w nim machnie. Nie ma wypasionych fotorealistycznych wizualizacji, ale do zaprezentowania idei klientowi absolutnie wystarczy. I bardzo ważna rzecz- kosztuje dosłownie ułamek tego, co wszystkie inne oprogramowania. Ideał. W internecie jest kilka przewodników i tutoriali, ale jeśli chcielibyście opanować modelowanie w Sketchu w dosłownie 4 dni i uniknąć popełnianych przez osoby początkujące błędów- zapraszam na


4 dni, 2 weekendy, 24h = projektowanie bez stresu. Więcej informacji TU
Na podstawie doświadczeń swoich i kursantów z poprzednich edycji  mogę śmiało powiedzieć- warto. To naprawdę wynalazek co najmniej na miarę:

starereklamy.blox

3 komentarze:

Dom tuż przed chwilą pisze...

też używam sketch up'a - i również polecam! mega intuicyjny!

Maja pisze...

Otóż to. To jedyny program, w którym nie szuka się potrzebnej ikonki dwie godziny;)

mewka pisze...

no ja bym chętnie dogoniła K. w biegłości sketch-upowej, bo leworęczność zaawansowana, tylko jakoś środi czaso-pieniężne odpływają ostatnio w innym kierunku... ale żeby nie było - jedynym słusznym ;)