poniedziałek, 13 sierpnia 2012

107. Układanie SUBWAY TILES

Czyli po co się szczypać?

Płytki łazienkowe były jedną z niewielu rzeczy, w stosunku do których byłam totalnie bezradna. Przed podjęciem ostatecznej decyzji o ich ułożeniu targały mną niesamowite dylematy, a zdanie zmieniałam średnio raz na minutę.
Oszczędziłabym sobie mnóstwo czasu i zszarganych łazienkową niepewnością nerwów, gdybym zaczęła planowanie od przecięcia jednej z płytek... Okazało się że szkliwo odpryskuje, doszlifować się ich nie da i dla zdrowia psychicznego  układającego ( czyli mojego) i fugującego ( czyli Taty) wzór " na prosto" okazał się jedyną słuszną opcją.




A w praktyce?

 Szkliwo przy cięciu rzeczywiście się odszczypuje, ale wystarczy trochę praktyki i jest dużo lepiej. Układa się je jak klocki ( dosłownie) - więcej czasu zajmowało mi rozmieszanie kleju, przygotowanie krzyżyków i miejsca pracy niż samo klejenie. Idzie szybko, efekty widać natychmiast, dosłownie cud, miód i orzeszki; co chwilę biegałam do Taty z informacją, że kocham te płytki
/ To chyba reakcja na traumę pozostałą po podłogowym gresie . Możliwe, że powinnam  udać się z tym do jakiegoś specjalisty.../.
Chociaż kochałabym je jeszcze bardziej przy nieco niższej temperaturze otoczenia - na pracę wybrałam sobie największy ukrop( ponad 30 stopni)  i w małym pomieszczeniu bez wentylacji kilka razy lekko odleciałam...


ostatnia warstwa folii


oświetlenie krypty;)
tuż przed układaniem


Przy tego typu płytkach warto pamiętać o kilku rzeczach:
- cholernie się rysują, więc podczas układania oraz wyjmowania krzyżyków ostrożnie ze szpachelką
- rada od moich ulubionych Specjalistów, czyli do białych płytek biały klej- droższy, ale oszczędza jakieś 3 dni życia które trzeba by poświęcić na czyszczenie fug
- które i tak trzeba oczyścić, najlepiej na drugi dzień...do tej rady zastosowałam się po swojemu ( dzień przeciągnął się do tygodnia ) i  kilka ładnych godzin spędziliśmy z Tatą  na usuwaniu zabrudzeń. Poszło opakowanie nożyków i plastrów opatrunkowych. Wiadomo- szkliwo ponad kończyny;)

Ale efekt jest! Po tych kilku pierwszych rzędach naprawdę cieszę się, że wybrałam wzór bez przesunięcia- płytka okazała  się tak drobna przy dużej płaszczyźnie ( jest mniejsza od standardowych cegiełek), że zrobiłby się straszny wizualny bałagan.


Przy okazji łazienkowych tematów - od pewnego czasu  panowie budowniczowie obwodnicy  bardzo dbają o rozrywkę wszystkich mieszkańców naszej dzielnicy i regularnie przebijają rury z gazem, dzięki czemu od soboty  po raz kolejny mamy zakręcone kurki. Rozumiem, że to może być zabawne (a przynajmniej było za pierwszym razem gdy temperatura powietrza wynosiła 37stopni i lodowaty prysznic był ożywczą nowością )  ale drugi raz to sygnał że mózg też jest organem i nieużywany zanika...
W międzyczasie kilka razy nie mieliśmy też wody oraz internetu , co ciekawe- ten ostatni brak wzbudził największe oburzenie w okolicy. Chociaż w internecie ani się człowiek nie umyje, ani na nim obiadu nie ugotuje;)

Brak komentarzy: