Dziś będzie bajka o pewnej rodzinie, mieszkającej w...starej odlewni armat.
Zdecydowanie będzie to więc bajka dla chłopców. Albo tych mniej grzecznych dziewczynek, co to idą gdzie chcą;).
Dawno, dawno temu ( w 2006 roku konkretnie), za górami, za
lasami (Park Pavilnai-Litwa, Wilno) pewien bankier z "otwartą" głową (
która nie przeszkadza mu w tak romantycznym hobby, jak kolekcjonowanie
manuskryptów) kupił starą odlewnię armat. Podczas prac renowacyjnych
wyszło na jaw, że budowla ma średniowieczny rodowód i jest miejscem
jeszcze bardziej wyjątkowym niż się spodziewano- więc na wzór muzealnych
eksponatów zamknięto stare mury w szklanym opakowaniu; eksponując i
chroniąc to co najcenniejsze. W części "zabytkowej" stanowiącej serce
domu znajduje się część prywatna- sypialnie domowników. Dookoła
ulokowano otwartą część dzienną- salon, kuchnię i jadalnię.O
rozwiązaniach estetycznych nie będę się rozpisywać, bo co tu dużo gadać-
jest idealnie, co widać na złączonych zdjęciach.
Efekt
jest piorunujący- dom chroniący dom, w którym przestrzeń wypełniająca
szklaną kopułę to poetycka materia. Zresztą jak zwykle w przypadku
studia projektowego G.Natkevicius & Partners...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz