poniedziałek, 3 czerwca 2013

Dom wakacyjny, Mykonos

zdjęcia  Jerome Galland



































Powiedzieć że tęsknię za PRAWDZIWYM latem, to mało. 
Pogoda typu "leje/  leje leje leje/ o chyba będzie świeciło, biegnę na dół na leżak i.....nie dobiegłam/ leje, leje, marznę w kostiumie, ale jeszcze się łudzę/ świeci/ już nie...leje" doprowadza mnie do prawdziwej rozpaczy. Jak za oknem jest ponuro, to w mej i tak niezbyt świetlistej mózgownicy naprawdę robi się błotko ze smutku. I nic a nic nie pomaga, mam chyba jakiś uszkodzony genotyp, tylko słońce sprawia  że  z  gbura na chwilę przynajmniej staję się znośną istotą. 
Do tego nijak nie jestem patriotką- gdybym tylko miała możliwość, gdyby tylko padło hasło- chcesz? to zostałyby po mnie powiewające w powietrzu drobinki kurzu.
I brokat;)

Dziś smaku narobił mi projekt o wdzięcznej nazwie KANALIA HILL HOUSE na Mykonos. Wzorowana na tradycyjnych greckich budynkach willa to ideał letniego, wakacyjnego chilloutu...egzotyczne formy plus klimat lat 60-tych (jak widać klasyka designu obroni się zawsze i wszędzie) i naprawdę nic więcej nie trzeba.
Nawet drinka bym chyba nie musiała dzierżyć w dłoni, siedząc na takim tarasie.
Chyba że zaszło by słońce...







2 komentarze:

szwaczka z Portugalii pisze...

Nie przepadam za nadmiernym grzaniem, ale panująca nam niepodzielnie mokra aura dobija mnie już cokolwiek. Dom cudny. Wprowadziłabym się natychmiast. Choćby na dzień, dwa by odpocząć od tych mokrości i mokradeł jakie zapanowały w moim ogródku.

Maja pisze...

Tych truskawek tak mi szkoda....;(((( jakieś to lato będzie nie lato