czwartek, 31 lipca 2014

APARTAMENT /4

Otóż to. Mamy problem i to prawie taki jak ten w Houston- w momencie gdy wszystko jest już ustalone, rozrysowane, ekipa w szale twórczym, okazuje się że zaczynają nam się sypać...ściany zewnętrzne budynku.

Długo się zastanawialiśmy, kto wpadł na to by podzielić mieszkanie w takich dziwnych proporcjach- salon jak boisko do piłki, olbrzymi hall i tycie komóreczki- łazieneczki. Do tego niektóre ściany grube na kilkadziesiąt centymetrów, a inne na pół cegły, mnóstwo wnęk, okna na dziwnych wysokościach, dosztukowane podłogi, pęknięcia ścian na wylot... Rozwiązanie zagadki przyszło w momencie, gdy zaczęło się zrzucanie tynków ze ścian. Pyk, pyk, jedna po drugiej odpadały warstwy tynku, odkrywając przed nami największą tajemnicę tego mieszkania- salon i przylegające do niego pokoje nie były kiedyś pokojami, tylko tarasem na dachu, zabudowanym z czasem drewnianą konstrukcją z wypełnieniem wiklinowym. Na te trzcinki ktoś zarzucił tynk i dopiero jak zaczęło się prucie ścian pod kable i grzejniki, to nam pospadały kapcie.








W pierwszym, szaleńczym odruchu zrodziła się koncepcja by wymurować przedścianki, bo w takiej wiklinowej ścianie ani elektryki się nie puści, ani grzejników na niej nie zawiesi, nawet z karniszem jest ryzyko- ale szkoda było tracić miejsce...więc przeniosłam wszystko co się da na ściany wewnętrzne, to znaczy kiedyś- zewnętrzne, a Ekipa zrobiła cuda by puścić instalacje przy podłodze, ale tak by nie uszkodzić ani starych desek, ani drewnianych ścian.
I przysięgam, że po tej przygodzie, to ju nic nas w tym mieszkaniu nie zaskoczyło. Absolutnie nic.

Kilka zdjęć innych pomieszczeń w trakcie demolki:
na prawo wigwam wodza

Kolejne odkrycie- ceglany strop w jednej z łazienek.
Nie byłabym sobą, gdybym się nie zachwyciła łuszczącą farbą.


 Poprzednie posty dotyczące tego projektu znajdziecie TU

1 komentarz:

dee pisze...

Tak niestety bywa w starych budynkach. Inna metoda budowania/wykańczania, ale chyba przede wszystkim brak materiałów w owym czasie, stąd wiklina, czcina, wapno, gazety itd. itp. Już jestem ciekawy efektu końcowego. Pozostawianie starego układu, który jak sugerujesz jest mega niefunkcjonalny to głupota. Wiadomo wszystko ma swój urok, ale dla mnie przed wszystkim poza wyglądem pomieszczenia priorytetem jest funkcjonalność, bo przecież poruszamy się tam na co dzień.