wtorek, 11 października 2011

Ikea. RAST proszę

Klasyk nad klasykami, czyli ulubiony ( wiecznie w promocji ) mebel naszych rodaków.
Żeby nie było- mój też.
Mamy w domu całą kolekcję Rastów, we wszystkich kolorach tęczy i w najróżniejszych  stadiach obgryzienia gałek. Kolorami zajmuję się ja, obgryzanie pozostawiam zwierzakom choć....
Podstawową zaletą Rasta jest cena. Na plus należy też dodać brak wykończenia pozwalający na eksperymenty różnej maści i....choć na tym zalety się kończą, a lista wad jest zdecydowanie dłuższa, możliwość kreatywnego wyżycia się oceniam na 5+ 

Najświeższy pomysł na komódkę był silnie związany z festiwalem recyclingowym, na którym miałam na żywca pokazać jak zrobić coś z niczego. Dzień przed premierą latałam po domu z wywieszonym jęzorem, szukając na gwałt czegoś co mogłoby po moich zabiegach wyglądać lepiej niż w stanie oryginalnym i choć broniłam się nogami, rękami i czołem, Rast po prostu wygrał w przedbiegach. Jako że ostatnio jestem w nastroju mocno romantycznym  złapałam pod pachę komodę, tomik ulubionych porno- wierszy i...

1)Odkręcamy i przecieramy gałki ( ze zdumienia także )


2) Malujemy na biało czym chata bogata ( u mnie akurat był to biały grunt do płyt k-g, ale równie dobrze można wykorzystać farbę do ścian. Dla wyjątkowo wymagających - do drewna;) 


 3) Przecieramy ponownie, tym razem fronty, skupiając się zwłaszcza na narożnikach i brzegach szuflad które- jak wiadomo- i tak szybko się zabrudzą. Uwielbiam zabiegi dzięki którym można rzadziej sprzątać.


 4) W związku z zamiarami poetyckimi, wyznaczamy linie w których wprawną i lekką ręką wpiszemy odurzający tekst Malinowego Chruśniaka...



5)Przygotowujemy grafitową farbę ( u mnie- resztka Duluxa do ścian) i miękki pędzelek ( jeden z niewielu przypadków, gdy drogie znaczy lepsze- to właśnie pędzle. Na nich nigdy nie oszczędzam )

6) .....iiiiii piszemy. Niektórym w precyzyjnym kaligrafowaniu pomaga wysunięcie języka


 7) Clou programu- górny uchwyt komódki w związku z poetyckim charakterem mebla zastępujemy czymś co nas rozkosznie posmyra w zimowe wieczory.





8)....pamiętając o tym, że jeśli właśnie przygarnęliśmy psa- wariata ze schroniska który gryzie wszystko co popadnie, gałęzie są dość niefortunną decyzją.

9) Zabezpieczamy komódkę matowym/ satynowym lakierem ( osobiście uwielbiam lakiery do parkietów, mają najładniejsze wykończenie i dużo fajniejszą konstystencję niż te do mebli)  

10) Przykręcamy pomalowane na biało oryginalne uchwyty do dwóch niższych szuflad ( będą prawie niewidoczne) . Zastanawiamy się- kurde, jak to możliwe że tak koślawo piszę?


Voila. Na solidną porcję Rastowych metamorfoz zapraszam  TU.

Brak komentarzy: