Wybaczcie, ale obsadzenie portalu do innego wymiaru
Jako rzecz wielkiej wagi i poważnych zamiarów
Wymaga osobnego, zacnego numeru
Dlatego dziś musi nam wystarczyć tubka ...eee....
polimeru
Albo prezentacja świątecznych zdobyczy- trochę późno i jakby musztarda, ale takie łupy nie tracą na wartości.
Tuż przed świętami wybraliśmy się do jednego z centrów handlowych; nie będę robić reklamy więc nie powiem do którego, ale to centrum jest duże, ma niebieskie kopuły po których nie chce ściekać woda i ptasie kupy, w środku zwykle można natknąć się na same sprzedawczynie i podobno, PODOBNO sam wielki Michael j miał partycypować w jego powstaniu.Prawdopodobnie ma to tyle wspólnego z prawdą, co stwierdzenie że polskie domy mody szyją ciuchy wysokiej jakości ( ;P), ale lubię łączyć ww. fakty i wyobrażać sobie że po centrum, oprócz onirycznych sprzedawczyń snuje się duch Michaela. Pewnie w okolicy sklepów dziecięcych.
Wracając do tematu, wybraliśmy się tam na zakupy ostatniej szansy. Po kilku dość długich chwilach błądzenia po wyjątkowo debilnie zaplanowanych alejkach naciągnęłam D na obejrzenie dupy słonia w TK Maxx, którą to dupę podziwiałam już wielokrotnie. Pożądanie tegoż...obiektu było równie silne jak strach przed spojrzeniem na jego cenę, która jawiła się astronomicznie- zupełnie niepotrzebnie, ponieważ okazało się że nie przekracza wartości BARDZO używanego samochodu co doskonale rokuje na przyszłość ( jego u mnie).
Słonia nie kupiliśmy, ale weszliśmy w alejkę z przecenami wszystkiego. Pisząc to mam na myśli naprawdę WSZYSTKO, szczególnie to czego do tej pory na oczy nie widziałam a czego zaczęłam pragnąć natychmiastowo.
Metrowe posążki hinduskich bóstw. W brokacie!
Wypukłe lustra, jak z obrazów niderlandzkich
Gumowe litery w mega skali
Papeterie z sowami
Szczotki do zamiatania z monogramem LV ( przysięgam)
Zabrakło mi rąk. I tchu. I mowy. Po prostu ganiałam w rozkroku, z jęzorem na wierchu i obłędem w oczach aż wpadłam na głowę:
albumy o kulach śnieżnych( !!!) i miniaturkach perfum
Po dorzuceniu do koszyka Sponsora złotej korony i pierścienia z jeleniem, byłam już totalnie (świątecznie) spełniona.
Jeszcze tylko ten słoń z lustrzaną dupą został, ale nie śmiem na razie marzyć- może na urodziny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz