.....się robi lakiernię w warsztacie. Tata urządził full profesjonalne studio przy pomocy skrzynki po jabłkach, kilku słoików i starej szkolnej ławki. A że na szafach czasem trafi się jakaś mucha....no cóż.
Dobrze być blisko natury.
Szafy już pomalowane, zapraszam niedługo na białą prezentację!
2 komentarze:
Witam się z samymi ciepłymi uczuciami do Ciebie, autorki fantastycznego życia.
Podczytuję po malutku od jakiegoś czasu i miło mi się robi na duszy.
Zaglądam tu szczególnie wtedy, gdy u mnie coś się wali – po porcję optymizmu i wiary, że jednak można.
„Sprzedałam” Twojego bloga na Forum Muratora, bo tam sporo podobnie myślących i działających dziewczyn.
Podrzuciłam go też mojej córce, która jest u początku drogi do tworzenia swojego miejsca na ziemi http://place-to-start.blogspot.com/ i zapraszam do niej.
Wypada się przedstawić :)
Nazywam się - to napiszę mailem
Miłego dnia
Kasia
Z takich samych powodów piszę- jak mi źle, smutno i bez sensu....a jest tak naprawdę często, stąd nagromadzenie wpisów;). Kurczę, to niesamowicie miłe, przeczytać takie słowa- dziękuję! Mam teraz jeszcze większą motywację do dalszych prac. Pozdrawiam serdecznie Ciebie, Córę i podglądam już jej bloga.
Prześlij komentarz