piątek, 1 lipca 2011

Wpis siódmy. Historia cegły (po łuku)

Dwie rzeczy zadecydowały o tym, że gdy wbiegłam na strych  zaklepałam właśnie tę stronę strychu - łuczek ( koślawy, kulawy, ale uroczy) wieńczący główne wejście i ceglana wielka ściana na wprost. 

  

Nie przejmowałam się jakoś mniejszą ilością ( mniejszych) okien, kominem dzielącym mikroskopijne poddasze na dwie klity ani lodowatą, niemożliwą do ocieplenia ścianą stanowiącą z domem sąsiada pełen pająków tunel czasoprzestrzenny.
Łuczek radował me oczy do czasu usunięcia starych framug- zaprawa złożona w 90% z piasku a w 10% ze śliny murarza...to nie mogło skończyć się dobrze.  Po wyciągnięciu ramy ścianka rozbujała się, stęknęła, jęknęła  i runęła, grzebiąc łuczek na zawsze ( a przynajmniej na jakiś czas- który spędziłam na pogrążaniu się w czarnej rozpaczy).
Płakałam straszliwie. Za kilka dni mieliśmy zaczynać hydraulikę- plany dalej w rosole a ja siedzę i wyję nad stertą cegieł...dwa dni później usłyszałam wołanie Taty ze strychu i...TADAM!!


To był jeden z najpiękniejszych prezentów w całym moim życiu. Prawdziwe CUDo! Tata wzmocnił całą konstrukcję zbrojoną belką i dodał do zaprawy więcej śliny ;), więc teraz mogę zgodnie z temperamentem trzaskać drzwiami do woli.

                            

1 komentarz:

Michart56 pisze...

łuki stawiane na zasadzie łuku rzymskiego. Najlepszy sposób na zronbienie nadproża cegły tak ułożony zatrzymują w pomiedzy siebie ciężar cegieł nad sobą. zaprawa uzywana przed wojną to mieszanina piasku bardzo grubego, wapna i odrobiny cementu. Pod nadproże wstawiano łukowatą formę zrobioną ze zgiętej deski i ukłądano cegły. Jest to ścianka "dwudzestka" bo jest gruba na połowę cegły z tynkiem czyli około 16 cm. Ja uwazam scianki działowe z jednej cegły 27 cm tkz. "trzydziestka".