piątek, 18 listopada 2011

54. Kompre, Sorry

Jeden dzień.
1.
One.
Uno.

A świat jakby inny.


Po wymianie drzwi, wyrzuceniu podstopnic, pomalowaniu ścian na biało na klatce zrobiło się tak jasno że każdy  kto wychodzi z mieszkania maca ścianę w poszukiwaniu wyłącznika.
Jednym z największych odkryć/ułatwień było wykorzystanie pistoletu do malowania ścian. 
Maszyna ryczała co prawda jak dwulatek który narobił w pieluchę, ale w ciągu kilku godzin było po robocie- pędzlem machalibyśmy co najmniej kilka dni.


Brak komentarzy: