Bardzo lubię rozwiązania tymczasowe, zmienne kompozycje, dekoracje na chwil kilka. Takie ,,wystawy" mają swoje wymagania- a konkretnie jedno, czyli system ekspozycji.
Rzadko kiedy myślimy o tym by zastosować rozwiązania które nam ułatwią szybkie zmiany- zwykle jak Polak coś powiesi, to mu wisi do końca życia;)
Od dawna kocham się w klamerkach biurowych które są piękne same w sobie, w duetach również , a większej masie to już poezja...Genialnie eksponują urodę starych zdjęć, ilustracji, pocztówek, sprawiają że nawet krzywo powieszone zdjęcie zyskuje olbrzymi urok. Są tanie, łatwo dostępne i można je zawiesić na czymkolwiek ( praktykowałam już przyczepianie zdjęć do zasłon, lamp, klamek itp). Obecnie klamerki dyndają sobie w sypialni na starych haczykach, których nie udało mi się wyrwać z solidnej, stuletniej ściany.
Ellen von Unwerth |
A to chyba najbardziej znany, klamerkowy projekt ever ( który mam ochotę wykonać chałupniczymi metodami i oczywiście podzielić się sposobem z Wami)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz