poniedziałek, 21 listopada 2011

56. Zamalowywanie farby magnetycznej

3!
Dokładnie tylu warstw zwykłej, przeciętnej, białej farby farby potrzeba by przykryć smolistą czerń magnesówki.
Po pierwszej warstwie myślałam że czeka mnie co najmniej pół roku regularnego nanoszenia kolejnych warstw, a tu niespodzianka- naprawdę bardzo łatwo ją pokryć! W przypadku farb kolorowych, mocno napigmentowanych powinny wystarczyć 2 warstwy. Powstaje gładka, regularna powierzchnia która niczym nie odróżnia się od reszty ściany- nie malowałam całych powierzchni, tylko fragmenty. Pod wierzchnią emulsją znika tez charakterystyczna chropowatość. Tym samym dementuję plotki i pomówienia odnośnie tej farby;). Jest wdzięczna, fajna i dobrze współpracuje! 


Teraz, gdy tylko skończę malować sufity, rzucam kolejną czerń na ściany- do pisania. Magnetyczną i tablicówkę można łączyć, więc ściany będą do przyczepiania i bazgrania.

Brak komentarzy: