Stopień po stopniu, tralka po tralce, jeszcze będzie tu Budapeszt!
Podczas gdy ja ślęczę i klęczę nad płytkami, Tata zabrał się za klatkę schodową- i nie da się ukryć, że idzie mu duuuużo lepiej... Większość stopni już sklejona, szpary w ceglanych ścianach zagipsowane, niedługo zabierze się do wyrównywania ścian szczytowych. Dzień po dniu, godzina po godzinie widać postępy.
Czyli naprawdę zupełnie inaczej niż u mnie ;).
tak wyglądają stopnie po przeszlifowaniu |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz