Ostrzegam- to że dokonałam poniższych zakupów NIE ONACZA, że mam zamiar sprzątać. Nie umiem, nie lubię, nie potrafię. Poza tym szczotka się zniszczy.
A było tak:
Podczas akcji "poszukiwanie nowych oprawek do okularów", zwanej w skrócie " nic ciekawego" weszliśmy z D. tradycyjnie do TK MAXX odwiedzić naszego słonia lustrzanego i sprawdzić jak się czuje jego cena. Słoń zniknął, razem z ceną oczywiście więc w akcie rozpaczy kompulsywnie kupiłam pierwszą lepszą rzecz na pocieszenie, która jak to rzeczy na pocieszenie musiała być kiczowata i różowa. Że trafiło akurat na szczotkę do zamiatania- cóż. Była tania.
Podczas kolejnej wyprawy po okulary, którą zaznaczam zainicjował D ( musiał po raz tysioncpińćsetstodziwińćset przekonać się czy aby wyciągnięte rogi w wybranej oprawce nie kolidują z nieznacznie zaokrągloną częścią dolną. I sprawdzał to znów. I znów. I jeszcze raz ) ponownie stanęłam przed bramką wspomnianego sklepu. I...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz