piątek, 9 marca 2012

pasteLOVE

Jak donoszą panowie z Make Life Harder, a papuguje po nich córka premiera - sezon wiosna/ lato 2012 opanują pastele. 
Nie jest to wybitnie odkrywczy trend, właściwie każda zima pogrąża się w gotyckich czerniach, by na wiosnę po raz kolejny pierwszy raz w życiu zaznać słodkich  odcieni, ale nie narzekajmy ; wszak każda wiosna jest pierwsza.
Jak łatwo się domyślić pastelowe będą teraz nie tylko ubrania na sklepowych wieszakach, ale i samochody, opakowania cukru, ramówki telewizyjne oraz oczywiście wnętrza naszych domów.

To doskonały moment by zaprezentować mieszkanie delikatne jak wata cukrowa, które trzymałam na specjalną okazję- dotychczasowe siarczyste mrozy przeplatane chlupotem kałuż  jakoś bardziej sprzyjały stylistyce chat wikingów. Ale wreszcie przyszedł czas, by zgolić brody pełne okruszków!  Rozbielone odcienie nie tylko fantastycznie powiększają wnętrze, ale tworzą wrażenie świeżości i lekkości nie do podrobienia. Jeśli komuś nie leży czysta biel o podobnych właściwościach, a nie wyobraża sobie ostrych barw w otoczeniu - pastele to strzał w dziesiątkę. 

Dla pełnego sukcesu dobrze jest trzymać się kilku zasad, podstawowa to: im więcej odcieni, tym prostsze formy. Jeśli łączymy kilka deseni, a do tego mamy jeszcze ochotę na stylizowane meble, sztukaterie, bibeloty- odpuśćmy łączenie kilku barw, unikniemy efektu nadmorskiej cukierni.  Mój pastelowy MUST HAVE (jak mawia wspomniana premierówna) czyli wzmocnienie subtelnej bazy - solidne, rockowe formy, meble z pazurem, coś co rozbije ten  ulepek . Czarne punkty na landrynkowej mapie sprawią że wnętrze będzie " dupę urywać ", parafrazując panów z MLH.

Właścicielką apartamentu jest Aya Yamanouchi Lloyd, a aranżację wykonały projektantki z Nightwood- prawdziwe specjalistki od stylu vintage. Więcej o tym projekcie TU: NYT


fot. www.nytimes.com_Trevor Tondro





fot. www.nytimes.com_Trevor Tondro

Brak komentarzy: