środa, 10 sierpnia 2011

25. Czas się zamknąć

Za każdym razem gdy wdrapuję się na górę nie mogę uwierzyć że to już TAK blisko. Od kiedy okazało się że drzwi niedługo będą niezbędne-  to wręcz już tuż tuż. W wyobraźni słyszę pierwsze trzaśnięcie, niczym klaps filmowy....
Opuszczając sferę marzeń i wracając do drzwi - gdy zapadła decyzja o restauracji klatki schodowej, wybór był tylko jeden, właściwy i prawowity. Nowe skrzydła musiały powielać wzór istniejących.


 Jednym słowem- klasyka. W słowach trzech klasyka nad klasykami ;) Podobnych wzorów na rynku jest sporo, na dodatek jest to na tyle popularny model  że ceny nie zbijają z nóg. Denerwowało mnie tylko to że drzwi które oglądałam były takie...badziewne. Plastikowe wydmuszki które nic nie ważą i można je wyłamać kopnięciem, w najlepszym przypadku powleczone fornirem, w opcji która mnie interesowała (czerwień) - nie występujące w naturze.
Tradycyjnie trzeba było kombinować... Ostatnio  zauważyłam ze wszystkie nasze działania przebiegają wg. schematu:
- ustalenie planu
- research
- rozczarowanie
- kombinacja
- olśnienie
- satysfakcja;))

Tym razem, nie inaczej,  schemat też się sprawdził. Zamiast szukać gotowych drzwi zwróciliśmy się do  zaufanej firmy która robi drzwi na zamówienie, oczywiście z drżeniem kieszeni i portfela ( zupełnie niepotrzebnie, jak się później okazało).
Rezultat?
1) nie ma problemu z wykonaniem w identycznym wzorze drzwi wewnętrznych, klatkowych i zewnętrznych- wzmacnianych.
2) istnieje możliwość regulacji przeszkleń (płyciny w drzwiach łazienkowych mają być zastąpione szkłem)
3) ww drzwi łazienkowe można zamówić jako skrzydło chowane do kasety
4) sprawa najważniejsza- drzwi wykonane są z drewna i dostaniemy je w stanie surowym, do własnoręcznej obróbki. 
Ideał!
Tu namiary na producenta.

Brak komentarzy: