Za każdym razem gdy wdrapuję się na górę nie mogę uwierzyć że to już TAK blisko. Od kiedy okazało się że drzwi niedługo będą niezbędne- to wręcz już tuż tuż. W wyobraźni słyszę pierwsze trzaśnięcie, niczym klaps filmowy....
Opuszczając sferę marzeń i wracając do drzwi - gdy zapadła decyzja o restauracji klatki schodowej, wybór był tylko jeden, właściwy i prawowity. Nowe skrzydła musiały powielać wzór istniejących.
Jednym słowem- klasyka. W słowach trzech klasyka nad klasykami ;) Podobnych wzorów na rynku jest sporo, na dodatek jest to na tyle popularny model że ceny nie zbijają z nóg. Denerwowało mnie tylko to że drzwi które oglądałam były takie...badziewne. Plastikowe wydmuszki które nic nie ważą i można je wyłamać kopnięciem, w najlepszym przypadku powleczone fornirem, w opcji która mnie interesowała (czerwień) - nie występujące w naturze.
Tradycyjnie trzeba było kombinować... Ostatnio zauważyłam ze wszystkie nasze działania przebiegają wg. schematu:
- ustalenie planu
- research
- rozczarowanie
- kombinacja
- olśnienie
- satysfakcja;))
Tym razem, nie inaczej, schemat też się sprawdził. Zamiast szukać gotowych drzwi zwróciliśmy się do zaufanej firmy która robi drzwi na zamówienie, oczywiście z drżeniem kieszeni i portfela ( zupełnie niepotrzebnie, jak się później okazało).
Rezultat?
1) nie ma problemu z wykonaniem w identycznym wzorze drzwi wewnętrznych, klatkowych i zewnętrznych- wzmacnianych.
2) istnieje możliwość regulacji przeszkleń (płyciny w drzwiach łazienkowych mają być zastąpione szkłem)
3) ww drzwi łazienkowe można zamówić jako skrzydło chowane do kasety
4) sprawa najważniejsza- drzwi wykonane są z drewna i dostaniemy je w stanie surowym, do własnoręcznej obróbki.
Ideał!
Tu namiary na producenta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz