wtorek, 16 sierpnia 2011

Butychowane

Potrafimy polować na nie godzinami; nie dojadamy by móc sobie na nie pozwolić; skazujemy się na tortury cielesne i psychiczne, o utracie zdrowego rozsądku nie wspominając. Na dodatek to tylko początek cierpień- gdy wyczyścimy już konto do cna, a wyrzuty sumienia ciągną się za nami na kilometr, pojawia się pytanie- gdzie upchnąć kolejną parę? Jeśli nie spotkałyśmy Mr.Biga , a co za tym idzie-  nasza garderoba nie wygląda tak:



 ani tak:

 ani nawet tak:


...to czas zastanowić się nad zmianą partnera.

Ewentualnie można pomyśleć nad którymś z poniższych rozwiązań:
Jedna z najdziwniejszych rzeczy jakie ostatnio widziałam, czyli narzuta na łóżko z wszytymi kieszeniami na buty. Nie umiem zdecydować czy jest to jeden z lepszych czy najdurniejszych pomysłów na wykorzystanie przestrzeni.


do obejrzenia tu


Kołowrotek dla butów

do obejrzenia tu

Bucikowy Hotel- modułowy, kolorowy, z przezroczystym okienkiem.

do obejrzenia tu


A na deser coś dla tych którzy maja za mało ( albo nigdy dość)- automat z bucikami.
Super rozwiązanie np. na imprezę , na której zabójcze szpilki doprowadziły nasze stopy do wrzenia.
Buciki są wygodne, lekkie, biodegradowalne, występują w kilku kolorach.Myślę że takie automaty super sprawdziły by się  w klubach i centrach handlowych.

do obejrzenia tu

Osobiście nie odkryłam jeszcze idealnego systemu na buty, choć ta półka z prawidłami z Ikei jest blisko....
Cenię ją za to, że dzięki niej buty zajmują dużo mniej miejsca, mniej się kurzą i  cały czas mają odpowiednie wypełnienie- a tym samym mniej się niszczą. Minus- prawidła zupełnie nie nadają się do kozaków i butów za kostkę.
Dlatego....Przeżyjmy to jeszcze raz.


Brak komentarzy: