niedziela, 21 sierpnia 2011

28. Zaczynam lubić...

Zielone. 
Ciężko jest mi nawet ująć w słowa to, jak bardzo cieszy mnie widok za oknami. Jeśli miałabym wymienić ulubiony element mojego przyszłego domu, to prawdopodobnie wskazałabym właśnie na ten aspekt . Za, pod, nad- wszędzie jest idealnie; trawa, krzaczory, dachy starych kamienic, horyzont po horyzont;), zapach kwiatów, taras stworzony do lenistwa i TEN hamaczek. O 3.45 przelot rządowego bombowca, o 4 rano pianie kogutów u sąsiadów, o 6.30 dzwony w pobliskim kościele.
Jeszcze żeby lato było troszkę dłuższe. Troszeczkę. Takie małe życzenie.

 
 
 
 
daszek- zaklepany dla Loli. Już zapowiedziała, ze to będzie JEJ MIEJSCE DO KOPCENIA. Kto pierwszy ten lepszy!
 
tak, to zdecydowanie moje ulubione miejsce;)


A tak się zaklinałam, że zielonego nie znoszę;)
;*

Brak komentarzy: