Dla ukojenia przejrzałam ostatnio tzw. ZASOBY- czekające na montaż materiały, elementy wyposażenia itd. Co prawda tron jeszcze w kartonie, płytki luzem i nie wiadomo kiedy trafią tam gdzie powinny- ale patrząc na 70 m. płytek podłogowych czuję się tak:
Na montaż, oprócz wspomnianej podłogi czekają jeszcze inne atrakcje ( głównie łazienkowe) i o nich będzie traktował dzisiejszy wpis. A właściwie o tym, jak należy robić oszczędne zakupy.
Podstawowa zasada- nic na szybko- w moim przypadku absolutnie się nie sprawdziła. Zanim zacznę opowiadać o tych fantastycznych upustach od których zzieleniejecie z zazdrości, wspomnę tylko że jako projektant w żadnym wypadku nie miałam łatwiej. Miałam trudniej- znajomość rynku, miliardy rozwiązań plus świadomość że tak naprawdę mogę sobie zaprojektować mieszkanie w 100 wersjach, z których każda będzie moja i fajna po kilku miesiącach planowania doprowadziły mnie do myśli o ...wynajęciu projektanta.
Ostatecznie postanowiłam potraktować siebie tak jak najbardziej upierdliwego klienta, tzn chwycić się 5 podstawowych wyznaczników i się ich trzymać, resztę łopatologicznie dopasowując do nich.
Moje słowa - klucze to:
prostota / planu, formy, technologii
oszczędność / minimum materiałów, kolorów, przeceny!!
odzysk / Jeśli tylko jest taka szansa, to nie kupuję nowych rzeczy- cześć wyposażenia dostałam od przyjaciół i rodziny, część wygrzebałam w starociach i własnych i sąsiedzkich. Z konstrukcji budynku wyciągnęłam to co najładniejsze ( cegły, stara klatka schodowa, podciągi) i zostawiłam na wierzchu. Oszczędziliśmy nie tylko kasę ( nowe schody!!) ale i czas.
biel / wszystko co stałe, na dłużej- glazura, zabudowy, rozbielona podłoga. Na start białe ściany, które później będę ,,ubierać" wedle potrzeb
rozpusta / obiecałam sobie, że w nagrodę za powyższe oszczędności mogę wybrać jeden wymarzony element bez względu na cenę ( w tym przypadku były to płytki do łazienki ) i co? Wytargowałam je o połowę!
Od kiedy dokonałam takich ustaleń, życie stało się prostsze;D
W ciągu jednej wyprawy do sklepu, która w sumie trwała 2h udało nam sie kupić:
- podłogi do całego mieszkania ( Sabbia, Natura di Terra Tubądzin / 110zl ze 180zl/ m.kw)
- glazurę do łazienki ( Ceramiche Grazia, Metro Tiles / 120zl z 220zl/ m.kw)
- umywalkę ( Free, Ceramica Globo/ 780zl z 1860zl)
- baterię umywalkową ( Lex TRES / 850zl z 1400zl)
- baterię prysznicową (Lex TRES/ 1400zl z 2200zl)
- wannę ( Koło/ 500zl z 800zl)
- oraz fugi, zaprawy, kleje i inne atrakcje
Nie wiem co we mnie wstąpiło, bo negocjowałam ceny po raz pierwszy w życiu ale walczyłam jak lwica. Okazuje się że:
a) w żadnym wypadku nie można wierzyć cenom na metkach
b) w normalnych sklepach ( nie- hurtowniach, producentach itd.) każdą rozmowę trzeba zaczynać od: ,,dzień dobry, jaki dostane rabat?"
Ze sklepu wyszłam na miękkich nogach, ale z mega satysfakcją- udało nam się solidnie zejść poniżej ustalonego budżetu. Nadwyżki oczywiście natychmiast zostały wessane ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz