poniedziałek, 10 grudnia 2012

137. Noce bez dni

Na tym urlopie jestem tak zarobiona, że nie miałam nawet czasu uzupełnić postów...na szczęście jest jeszcze opcja "nie żyję", którą mam zamiar wykorzystać od jutra. Wyłączony telefon, odcięty net i zaryglowane drzwi;). Te drzwi:

















PS. Mieszkanie spokojne znosi imprezy na 40 osób, w szpilkach i glanach. Uffff

9 komentarzy:

mewka pisze...

bardzo elegancko, ale zdjęcie sypialni wymiata... no wymiata, no! tyle.

Maja pisze...

haha, najbardziej dopracowane wnętrze w całym mieszkaniu;)

lasche pisze...

dom z drzwiami WOW :) nasze po roku przyniesie Mikołaj pod choinkę ...no kurcze mam nadzieję, bo mam dość zasłonki w łazience mimo, że jutowa :)

dee pisze...

Co ja będę tutaj pisał... mało się nachwaliłem, no mało? ;)

mewka pisze...

to tylko doskonały dowód na to, że nie trzeba wiele, żeby było pięknie.
czasem mniej znaczy więcej i sztuką jest żeby nie spsuć ;p

Maja pisze...

Staram się. Naprawdę walczę ze sobą, żeby nie dokładać tylko ewentualnie odejmować, ale jest ciężko....praca u podstaw zwojów mózgowych, a w szczególności obszaru odpowiedzialnego za "Jakie to dziwne. A, wezmę"

mewka pisze...

buahahah, ja mam to samo - tylko z gadżetami do kuchni ;) moje najbardziej absurdalne uzasadnienie "coś się w tym poda" sprawiło nam masę uciechy... całkiem za darmo ;p

Maja pisze...

wymyślanie pretekstów jest wyjątkowo twórcze i bardzo korzystnie wpływa na naszą kreatywność. Ba, wpływa na człowieczeństwo, na zawartość ludzia w ludziu;)

mojamania pisze...

Piękne lampy, piękne drzwi, piękna stara cegła... Podoba mi się! ;)