poniedziałek, 22 grudnia 2014
środa, 17 grudnia 2014
czwartek, 11 grudnia 2014
Prezenty, prezenciki, prezenciątka!
poniedziałek, 8 grudnia 2014
Jacqueline Morabito . Żółta francja elegancja na zimową chlapę.
Nie jestem pewna, czy przypadkiem już tego domu nie pokazywałam...nawet jeśli, to warto go pokazać i drugi raz, i trzeci, zwłaszcza gdy za oknem jest jak jest i długo się nie zmieni...idę wyć.
poniedziałek, 1 grudnia 2014
Leżę i pachnę. Bardzo ORIGINAL, by Anja Rubik
Pamiętajcie! Nie tylko wnętrzami dziewczyny żyją, leżeć i pachnieć też muszą. O leżeniu mogę pomarzyć, to chociaż sobie ...popachnę ( jest takie słowo w ogóle?).
czwartek, 27 listopada 2014
środa, 26 listopada 2014
środa, 5 listopada 2014
środa, 29 października 2014
DDD ( Dyniowe Dekoracje i Delicje)
Jakoś w tym roku tak mi czas zapindala, że nim ogarnęłam odejście lata już mogę się w sumie zabierać za choinkę. Gdyby nie to,że wzięło mnie na porządki i znalazłam rewelacyjną perukę w pudłach ze starociami, kompletnie przegapiłabym Halloween. A szkoda by było, wszak każda okazja do założenia peruki jest na wagę złota!
GIRLANDYNIA
poniedziałek, 27 października 2014
poniedziałek, 20 października 2014
Alexander Wang for H&M
Wiem, wiem, wszyscy o tym trąbią.
Na portalach modowych coraz więcej " przecieków", szafiarki od miesięcy trenują biegi na dystansie drzwi- wieszaki i doskonalą technikę wyrywania ciucha rywalce, a celebrytki coraz śmielej obnoszą na salonach egzemplarze z kolekcji której teoretycznie jeszcze nie ma.
środa, 15 października 2014
Mini mini
Podczas zbierania materiałów do tekstu o małych wnętrzach miałam skupić się na złotych radach.
Miałam, bo jak zwykle zamiast słów zaczęłam chłonąć obrazki- między innymi ten:
Miałam, bo jak zwykle zamiast słów zaczęłam chłonąć obrazki- między innymi ten:
wtorek, 7 października 2014
Zaginiona dziewczyna
Jeśli ktoś zauważył, że przez ostatni miesiąc mnie tu nie było
i zastanawiał się, gdzie byłam
jak tu nie byłam
to byłam tu:
i zastanawiał się, gdzie byłam
jak tu nie byłam
to byłam tu:
Pod wodą sporo rzeczy mi się w głowie poukładało. Nie wiem czy to przypadkiem nie jest zasługa soli, która wyciągnęła cały stres. Może chodziło o banalną zmianę pozycji z neandertalczyka projektowego w istotę wyprostowaną; mam także nieśmiałe podejrzenia, że mogła to być zasługa opcji all inclusive i stałego stężenia alkoholu we krwi, ale duchowe oświecenie brzmi zdecydowanie najlepiej i tego się trzymajmy.
poniedziałek, 15 września 2014
IKEA 2015
Jest taki dzień, tylko jeden raz do roku
Dzień, zwykły dzień, który liczy się od zmroku
Dzień, taki dzień, w którym każdy szum na klatce
Nadzieję śle, że listonosz niesie w siatce
Nowy, piękny, niewymięty,
Przez sąsiada nie zwinięty
Jest taki dzień, który wywołuje u mnie szybsze bicie serca, świąd paluszków i chęć wymiany całego wyposażenia w domu. Tym dniem jest dostarczenie NOWEGO KATALOGU IKEA.
Ikeę można lubić lub nie, ale prawda jest taka że gdy budżet przestaje się dopinać, to tylko szwedzkie składanki dają radę.
Przynajmniej w takim założeniu żyłam do zeszłego tygodnia, czyli do dnia w którym po przebudzeniu zauważyłam charakterystyczną siateczkę wiszącą na płocie. Nie bacząc na nic, wyrwałam w szlafroku i nim woda na herbatę zdążyła się zagotować, ja już byłam w szoku. Styliści IKEA dokonali niemożliwego.
Zanim zaprezentuję kilka propozycji których nie jestem w stanie zrozumieć, informuję że zapoznałam się z trendbookiem na miłościwie nam nadchodzący 2015 i rozumiem, że współczesny nomada, kosmopolityzm, częste zmiany miejsca zamieszkania, tymczasowość, wielofunkcyjność. Naprawdę, wszystko to czuję. I widzę, że ikeowskie aranżacje miały chyba podążać w tym kierunku- tylko cosik nie zażarło. Bo jaki jest sens w "podrasowywaniu" tanich mebli tak, by wyglądały jeszcze taniej?
poniedziałek, 8 września 2014
czwartek, 4 września 2014
Wilgotne miejsca
Wbrew pozorom wpis nie będzie zbereźny. Wręcz przeciwnie- opowiem Wam,
jak straciłam 1 godzinę i 49 minut ostatnich dni lata. Jeśli ktoś
byłby zainteresowany jak zrobić to równie skutecznie- zapraszam do
lektury.
poniedziałek, 1 września 2014
CLOSER. Czułość rzeczy
![]() |
via DESIGNBOOM |
czwartek, 28 sierpnia 2014
TANDEM DESIGN. Trzecie koło u wozu.
Obiecując nowe, nie rzucałam słów na wiatr!
Nim zacznę wywody na temat moich ukochanych butów, zapraszam do obejrzenia najmłodszego dziecka, które spłodziliśmy z Tandem Design. Tak, to dziecko ma troje rodziców;)
wtorek, 26 sierpnia 2014
PORZĄDKI
Z tym sprzątaniem to jest dziwnie. Nie mobilizują mnie ani święta, ani wizyty gości. Kiedyś zdarzało mi się jeszcze sprzątać przed powrotem rodziców, ale od kiedy jesteśmy równego wzrostu ten argument jakoś stracił swoją moc.
Nie mam "porządnego" nawyku, to fakt. Zdarza mi się tkwić w swoim pierdolniczku przez pół roku, na luzie, aż nachodzi mnie takie...coś...Perfekcyjna Pani Domu na pewno ma na to określenie ...takie coś, że ani pora (środek nocy), ani środki ( czystości- zwykle brak) nie są w stanie tego powstrzymać. Tak zaczynają się WIELKIE SEGREGACJE.
piątek, 8 sierpnia 2014
KURS PROJEKTOWANIA WNĘTRZ
Kochani,
Lato w pełni, ale cichutko przypominam że już niedługo rozpoczynamy nowy sezon.
Zapowiada się jak zawsze- zarwane noce, setki rysunków, krew, pot i łzy. Łatwo nie jest, roboty masa, ale patrząc na efekty pracy naszych Kursantów- warto;). Jeśli komuś z Was marzy się projektowanie wnętrz lub zaprojektowanie wnętrza własnego, to zapraszam na Kurs Projektowania Wnętrz ( wkrótce edycja zaawansowana) oraz na moje autorskie programy- Warsztaty Stylizacji i Dekoracji oraz Podstawy SKETCH UP. Miejsc ubywa z każdym dniem, więc warto na chwilę przerwać urlop i zajrzeć na naszą stronę.
środa, 6 sierpnia 2014
Cafe Articurial

Włoska restauracja w centrum Paryża, zaprojektowana przez architekta szlifującego styl w Nowym Jorku...
Teoretycznie to się nie mogło dobrze skończyć- ale teoria teorią, a talent i wyczucie zawsze zrobią swoje, nawet przy tak abstrakcyjnych czynnikach.
czwartek, 31 lipca 2014
APARTAMENT /4
Otóż to. Mamy problem i to prawie taki jak ten w Houston- w momencie gdy wszystko jest już ustalone, rozrysowane, ekipa w szale twórczym, okazuje się że zaczynają nam się sypać...ściany zewnętrzne budynku.
Długo się zastanawialiśmy, kto wpadł na to by podzielić mieszkanie w takich dziwnych proporcjach- salon jak boisko do piłki, olbrzymi hall i tycie komóreczki- łazieneczki. Do tego niektóre ściany grube na kilkadziesiąt centymetrów, a inne na pół cegły, mnóstwo wnęk, okna na dziwnych wysokościach, dosztukowane podłogi, pęknięcia ścian na wylot... Rozwiązanie zagadki przyszło w momencie, gdy zaczęło się zrzucanie tynków ze ścian. Pyk, pyk, jedna po drugiej odpadały warstwy tynku, odkrywając przed nami największą tajemnicę tego mieszkania- salon i przylegające do niego pokoje nie były kiedyś pokojami, tylko tarasem na dachu, zabudowanym z czasem drewnianą konstrukcją z wypełnieniem wiklinowym. Na te trzcinki ktoś zarzucił tynk i dopiero jak zaczęło się prucie ścian pod kable i grzejniki, to nam pospadały kapcie.
poniedziałek, 28 lipca 2014
LOOKIER
Podczas wyjazdu z cyklu " wakacje instant" trafiliśmy do Gdańska. Jako że padało i było nam wszystko jedno co zobaczymy, byle było suche, odrzuciliśmy ambitne plany zwiedzania i ruszyliśmy w Długą. na wiele nie liczyłam- a tu proszę! W tym siedlisku komercji, gnana potrzebą ( suszyło mnie) , przebiwszy się przez masę map, plecaczków, aparatów, styropianowych i całkiem żywych piratów oraz stoisk z pamiątkami Gdańsk made in China, wypatrzyłam Lookier. Łatwo nie było- właściciele sąsiednich przybytków bardzo dbają o to, by trafić w gust każdy i naprawdę ciężko jest nie wpaść w paranoję. Na szczęście chęć,a właściwie chuć! spożycia zimnego soku ze świeżych pomarańczy po baaardzo ciężkiej nocy nastawiła moje ciało na właściwy kurs.
Ahoj, Kapitanie! Czy na tej łajbie macie coś, po czym łeb mniej boli?
Mieli.
Długo tam nie zabawiliśmy- zza chmur wyszło słonce i jak zombie ( tylko w wersji odwrotnej) popędziliśmy podziwiać ten cud natury, jakim jest niezachmurzone niebo w trakcie urlopu. Lookier jest mały, więc szybko obsiedliśmy aksamitne sofy, zakodowaliśmy w pamięci fajne murale i siorbiąc soczek, przez kilka minut gościliśmy w Krainie Czarów.
wtorek, 22 lipca 2014
APARTAMENT / 3
Na czym skończyliśmy?
A! W apartamencie straszno było, w sensie formalnym (naocznym) i mentalnym ( kłaniają się psychozy). Przestrzeń jednak dawała do myślenia i szybciutko urodziła się koncepcja:
A! W apartamencie straszno było, w sensie formalnym (naocznym) i mentalnym ( kłaniają się psychozy). Przestrzeń jednak dawała do myślenia i szybciutko urodziła się koncepcja:
czwartek, 10 lipca 2014
Wielki Chłód, czyli...
...bardzo, bardzo duży dom.
Kolejne wnętrze z katalogu " chłodziarek"- stworzone po to, by dawać cień i schronienie przed palącym słońcem Brazylii. Co prawda od pierwszego wrażenia klimatem kojarzyło mi się z siedzibą czarnego charakteru z " Quantum of Solace", które w rzeczywistości jest więzieniem, ale...czego się nie zrobi dla odrobiny wytchnienia?
W domu w Sao Paulo, który wygląda jak skrzyżowanie hangaru ze szklarnią, wnętrze płynnie łączy się z otoczeniem. Zastosowanie tych samych materiałów wykończeniowych ( a właściwie- niewykończonych materiałów budowlanych;) i przeszklenie olbrzymich płaszczyzn zaciera granice pomiędzy tym, co w środku i na zewnątrz. Olbrzymie, pół- dzikie kompozycje roślinne jeszcze bardziej potęgują efekt. Jedyną granicą jest właśnie przyjemny chłód...
Projekt: Terra e Tuma Arquitetos Associados ,2009, São Paulo, Brazil.
poniedziałek, 7 lipca 2014
RAW
Gorąc taki, że klawiatura lepi się do opuszków...zamiast się rozpisywać, proponuję na chwilę wskoczyć do tego domu - na betonowej podłodze, wśród zimnych murów ceglanych ścian i arktycznej bieli powinno być trochę lżej. Surowe jest dobre na upał.
środa, 2 lipca 2014
APARTAMENT/ 2
Zanim zacznę właściwy opis, krótkie słowo wstępu:
Prezentowany projekt powstawał ponad 4 lata.
TADAAAMMMM!!!!
Koniec wstępu;). Dopiero niedawno, odkopując starą dokumentację, dotarło do mnie że właśnie rozpoczął się piaty rok z rzeczonym apartmą. Ilość wersji, opcji i zmian które zostały wprowadzone w międzyczasie to materiał na teczkę grubszą niż te, które posiadają amatorzy tatara z łososia serwowanego w kultowej już restauracji przy Gagarina.
piątek, 27 czerwca 2014
APARTAMENT / 1
Jedną z najciekawszych metod efektownej ( choć niekoniecznie efektywnej) metody wciskania ludziom powierzchni mieszkalnych jest stosowanie tzw. kreatywnego nazewnictwa.
Kawalerek już nie ma. Są studia, garsoniery, lub pied-à-terre (to ostatnie często spotyka się z pytaniem, czy spożywa się bagietką, czy z ziemniakami). M2 na ostatnim piętrze? Penthouse. Jeśli ktoś ma mniejszy budżet, może zamieszkać w bejsmencie. Wielbiciele mocnych wrażeń, czyt.- odpadającego tynku, nieczynnej toalety, rur na wierzchu i wejścia przez komórkę, na pewno wiele razy spotkali się z tzw. loftami. Dzisiaj dobrze jest nazywać loftem jest wszystko, co obdrapane i starsze niż 15 lat. Stawiając barak na podwórku, wchodzimy w posiadanie bungalowu. Bogatsi mogą sobie pozwolić na podmiejskie wille ( nr 87 z katalogu, Anemon/ Bogumiła odbicie lustrzane) a posiadacze domków letniskowych- na (nieco kontrowersyjne u nas) chalety. Jednak największą metamorfozę pod względem nazewnictwa przeszły poczciwe, zwykłe MIESZKANIA. Wg deweloperów 40m.kw z sufitem na wysokości 250cm jest APARTAMENTEM.
wtorek, 27 maja 2014
wtorek, 20 maja 2014
FAKt
Stało się.
Szukałam, drążyłam, węszyłam i wreszcie mam ewidentny, niezbity dowód na to że sprzątanie nie służy.
Ani porządkowi- bo i tak za chwilę znów będzie bajzel;
Ani sumieniu- bo i tak zawsze mamy brudne myśli;
Ale przede wszystkim, sprzątanie nie służy urodzie.
Wczoraj przeżyłam szok z kategorii tych cięższych, które robią ze zwojów mielonkę.
Otóż opiniotwórcza gazeta Fakt posiada (wyżej wspomniany) dowód na to, że Perfekcyjna Pani Domu ma 36 lat. I jest to dowód osobisty, co czyni sprawę przerażająco prawdopodobną.
Byłam pewna, że PPD do całkiem nieźle naciągnięta pięćdziesiątka, udająca czterdziestkę piątkę. A tu proszę...jesteśmy prawie w tym samym wieku.
Prawdopodobnie posiadanie narzeczonego który ma na głowie włosy spod pachy też robi swoje, ale o szkodliwości środków czyszczących wiemy nie od dziś. Podążając tropem biblijnego Samsona, każde sprzątanie jawi się jak obcięcie kolejnego kosmyka. Jedno psiknięcie Pronto- kurza łapka. Odkurzenie pokoju- zwisający podbródek. Umyjesz podłogę- biust na kolanach.
Taaak....cieszę się, że tak szybko udało mi się przejrzeć podłych producentów detergentów, wciskających nam wizję radości płynącej z tańca z mopem.
Nie damy się!
Szukałam, drążyłam, węszyłam i wreszcie mam ewidentny, niezbity dowód na to że sprzątanie nie służy.
Ani porządkowi- bo i tak za chwilę znów będzie bajzel;
Ani sumieniu- bo i tak zawsze mamy brudne myśli;
Ale przede wszystkim, sprzątanie nie służy urodzie.
Wczoraj przeżyłam szok z kategorii tych cięższych, które robią ze zwojów mielonkę.
Otóż opiniotwórcza gazeta Fakt posiada (wyżej wspomniany) dowód na to, że Perfekcyjna Pani Domu ma 36 lat. I jest to dowód osobisty, co czyni sprawę przerażająco prawdopodobną.
Byłam pewna, że PPD do całkiem nieźle naciągnięta pięćdziesiątka, udająca czterdziestkę piątkę. A tu proszę...jesteśmy prawie w tym samym wieku.
Prawdopodobnie posiadanie narzeczonego który ma na głowie włosy spod pachy też robi swoje, ale o szkodliwości środków czyszczących wiemy nie od dziś. Podążając tropem biblijnego Samsona, każde sprzątanie jawi się jak obcięcie kolejnego kosmyka. Jedno psiknięcie Pronto- kurza łapka. Odkurzenie pokoju- zwisający podbródek. Umyjesz podłogę- biust na kolanach.
Taaak....cieszę się, że tak szybko udało mi się przejrzeć podłych producentów detergentów, wciskających nam wizję radości płynącej z tańca z mopem.
Nie damy się!
wtorek, 13 maja 2014
Ku ukojeniu
Kilka dni temu odwiedziłam budowę, która po 4 latach wreszcie doczekała się kontynuacji - choć hasło ROZPIERDUCHA W KOSMOS byłoby zdecydowanie bardziej na miejscu.
Wydawało mi się że 1460 dni to wystarczająco dużo czasu, by przygotować się na wszelkie możliwe przeciwności losu i miałam rację.
Wydawało mi się.
O mieszkaniu, które zaskoczyło absolutnie wszystkich- od właściciela, przez projektanta, wykonawców, na administratorze budynku kończąc ( albo i nie), napiszę jak tylko trochę ochłonę.
W międzyczasie, ku ukojeniu przestrzeń która nie błyszczy może nowością, ale też wygląda na to że nic się tam nie wali. Ściany stoją. Się nie sypią. Nic nie przecieka. Balsam.
Wydawało mi się że 1460 dni to wystarczająco dużo czasu, by przygotować się na wszelkie możliwe przeciwności losu i miałam rację.
Wydawało mi się.
O mieszkaniu, które zaskoczyło absolutnie wszystkich- od właściciela, przez projektanta, wykonawców, na administratorze budynku kończąc ( albo i nie), napiszę jak tylko trochę ochłonę.
W międzyczasie, ku ukojeniu przestrzeń która nie błyszczy może nowością, ale też wygląda na to że nic się tam nie wali. Ściany stoją. Się nie sypią. Nic nie przecieka. Balsam.
czwartek, 8 maja 2014
Co w internetach kwiczy
Dwie wiadomości wstrząsnęły dziś moim skromnym mikroświatem.
NEWS 1 / egzystencjonalno- transcendentalny
Jedna z najbardziej znanych polskich blogerek nie będzie już umieszczać dwóch postów dziennie, ponieważ obawia się o swoje zdrowie psychiczne. Po przeczytaniu kilku wpisów muszę przyznać, że nie bezzasadnie.
Blogerka łumaczy podjęcie tej drastycznej decyzji nie tym, że brak jej pomysłów, a wręcz przeciwnie; mogłaby, tylko nie chce.
To zupełnie odwrotnie niż ja, która chciałaby, ale nie może.
NEWS 2 / palpitacyjny.
Wydawało się że ludzkości nie może spotkać nic gorszego niż lansowane kilka sezonów temu skarpetki noszone do delikatnych sandałków na obcasie. Mimo nachalnej propagandy szerzonej przez najlepsze domy mody, kobiety na całym świecie dzielnie odparły atak i nie dały się na to nabrać. Z jednym, małym wyjątkiem pod postacią naczelnej stylissimy polskich celeb-dywanów, Joanny H ( znanej też jako Czarownica), która usilnie próbowała nam udowodnić że jesteśmy zacofanym narodem, bo skarpety zostawiliśmy w szufladzie.
Sarah Jessica Parker też kiedyś TO zrobiła, ale mam wrażenie że nie była wtedy w pełni sił umysłowych więc się nie liczy.
NEWS 1 / egzystencjonalno- transcendentalny
Jedna z najbardziej znanych polskich blogerek nie będzie już umieszczać dwóch postów dziennie, ponieważ obawia się o swoje zdrowie psychiczne. Po przeczytaniu kilku wpisów muszę przyznać, że nie bezzasadnie.
Blogerka łumaczy podjęcie tej drastycznej decyzji nie tym, że brak jej pomysłów, a wręcz przeciwnie; mogłaby, tylko nie chce.
To zupełnie odwrotnie niż ja, która chciałaby, ale nie może.
NEWS 2 / palpitacyjny.
Wydawało się że ludzkości nie może spotkać nic gorszego niż lansowane kilka sezonów temu skarpetki noszone do delikatnych sandałków na obcasie. Mimo nachalnej propagandy szerzonej przez najlepsze domy mody, kobiety na całym świecie dzielnie odparły atak i nie dały się na to nabrać. Z jednym, małym wyjątkiem pod postacią naczelnej stylissimy polskich celeb-dywanów, Joanny H ( znanej też jako Czarownica), która usilnie próbowała nam udowodnić że jesteśmy zacofanym narodem, bo skarpety zostawiliśmy w szufladzie.
Sarah Jessica Parker też kiedyś TO zrobiła, ale mam wrażenie że nie była wtedy w pełni sił umysłowych więc się nie liczy.
środa, 16 kwietnia 2014
wtorek, 25 marca 2014
PIECE MNIE!
Jakoś tak się stało, że nam się zgadało.
Najpierw na blogu, później życiowo i poszłyśmy na całego;)
Przedstawiam Siudemkę- moją zaginioną i cudem odalezioną Siostrę.
Takie rzeczy tylko w internetach.
Aga projektuje i prowadzi- sklep z cudami, magiczny dom na Mazurach, bloga oraz się. Jak się prowadzimy razem, to nie zawsze prosto;), ale na pewno do celu.
Teraz zabrała się do w(prowadzenia) w życie nowego pomysłu i razem z Eleonorą Toś z Kaflarni Warmińskiej dzielnie pracuje nad przywróceniem należytego miejsca piecom kaflowym. Warto śledzić te poczynania,ponieważ znając Agę nudno nie będzie.
Gorąco polecam!
Najpierw na blogu, później życiowo i poszłyśmy na całego;)
Przedstawiam Siudemkę- moją zaginioną i cudem odalezioną Siostrę.
Takie rzeczy tylko w internetach.
Aga projektuje i prowadzi- sklep z cudami, magiczny dom na Mazurach, bloga oraz się. Jak się prowadzimy razem, to nie zawsze prosto;), ale na pewno do celu.
Teraz zabrała się do w(prowadzenia) w życie nowego pomysłu i razem z Eleonorą Toś z Kaflarni Warmińskiej dzielnie pracuje nad przywróceniem należytego miejsca piecom kaflowym. Warto śledzić te poczynania,ponieważ znając Agę nudno nie będzie.
Gorąco polecam!
![]() |
UŻYJ SZTUKI |
środa, 19 marca 2014
CIENKA POMARAŃCZOWA LINIA
Jednym z moich noworocznych postanowień było to, że nie będę nic obiecywać, ponieważ wszechświat zdecydowanie od pewnego czasu mi nie sprzyja.
Niniejszym obiecuję że już nic nie obiecuję, oraz, z tygodniowym poślizgiem, prezentuję obiecane zdjęcia Najmniejszego Loftu ( znanego również pod nazwą" O PSIA DUPKA!").
czwartek, 6 marca 2014
PS
Wkrótce Dzień Kobiet. Straszne święto, bo każdy dzień jest nasz i
żadnego nie oddamy, ale to dobry moment by upolować sypiące się niczem
płatki róż nagrody w konkursach "z okazji".
I TU WŁAŚNIE upolujecie takie kwiatki;)
Powodzenia!
środa, 5 marca 2014
Nie piszę, bo...
zmywam.
Wstaję rano, zmywam. W południe zmywam. Wieczorem może bym i pozmywała, ale nie mam już siły. Nie zmywam, ale też i nie piszę, bo to by było nie fair wobec zmywania.
Z kolei zmywanie jest nie fair wobec człowieczeństwa, więc co jakiś czas mamy bunt na pokładzie i przez 4 - 5 dni nie zmywa nikt. Zlew i 3metry bieżące blatu żyją własnym życiem, my staramy się żyć swoim, ale w którymś momencie następuje ten moment, gdy jedynym narzędziem do posmarowania chleba masłem okazuje się łyżka wazowa.
poniedziałek, 10 lutego 2014
KARIM CHARLEBOIS ZARIFFA
Są takie dni, gdy wydawałoby się przypadkowy okruszek prowadzi nas do odkrycia bratniej duszy. Jakiś czas temu znalazłam jedno zdjęcie- szklany fragment zestawu do destylacji ( chyba?) wykorzystany jako lampa.
wtorek, 28 stycznia 2014
Niezwykłe przypadki dekoratora paryskiego
źródło |
Jeśli kiedykolwiek mieliście takie myśli, polecam zapoznać się z poniższym projektem. Prześledzić faktury, odcienie, połączenia wzorów. Mistrzowski poziom, nie do osiągnięcia przez przeciętnego Kowalskiego, ba! pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że i zwykłego projektanta zmaltretowanego funkcjonalnością, nadzorowaniem pana Zdzisia i opóźnieniami w dostawie gresu. Do tego trzeba mieć wolną głowę, czysty umysł, serce niezrażone dokumentacją techniczną.
wtorek, 21 stycznia 2014
KOLORY HISTORII
Williamsburg.
Według Wikipedii– miasto w USA, w stanie Wirginia, na półwyspie Wirginia, na terenie zwanym Hampton Roads, między estuarium rzeki York i James. Według danych na rok 2000 miasto zamieszkuje 11 998 mieszkańców. Williamsburg znajduje się w centrum Historycznego Trójkąta Wirginii, które tworzy razem z Jamestown i Yorktown. Miasto jest znane ze skansenu historycznego (Colonial Williamsburg) przedstawiającego miasto z epoki kolonialnej oraz College of William and Mary – drugiej najstarszej szkoły wyższej w kolonialnej Ameryce.
Ponieważ suchy opis ( z wyjątkiem tajemniczego eustre....ustrea....ESTUARIUM ) to za mało, spójrzmy na obrazki z Williamsburga. Ewidentnie wynika z nich że to miejsce w którym jest sporo:
zadymiarzy
![]() |
http://fromjacobstephen.wordpress.com/2012/08/29/colonial-williamsburg/ |
panów w rajstopach
![]() |
http://www.history.org/history/fife&drum/media.cfm |
sąsiedzi raczej do siebie strzelają niż dzwonią
![]() |
http://pitstopsforkids.com/2011/10/colonial-williamsburg-with-kids/ |
a działaczki Pussy Riot zdecydowanie powinny się tam wybrać z małą rewolucją.
![]() |
http://blogbuiltfortwo.blogspot.com/2011/06/our-first-guest-post.html |
środa, 8 stycznia 2014
2.0.14. Postęp geometryczny
Mam nadzieję że 2014 zaczął się dla Was równie dobrze, jak dla Waszej oddanej, niżej podpisanej. Bardzo proszę o uwagę- ponieważ to wiekopomne wydarzenie- udało mi się po raz pierwszy w życiu zrealizować noworoczne postanowienie. Co prawda z zeszłego roku....ale chyba się liczy. Jeszcze kilka lat i zostanę Indianą Jones, postanowienie rocznik 1989, lub przebiję wzrostem Cindy Crawford, postanowienie rocznik 1995. Póki co odbębniłam 2013, czyli poszłam na urlop.
Subskrybuj:
Posty (Atom)